Okres jesienno – zimowy to czas, kiedy nasze dzieci częściej zapadają na różnego rodzaju choroby infekcyjne. Pojawiający się katar, kaszel, gorączka, osłabienie rzutują na samopoczucie dziecka, które może stać się niezdecydowane, rozdrażnione, znudzone, nieskłonne do zabawy. Poznaj 7 propozycji zabaw, które zainteresują nawet najbardziej marudne, chore dzieci.
Dużą zaletą tych zabaw jest to, że można bawić się z dzieckiem w łóżku, co wiadomo sprzyja szybkiemu powrotowi do zdrowia.
1. Teatrzyk cieni
potrzebne będą: kartonowe pudło, nożyczki, farby, klej, papier śniadaniowy, długie wykałaczki
Najprostszym miejscem do przedstawień w teatrze cieni jest ściana, ale można też zrobić teatr z pudełka. W kartonie wycinamy dużą dziurę, którą następnie podklejamy od środka papierem śniadaniowym. Całość (bez ekranu oczywiście), dziecko może pomalować farbami.
Kolejnym punktem jest zrobienie postaci, które najlepiej wyciąć z tektury i przykleić taśmą klejącą do długich wykałaczek. By teatr cieni mógł w pełni funkcjonować, potrzebne jest jeszcze nieduże światło umieszczone za ekranem z papieru śniadaniowego. Lampka rowerowa czy latarka nadają się do tego idealnie.
Urok tego teatrzyku polega na tym, że jest niepowtarzalny, gdyż od początku do końca jest Wasz, z wszystkimi postaciami, dialogami i przedstawieniami. Równie cudnie być w nim aktorem jak i widzem. Uwierzcie, że odkryjecie radość z podglądania zza kulis swoich dzieci tak pięknie zasłuchanych i zapatrzonych we wszystko to, co mówicie i co odgrywacie, tak żywo reagujących na ukazywane sceny – to są takie chwile, gdy serce robi zdjęcie – tego się nie zapomina!
2. Teatrzyk kukiełkowy
potrzebne będą: tekturowe pudełko, skarpetki, guziki, cekiny, igła, nici, włóczka
Teatrzyk kukiełkowy z założenia jest bardzo podobny do teatru cieni – główna różnica to, występujący w nim bohaterowie. Tam papierowi, tu – dajmy na to – postaci zrodzone ze starych, nieużywanych czy nawet dziurawych skarpet!
Przedstawienia przedstawieniami, wiadomo, że będą genialne i jedyne w swoim rodzaju, ale w ogólnym rozrachunku pracy nad tym teatrem, to właśnie tworzenie tych bohaterów jest najbardziej zajmujące i pozwolę sobie napisać, że przynosi najwięcej frajdy. Przyszywanie kukiełkom oczu z guzików, wymyślanie fryzur, malowanie ich farbami, wyklejanie cekinami, naklejkami, nadawanie im odpowiednich min, wyglądu itd. okazuje się być istnym złodziejem czasu!
3. Zabawy hydrożelem.
potrzebne będą: hydrożel, podświetlony stolik, kubeczki, miseczki, łyżeczki
Ten, kto miał kontakt z hydrożelem, ten wie, że w dotyku jest on śliski, sprężysty i dość odporny na ściskanie. Ci, którzy mieli z nim kontakt wiedzą również, że jest on niezwykle wyciszający i relaksujący. Rewelacyjny sam w sobie, a co więcej zabawy hydrożelem wspomagają rozwój sensoryczny.
Już samo jego chwytanie, przelewanie przez palce, zatapianie w nim dłoni, stóp czy segregowanie jest niezwykle wciągającym zajęciem. Jednak według mnie hydrożel ukazuje całe swe piękno, gdy wyeksponujemy go na podświetlonym stoliku. Wówczas cieszy oko feerią barw, mieni się, kusi kolorami…
Taki stolik najprościej jest zrobić z białego plastikowego pudełka i lampek choinkowych. Pudełko odwracamy do góry dnem, do środka wkładamy lampki i gotowe. Innym sposobem jest przyklejenie lampek choinkowych pod spód szklanego stolika. A jak się bawić hydrożelem? Uwierzcie, dzieci same znajdą swój sposób na niego.
4. Puzzle z talerzyków papierowych
potrzebne będą: papierowe talerzyki, farby, mazaki, nożyczki
Puzzle zrobione z talerzyków papierowych mogą być ciekawym przykładem zabawy zarówno dla dzieci najmłodszych jak i dla starszych. Maluszkom na papierowym talerzyku malujemy dla przykładu: przekrój owocu – jabłka, arbuza, mandarynki, głowę zwierzęcia – lwa, psa, niedźwiedzia, figury geometryczne – koło, kwadrat, trójkąt czy inne obrazki.
Przecinamy talerzyki na pół i bawimy się w ich dopasowywanie. Starsze dziecko może samo namalować obrazek, który następnie porozcina na kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt elementów i je poukłada. Emocje gwarantowane!!!
5. Wożenie w tekturowym pudle
potrzebne będą: tekturowe pudło, wstążka, plastikowe klocki – koła, klej, nożyczki, farby, bibuła
Umęczonemu chorobą dziecku uśmiech na twarzy z pewnością przywrócą wszelkiego rodzaju przejażdżki w obrębie mieszkania. Natala do tej pory uwielbia gdy wożę ją w kocu.
Siada wówczas na nim a ja ciągnę ją po całym mieszkaniu, robię wiraże, gwałtownie hamuję. Ubaw ma po pachy!
Mniej męczącą odmianą tej zabawy (mniej męcząca dla rodzica) jest ciągnięcie dziecka w tekturowym pudle za przywiązany do niego gruby sznurek lub wstążkę. Opcjonalnie możemy do tekturowego pudełka zamontować na taśmę dwustronną plastikowe koła, które możemy znaleźć w zestawach dużych, dziecięcych klocków. Konstrukcja jest dość trwała, sprawdzana przez nas wielokrotnie.
Dodatkowo polecam zająć dzieci ozdabianiem pudła – pojazdu – niech wystylizują je na karocę księżniczki, pojazd kosmiczny, wóz strażacki, co komu w duszy gra.
Do takiego ozdabiania garną się nawet chore dzieci.
6. Gry planszowe DIY
potrzebne będą: karton, kredki, mazaki, wyobraźnia
Czas spędzony na grach planszowych zawsze jest czasem miło spędzonym. Aż trudno uwierzyć, że kilka spisanych na papierze reguł, kostka do gry i pionki mogą wywołać tyle emocji – radość, ekscytację, euforię to znów zazdrość, frustrację, złość, a najlepsze, że ten wachlarz emocji rozkładamy w obecności drugiego człowieka a nie komputera.
Równie fajne – często fajniejsze! od dostępnych handlowo gier planszowych, mogą okazać się te zrobione samodzielnie. Własny projekt, własna plansza, własne zasady, w których mama i tata, mówiąc kolokwialnie, nie zawsze się „łapią”, to po prostu gra marzenie!
7. Gry w karty
Wszelkie gry w karty na równi z grami planszowymi należą do moich ulubionych (pewnie dlatego, że nie odkryłam w sobie zamiłowania do gier komputerowych). Karty uczą myślenia abstrakcyjnego, przewidywania, komunikacji interpersonalnej, rozwiązywania problemów, ćwiczą zręczność i spryt.
Z dziećmi młodszymi (3 lata i więcej) na nudę związaną z chorobą polecam granie w: Piotrusia, świnię, wojnę, kibel (o zasadach tych gier pisałam TUTAJ).
Ze starszymi dzieciakami możemy spróbować zagrać w: makao, wyścig pokoju, durnia piątkowego czy chociażby cygana.
Na zakończenie, życzę byście zarówno Wy jak i Wasze dzieci chorowali jak najrzadziej a powyższe zabawy z powodzeniem można realizować również w zdrowiu!
[dropcap style=”round”]POLECAMY BLOGA AUTORKI[/dropcap]