Jak zachęcić dziecko do ruchu? Jak znaleźć motywację, by samemu zacząć przygodę ze zdrowym stylem życia? Można to połączyć. Twoja aktywność będzie napędzać aktywność dziecka. Jak w perpetuum mobile! Poznaj 7 korzyści wspólnej aktywności całej rodziny.
W głowach rodziców często pojawia się klasyczna refleksja: co zrobić, by moje dziecko sprzed komputera czy telewizora przeszło na boisko, łąkę, do lasu? Albo po prostu trochę się poruszało? Żeby odkryło w tym przyjemność? Okazuje się, że te refleksje – o sobie i dziecku – mogą być jak awers i rewers.
W takim momencie trzeba bowiem zadać sobie kluczowe pytanie: jaki wzór zdrowego stylu życia przekazuję swojemu dziecku? Najmłodsi biorą z nas przykład: z naszych działań, zainteresowań, podejścia do życia czerpią inspiracje. To proste – chcą być tacy jak my!
Możemy być pewni, że jeśli pokażemy im, że ćwiczymy, zdrowo się odżywiamy, a przede wszystkim że to lubimy, też będą chcieli spróbować. Dzieci (i dorosłych) przekonuje przecież autentyczność, a nie „suszenie głowy”. Jeśli dodatkowo nadamy wspólnemu „sportowi” ciekawą dla dziecka formę, to gwarantowane, że stanie się on dla niego zdrowym nawykiem. Standardem życia na długie lata. Jak wdrożyć, krok po kroku, taki proces?
Oceń poziom aktywności fizycznej – swój i twojego dziecka. Jak zawsze, gdy chodzi o rozwój człowieka, wskazane jest indywidualne podejście:
1. Jeżeli jedno z was lub oboje borykacie się z otyłością, zacznijcie od prostych form zabawowych.
2. Jeżeli osiągnęliście już pewien poziom wtajemniczenia, wejdźcie w układ – stwórzcie cel waszej aktywności. Może nim być np. przygotowanie się do całych wakacji lub ich części czy do wspólnego wyjazdu. Tak aby w pełni wykorzystać potencjał dostępnych aktywności w miejscu, do którego się udacie.
Jeżeli jesteście w grupie 1, pamiętaj, że ważne jest, by rozpoczynać stopniowo, bo bardzo łatwo można zrazić się do aktywności przez zbyt duże wymagania stawiane sobie na początku. Popatrz, jak wielu ludzi nie lubi biegać. Dlaczego?
Zazwyczaj dlatego, że podczas pierwszego biegania chcieli biec ile sił w nogach. Efekt był taki, że po 15 minutach byli czerwoni, zmęczeni, a ich oddech słychać było w promieniu kilometra. Automatyczny wniosek z takiego treningu: „To nie dla mnie”.
Nic bardziej mylnego!
Nikt nie urodził się od razu biegaczem olimpijskim. Umiejętność biegania bez forsowania się, takiego, które może sprawiać przyjemność i pozwala zachować dobrą kondycję, jest efektem ciężkiej, ale przede wszystkim stopniowej pracy.
Dlatego umów się z dzieckiem na wspólne wyjścia na plac zabaw czy podwórkową siłownię, na przykład trzy razy w tygodniu. Będąc na placu, stwórzcie opowieść ruchową.
Niech wspólnemu pokonaniu toru przeszkód, który sobie wyznaczycie, towarzyszy ciekawa historia. Któregoś dnia możecie być na przykład piratami, którzy mają zdobyć statek. W ten sposób zwykła huśtawka może okazać się katapultą, która przeniesie was do statku wroga. Maluch wykona trening, nie myśląc o tym, że ćwiczy.
Opowieść ruchowa to świetne rozwiązanie dla dzieci, które są z różnych powodów zrażone do aktywności fizycznej. Do tego kapitalnie rozwija wyobraźnię zarówno dziecka, jak i rodzica.
Pamiętaj, że jeżeli umówiliście się na wspólne trenowanie, to ty też pokonujesz przeszkody. Dajesz przykład! Jak już aktywność stanie się przyjemnością, możecie zamienić opowieść ruchową na typowe tory przeszkód lub stacje, na których będziecie wykonywać ćwiczenia. Pamiętajcie o tym, by doceniać osiągnięcia, przekraczanie kolejnych granic. Cieszcie się z postępów i zmian.
Jeżeli jesteście w grupie 2, prawdopodobnie bez trudu umówicie się na wspólne treningi. Dają one możliwość wzajemnego motywowania się.
Określcie czas wspólnej aktywności i cel, jaki macie.
Dobierzcie formę i częstotliwość ćwiczeń. Kombinacji może być wiele. Na przykład raz w tygodniu razem pójdziecie na basen, a raz oddzielnie – ty do siłowni, a dziecko na boisko pograć w piłkę z rówieśnikami. Raz poćwiczycie wspólnie w domu, a w weekend wyruszycie na wycieczkę rowerową, rolkową lub do lasu na ścieżkę zdrowia. Korzystajcie z ładnej pogody – łączcie przyjemne z pożytecznym. Chłońcie słońce, które pobudza organizm do produkcji witaminy D.
Możesz też zaangażować dziecko w swój trening, na przykład we wspólne bieganie, jazdę na rowerze, a nawet crossfit.
Pamiętaj jednak, by dobrać odpowiednio obciążenie i intensywność. Dostępnym każdemu rodzicowi sposobem na wprowadzenie aktywności fizycznej w życie dziecka jest wykorzystanie w ciepłe dni potencjału przyrody – lasów i parków. Można spontanicznie wymyślić zadania i przeszkody do pokonania. Można „szukać skarbu” lub zbierać liście, ucząc się rozpoznawać drzewa.
Masz sentyment do czasów własnego dzieciństwa?
Wykorzystaj zabawy z tamtego czasu: podchody, grę w gumę czy klasy, skoki na skakance, „króla skoczka”, czyli przeskakiwanie nad piłką, która odbiła się od ściany. Przecież to nic innego jak popularne sumo jumps, które panie wykonują, by wyćwiczyć uda i pośladki. Czas poszperać w pamięci! I jeszcze jedno: te zabawy zawsze chwytają!
Gadżety, technologia i ich dostępność od ręki stają się świetną wymówką do tego, by nie podejmować aktywności fizycznej. Jawi się ona jako coś trudnego – do wymyślenia czy ze względów logistycznych. Tymczasem szukajmy najprostszych rozwiązań.
Pewnie zauważyliście, że najlepszą zabawką dla dziecka są kijek i kamyk. Biegać, jeździć na rowerze można wszędzie. Plac zabaw może być dziecięcym odpowiednikiem siłowni, a wszystkiemu towarzyszy przyjemna, rodzinna atmosfera.
Korzyści ze wspólnej aktywności jest wiele:
1. zacieśniamy więzi rodzic – dziecko;
2. rozwijamy wyobraźnię i zmysły;
3. poprawiamy sprawność fizyczną, a co za tym idzie, budujemy pewność siebie, swoją i dziecka;
4. budujemy swój autorytet w oczach malucha;
5. dajemy dziecku to, co najcenniejsze: nasz czas;
6. zarażamy dziecko miłością do zdrowego stylu życia.
Nie ma na co czekać! Rozpiszcie na tablicy wspólny plan treningowy i do dzieła!