W wielu krajach „podstawowa komórka społeczna” nie składa się już z połączonych węzłem małżeńskim rodziców i ich biologicznych dzieci – tradycyjny model wypierają rodziny samodzielnych matek i ojców.
Ta tendencja jest wzrostowa i nieodwracalna, twierdzą przedstawiciele nauk społecznych. Samodzielne rodzicielstwo przestało być stygmatyzowane i kojarzone z „rozbitym” domem czy posiadaniem dzieci „z nieprawego łoża”. Jak wskazują psychologowie i socjologowie, „samotne” matki (bo to one przeważają w rosnącej liczbie samodzielnych rodziców) zajmują dziś szczególną pozycję w życiu swoich pociech. Nawet jeśli tata dzieci angażuje się w ich wychowanie, to bywa, że naprzemienna opieka to za mało. Każdego dnia starają się więc nie tylko wypełniać matczyne obowiązki, ale też nierzadko – z konieczności lub wyboru – podejmują się pełnienia obu rodzicielskich funkcji. Sytuacja materialna często zmusza kobiety do podjęcia dodatkowej pracy zawodowej, w efekcie czego mają mniej czasu dla siebie i rodziny. I ponownie okazuje się, że co dwie pary rąk, uszu, oczu, to nie jedna… Jakie są blaski i cienie wychowywania dziecka w pojedynkę?
Zostanie mamą singielką to często życie „od nowa”. Nie ma partnera, który odciąży w codziennych obowiązkach albo przytuli i pocieszy, gdy dopada stres i zmęczenie. Są dzieci i wobec nich trzeba być współczującą, cierpliwą, wspierającą i aktywnie zaangażowaną. Starać się być wzorem, aby pomóc im radzić sobie z uczuciami złości, niepokoju i zagubienia. Od lat specjalistów nurtuje pytanie, jak dorastanie przy jednym rodzicu wpływa na synów, a jak na córki. Część badaczy sugeruje, że samodzielne matki nie są równie skuteczne w wychowywaniu chłopców jak w przypadku dziewczynek, ponieważ nie potrafią nauczyć syna, jak – w znaczeniu społecznym – stać się mężczyzną. Naukowcy odkryli, że dorastanie w rodzinie z tylko jednym rodzicem (którym najczęściej jest matka) przynosi więcej negatywnych skutków chłopcom niż dziewczętom. Z najnowszego raportu „Wayward Sons: The Emerging Gender Gap in Labor Markets and Education”, opublikowanego przez ekonomistów z MIT, wynika, że mimo wysiłków dostępności i uważności podejmowanych przez samodzielne matki chłopcy często czują się „niekompetentni, osamotnieni i mają zachwiane poczucie tożsamości”. Jak wskazują psychologowie i pedagodzy, potrzeba przynależności i pozyskania męskiej tożsamości może wówczas skłaniać ich do przyłączania się do wyrazistych grup rówieśniczych. Ponadto w wielu przypadkach tacy chłopcy częściej uzyskują w szkole niższe oceny, wagarują lub przedwcześnie kończą edukację.