W niektórych województwach jeszcze trwają ferie. Niedługo zacznie się wiosna, czas krótszych i dłuższych wycieczek. A potem, ani się obejrzymy, nadejdzie lato, kiedy wiele rodzin wyruszy samochodami, samolotami, pociągami, autokarami, a może nawet na rowerach, w bliższe i dalsze zakątki Polski, Europy, świata. Poznawanie jest wspaniałe, ale pokonywanie setek kilometrów, bez możliwości podniesienia się z fotela, już niekoniecznie, szczególnie w przypadku dzieci.
Czy jednak trudy podróży powinny nas zniechęcać do planowania wyjazdów? A może warto dobrze się przygotować i mieć nadzieję, że nasze sposoby się sprawdzą? Przedstawiamy pięć pomysłów na urozmaicenie długiej podróży.
Quizy i zagadki
Dobrym rozwiązaniem dla kilkulatków i nieco starszych dzieci są różnorakie quizy, zagadki i książki z zadaniami. Najlepiej wybierać takie, z których nawet dzieci nieczytające będą mogły korzystać samodzielnie, bo nie zawsze jest możliwość, by rodzic siedział z dziećmi na tylnym siedzeniu.
Niestety pomysł ten nie nadaje się dla dzieci, które cierpią na chorobę lokomocyjną. W ich przypadku odpada też czytanie, które wielu małym podróżnikom pozwala bezboleśnie przetrwać wielogodzinną drogę.
Gry słowne i sytuacyjne
Jeśli dziecko cierpi na chorobę lokomocyjną, po pierwsze należy zadbać o jego komfort. Niektórym pomagają różnorakie środki, dostępne w aptece, innym wystarczy odpowiednia temperatura (nie za gorąco) i możliwość patrzenia przez szybę.
Na szczęście większość dzieci może brać udział w grach słownych i sytuacyjnych, które nie wymagają wpatrywania się w drukowane zadania. Najprostsza gra to „Ciąg wyrazów” – jedna osoba mówi słowo, a druga musi powiedzieć kolejne, rozpoczynające się na literę, na które poprzednie się skończyło. Kolejna propozycja to „O czym myślę?”. Jedna osoba wybiera przedmiot, obiekt (najlepiej znajdujący się w zasięgu wzroku), a pozostałe zadają pytania i, otrzymując odpowiedzi: „Tak” lub „Nie”, muszą odgadnąć, co pytający ma na myśli. Można też bawić się w „Krowa za 10”. Każdy uczestnik gry stara się jako pierwszy wypatrzeć za oknem zwierzęta – psy, koty, krowy, konie, owce itp. Każde zwierzę to odpowiednia liczba punktów. Kto uzbiera więcej punktów, ten wygrywa.
Piosenki
To jedno z najprostszych, a jakże przyjemne rozwiązanie umilające podróż. Jeśli jedziemy samochodem, możemy słuchać wszyscy, na głos. Jeśli podróżujemy publicznym środkiem transportu, warto przygotować zbiór piosenek na telefonie lub odtwarzaczu mp3. Pamiętajmy tylko, żeby dziecko nie słuchało muzyki zbyt głośno i zbyt długo przez słuchawki.
Jeśli dziecko lubi śpiewać, a takie stanowią większość, można przygotować do samochodu zestaw karaoke. Trzeba się jednak wtedy uzbroić w cierpliwość i z godnością przyjmować przedłużający się koncert.
Audiobooki
Od kiedy pojawiły się audiobooki, a wcześniej – słuchowiska, również dzieci z chorobą lokomocyjną i te, które nie umieją jeszcze czytać, mają możliwość kontaktu z literaturą podczas długich i krótkich podróży. Wybór tytułów jest tak duży, że każdy, niezależnie od wieku i zainteresowań, znajdzie coś dla siebie. Na płytach, a także w wersji do pobrania na telefon czy inny nośnik plików mp3, dostępna jest zarówno klasyka literatury dziecięcej, jak i współczesne powieści, opowiadania i wiersze.
Regularne przerwy nie tylko na siku
Niezależnie od tego, jak dobrze będziemy wyposażeni, musimy pamiętać, że dziecko potrzebuje nie tylko skorzystać z toalety, ale też przez dłuższą chwilę rozprostować kości. Podczas podróży samochodem warto więc wybierać na postój miejsca oddalone nieco od drogi, mniej zatłoczone, w których choć przez moment można odpocząć. Sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, gdy lecimy samolotem lub jedziemy autokarem – wtedy musimy porozmawiać z dzieckiem o tym, jak będzie wyglądała podróż i że z pewnymi sprawami trzeba zaczekać do jej zakończenia. Jeśli przyjęliśmy zasadę, że w samochodzie nie jemy i nie pijemy, planując trasę musimy uwzględnić również tę potrzebę, która u dziecka jest zupełnie inna, niż u dorosłego.
Aby podróż, niezależnie od tego, czy krótka, czy długa, samochodem, samolotem czy pociągiem, była przyjemna i przebiegała w spokojnej atmosferze, warto czasem spojrzeć na nią również z perspektywy dziecka. Będzie nam wtedy łatwiej zrozumieć, że dla niego siedzenie przez kilka godzin w jednym miejscu, mimo że jest przyzwyczajone do ciągłego ruchu, jest naprawdę dużym wyzwaniem, a chwilowe pogorszenie nastroju czy marudzenie nie są przemyślaną złośliwością skierowaną przeciwko nam, a jedynie reakcją na trud podróży.