Dzieci kochają szkołę, chyba najbardziej za wakacje i ferie zimowe. Choć uczyłam się bardzo dobrze i nigdy nie miałam problemów z nauką, każdego wolnego wyczekiwałam niczym Mikołaja w wigilię. Nie wyjeżdżałam na ferie, na organizowane w szkole półkolonie też nigdy nie miałam ochoty, bo i tu i tu trzeba było wcześnie wstawać, a ja zaliczałam się do śpiochów. Dlatego poniższe propozycje spędzania czasu w ferie dotyczą dzieciaków, które zostają w domu.
Nie ukrywam, że zdarzało mi się w ferie nudzić. Dzieciaki szybko się nudzą… Ta nuda jednak zniknęła gdy wraz z koleżanką wymyśliłyśmy, że potrzebny jest nam plan. Plan zagospodarowania czasu w ferie!
Taka lista to pomysł cud, miód! Nie trzeba się jej sztywno trzymać, można ją codziennie modyfikować, w przypadku znalezienia ciekawszych propozycji spędzenia czasu, najzwyczajniej można ją wyrzucić do kosza. W przypadku młodszych dzieci, warto pomóc dziecku sporządzić taką listę, proponując od siebie punkty, które być może go zainteresują, a na które samo by nie wpadło. Starsze dzieci same powinny dać sobie radę z utworzeniem swojego harmonogramu na ferie. Wierzcie czy nie, ale taka lista pozwala zażegnać nudę i odrywa od (o zgrozo!) całodziennego siedzenia przed telewizorem tudzież komputerem.
Co może się na takiej liście znaleźć?
Absolutnie wszystko. Każde dziecko jest inne, ma inne zainteresowania i potrzeby. Proponuję wziąć pod rozwagę takie punkty:
1. Spacery i harce na dworze.
To zastraszające, ale mało które dziecko w wieku szkolnym odczuwa naturalną potrzebę wyjścia na dwór. Ponieważ śniegu jak na lekarstwo, więc najprawdopodobniej o wszystkich białych szaleństwach możemy zapomnieć. Gdyby jednak sypnęło z nieba białym puchem, to my – rodzice nie brońmy się przed szaleństwami na śniegu wraz ze swoimi pociechami. Zjazdy na sankach tudzież na czterech literach, robienie aniołków, rzucanie się śnieżkami i nacieranie śniegiem to kwintesencja dzieciństwa! Dziewczyny, czy pamiętacie, jak „strach” było wyjść ze szkoły, bo chłopaki czatowali na nas ze śnieżkami? – szkoda pozbawiać nasze dzieci takich wspomnień. Opcjonalnie zawsze zostają spacery po parku czy szaleństwa na placu zabaw – to naprawdę niezwykłe, jaką radość potrafią odczuwać nastolatki z bujania na huśtawce! Z form aktywnego spędzania czasu poza domem mogę również zachęcić do jeżdżenia na łyżwach czy wizyty na basenie oraz wszelkiego rodzaju aktywności ruchowej. Często MOSIR jak również szkoły w okresie ferii organizują zawody sportowe czy udostępniają swoje hale.
2. Czytanie książek
W ferie dzieci mają dużo wolnego czasu, nie muszą odrabiać lekcji, ani czytać wyznaczonych lektur, ale może to dobry czas, żeby zainspirować dziecko do czytania innych książek. Nie dlatego, że musi, ale dlatego, że samo chce. W końcu ten, kto czyta, nie nudzi się. Jednym ze sposobów, by zainteresować dziecko do czytania, jest tworzenie własnych książek, mniej lub bardziej tradycyjnych. Z większą bądź mniejszą ilością tekstu, z ilustracjami bądź ich brakiem, książki harmonijkowe, tworzone na materiale i mnóstwo, mnóstwo innych. Piękny ogląd tego, jak dzieci wciągają się w robienie takich książek, w tworzenie własnych historii, można znaleźć na blogu: Auta, rakiety i wróżki. Dżunks i Gagat pokazują, jak nieskrępowana jest dziecięca wyobraźnia, i jakie cuda przy jej użyciem potrafią stworzyć. Projektowanie własnych książek wciąga, więc o nudzie nie może być mowy!
3. Napisanie (analogowego) listu.
Analogowy inaczej tradycyjny, czyli taki jaki pisaliśmy 15-20 i więcej lat temu, napisany odręcznie, nierzadko na specjalnym papeteryjnym papierze. W czasach cyfryzacji – maile, smsy – prawdopodobnie większość dzieciaków jeszcze nie miała okazji żeby własnoręcznie napisać list i wysłać na poczcie. Tym bardziej warto zachęcić dzieciaki do przeżycia przygody listownej, z tym pełnym emocji wyczekiwaniem na listonosza i łaknięciem każdego słowa napisanego w liście. Posiadam całe pudło listów, jakie otrzymałam od kuzynek, koleżanek, a nawet kolegów. Uwierzcie, że co jakiś czas pozwalam sobie na podróż sentymentalną czytając słowa zapisane na tychże kartkach papieru. Szkoda pozbawiać nasze dzieciaki takiej przyjemności. Mało tego, możemy zachęcić je do wysłania kartek w świat, co umożliwia, dla przykładu, serwis społecznościowy Postcrossing. W skrócie, idea tego serwisu polega na tym, że zarejestrowani uczestnicy otrzymują adresy innych maniaków tradycyjnej korespondencji, do których wysyłają swoje pocztówki, za co w zamian otrzymują kartki z najróżniejszych zakątków świata od innych uczestników. Ciekawa idea, prawda?
4. Planszówki
Obecnie na rynku jest masa gier planszowych, jednak ciekawą alternatywą, może być własnoręczne zrobienie gry planszowej, w której dziecko od początku do końca decyduje o pomyśle na grę, jej wyglądzie i zasadach. Taka gra wcale nie musi wyglądać trywialnie, czego absolutnym przykładem jest „Kosmiczna gra” zaprezentowana na blogu „Dzika Jabłoń”. Zarówno samo jej wykonanie jak i sam akt grania są niezwykle wciągające i potrafią dać wytchnienie od nudy na długi czas.
5. Wspólne pichcenie
Gotowanie z dzieckiem wcale nie musi być straszne! Wbrew opiniom niektórych z moich koleżanek – mam, wcale nie trzeba być rządnym adrenaliny szaleńcem, by wpuścić dziecko do kuchni. Oczywiście, że podczas takiego gotowania jest dużo bardziej brudno, ale dla przeciwwagi mogę powiedzieć, że jest dużo bardziej zabawnie. Zresztą dzieci posiadające przywilej ferii, nie są już malutkie, które potrafią rozsypać całą mąkę po kuchni, tylko dlatego, że taka fajna mgiełka się robi… Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Poza tym, czy może być coś piękniejszego niż widok dziecka podkradającego surowe ciasto z miski bądź oblizujące końcówki robota?
Mnie i Natalce wspólne kuchenne eksperymenty dostarczają wiele radości. To naprawdę niezła zabawa, która w dodatku wyśmienicie smakuje. Szczególnie jeżeli mowa o kruchych ciasteczkach z użyciem takich składników:
- 480 g mąki
- 320 g masła
- 160 g cukru
- 2 jajka
Dokładny sposób przyrządzenia ciasteczek (z wszystkimi ochami! i achami!) znajdziecie u mnie na blogu Zabawy z N.
6. Pidżama party
A może pidżama party? Dla dziecka to musi być takie ekscytujące! Zawsze chciałam, by moja koleżanka mogła spać u mnie w pokoju, ale z uwagi na ograniczone warunki mieszkaniowe (czytaj: brak własnego pokoju), ta możliwość przepadła bezpowrotnie.
Jeśli twoje warunki mieszkaniowe na to pozwalają, koniecznie zorganizuj dzieciakom taką niezapomnianą noc. Daj możliwość dziecku zaproszenia najbliższych przyjaciół, aby mogły zostać na noc i w tę noc pozwól im się bawić do późna.
Za kilka lat, u nas, pidżama party obowiązkowo! Już zazdroszczę Natalii!
Nie tylko ja za czasów szkolnych robiłam takie listy, współcześni nastolatkowie też tak robią! Marta prowadząca blog Martha33 jest tego przykładem.
Niech tych kilka propozycji będzie inspiracją do stworzenia własnej listy postanowień feryjnych czy chociażby rozszerzenia, rozbudowania tej zaprezentowanej przeze mnie.