Nominowani do Oscarów twórcy hitów: „Odlot” i „Wall-e” przedstawią ekranizację kultowego komiksu o Asteriksie i Obeliksie, w zupełnie nowej, animowanej odsłonie. Doskonały humor, wspaniali bohaterowie, szczypta magii i rewelacyjna zabawa od pierwszej do ostatniej minuty. Oto film, który zadowoli gusta widzów w każdym wieku. W polskiej obsadzie dubbingowej głosów tytułowym bohaterom użyczyli Wojciech Mecwaldowski i Wiktor Zborowski. Autorem iskrzących dowcipem dialogów jest Jakub Wescile, współautor sukcesu takich filmów, jak: „Kraina Lodu”, „Coco” i „Auta”.
Po pechowym upadku z drzewa, podczas zbiorów jemioły, druid Panoramiks postanawia przejść na emeryturę. Wcześniej musi jednak zadbać o bezpieczeństwo wioski i znaleźć dla siebie godnego następcę. W towarzystwie Asteriksa i Obeliksa wyrusza więc w świat, w poszukiwaniu młodego utalentowanego druida, któremu mógłby powierzyć tajemnicę magicznego wywaru. Tymczasem o problemach Galów dowiadują się ich najwięksi wrogowie. Dowodzeni przez Juliusza Cezara i kapłana Demoniksa, Rzymianie wymyślają intrygę, która pozwoli im zdobyć przepis na eliksir siły. Tak rozpoczyna się wielka, zaczarowana przygoda – prawdziwy kocioł śmiechu i zaskakujących zdarzeń!
O PRODUKCJI
„Asteriks i Obeliks: Tajemnica magicznego wywaru” to dziesiąty pełnometrażowy film animowany o przygodach nieugiętych Galów. Dla francuskiej widowni wyjątkowy, bowiem po raz pierwszy nagrany bez udziału Rogera Carela, który udzielał głosu Asteriksowi przez ponad pół wieku – od pierwszego filmu „Przygody Gala Asteriksa” (1967). Weteran francuskiego kina i dubbingu skończył w ubiegłym roku 91 lat i przeszedł na emeryturę. Producenci zaprosili więc do współpracy Christiana Claviera, który zagrał małego bohatera w dwóch filmach aktorskich: „Asterix i Obelix kontra Cezar” (1999) oraz „Asterix i Obelix: Misja Kleopatra” (2002). Za reżyserię odpowiadają Alexandre Astier i Louis Clichy, którzy wcześniej wyreżyserowali „Astriksa i Obeliksa: Osiedle bogów” (2014). Astier, także autor scenariusza, to człowiek-orkiestra. Odebrał wykształcenie aktorskie i muzyczne, a największą popularność przyniósł mu serial „Kaamelott” (2005-2009), humorystyczna wizja czasów króla Artura. Louis Clichy szlify w dziedzinie animacji zbierał w studiu Pixar, gdzie pracował nad wielkimi przebojami „Wall-E” oraz „Odlot”.
Scenariusz „Asteriksa i Obeliksa: Tajemnicy magicznego wywaru” powstał na podstawie komiksowego cyklu René Goscinnego i Alberta Uderzo, ale nie jest ekranizacją żadnego konkretnego albumu. To oryginalne dzieło, wykorzystujące wątki przewijające się przez całą serię. „Wydawcy nie podobał się pomysł szukania następcy głównego bohatera, ale wraz z Alexandrem Astierem staraliśmy się zaproponować coś wiernego komiksom, a zarazem oryginalnego”, mówił Clichy w rozmowie z serwisem Catroonbrew.com. I dodawał: „Chcieliśmy, żeby postać Asteriksa była bardziej szorstka, bo przez lata stała się mdła, trochę jak Myszka Miki. Więc kłóci się więcej z Obeliksem, tak jak ja kłóciłem się z Astierem”.
Za muzykę w filmie odpowiada Philippe Rombi, stały współpracownik François Ozona, trzykrotnie nominowany do Cezara. Autorem zdjęć jest David Dulac, który wcześniej pracował m.in. przy efektach specjalnych w „Matriksie”, „Moulin Rouge!” oraz dwóch częściach animacji „Happy Feet: Tupot małych stóp”.
POLSKI DUBBING
Autorem polskiej wersji językowej jest Jakub Wecsile, który już wcześniej opracowywał ścieżki dialogowe do „Asteriksa na olimpiadzie” oraz niezliczonych animacji i filmów aktorskich.
Polskiego głosu Asteriksowi udzielił Wojciech Mecwaldowski. Galijskim wojownikiem jest już po raz drugi (wcześniej wziął udział w dubbingu „Asteriksa i Obeliksa: Osiedla bogów”). – Wychowałem się na tej bajce. Asteriks, moje marzenie, spełnia się po raz drugi. Bardzo się cieszę, bo to fajny gość – wspomina aktor. – Pierwszy raz zobaczyłem Asteriksa siedząc przed telewizorem, na podłodze. To była postać, która, po pierwsze, mnie zafascynowała swoją energią, ambicją, odwagą, a po drugie miała super kumpla, Obeliksa. Siedziałem i patrzyłem w telewizor jak zahipnotyzowany. I dwadzieścia parę lat temu naprawdę nie przypuszczałem, że będę kiedyś tym gościem.
Obeliksowi po raz kolejny głosu udzielił Wiktor Zborowski, związany z tym bohaterem od dwudziestu lat. – Wiktor jest wielki, pod każdym względem. Jego głos jest absolutnie adekwatny do tego, jak Obeliks wygląda i jak się porusza. Tak jak to było z Gérardem Depardieu. Oni obaj idealnie pasują do tej roli – opowiada Wojciech Mecwaldowski. – Zapadła mi w pamięć scena, w której tłumaczę Obeliksowi, że druidzi mają długie brody. I że to nie jest tak, że wszyscy druidzi mają jedną, długą brodę, tylko każdy ma swoją. I jak tłumaczę to Obeliskowi i widzę te jego malutkie oczka i pączka, którego ma na twarzy, to mnie to bardzo bawiło. Asteriks pada na ziemię i myśli: jak to jest, że on w ogóle funkcjonuje? Ale to jest też fascynujące, że czasami przyciągają się ludzie, którzy są kompletnie inni. Bo Asteriks jest mądrym gościem, a Obeliks ma troszeczkę mniejszy móżdżek. A może takiej samej wielkości, tylko u niego te zwoje idą w zupełnie innym kierunku… – śmieje się aktor.
Rolę czarnego charakteru przyjął Kuba Wojewódzki. – Ja się w ogóle zgodziłem, bo to jest trochę film o ziołach, więc ma edukacyjny charakter – żartuje. – Zostałem obsadzony po warunkach. Mój bohater nazywa się Sulfuriks, brzmi to jak dobre lekarstwo na psychozę albo chorobę nerwową. Gram starego druida, zgorzkniałego, złośliwego, który kiedyś odnosił sukcesy, a dzisiaj mści się na całym świecie. Gram człowieka, który chce zdobyć złote runo w postaci pierwszego energetyka, jaki został wyprodukowany na świecie, czyli właśnie magicznego napoju druidów. A ja próbuję tymi dopalaczami handlować – opowiada Wojewódzki.
Showman wraca do dubbingu po długiej przerwie (wcześniej udzielił głosu w filmie „7 krasnoludków – historia prawdziwa”). – Mój plan jest taki, żeby za parę lat wygryźć Zborowskiego i zagrać Obeliksa. Pracuję nad tym. Najpierw masa – mówi. – Dubbing to jest dla mnie taka sama historia, jak praca w teatrze, w radiu czy w telewizji. Określasz, czy jesteś jakąś postacią, czy jesteś wyrazisty czy nie. Mój bohater jest bardzo wyrazisty w swoich negatywnych inklinacjach i myślę, że to jest dopiero sztuka, aby tak zagrać negatywnego bohatera, aby wychodzące z kina dzieci, wciąż go kochały. Ja swojego bohatera prowadzę na sposób bergmanowski. Sulfuriks jest mroczny, pogubiony, samotny, ale gdzieś w głębi serca jest też dobrym, nieco skrzywdzonym idealistą. To jest bohater romantyczny, zgorzkniały, mroczny, niejednoznaczny. Trochę jak z „Gwiezdnych wojen”. I ja go tak przedstawiam.
Obaj aktorzy podkreślają, że w „Asteriksie i Obeliksie: Tajemnicy magicznego wywaru” ważny jest nie tylko humor, lecz także ponadczasowe przesłanie. – Te bajki i te komiksy są po prostu mądrze napisane. Nie starzeje się historia, przyjaźń tych bohaterów i pewne wartości, które mają i oni, i ludzie w wiosce. Bo to są dobre wartości – mówi Wojciech Mecwaldowski.
Wtóruje mu Kuba Wojewódzki: – Komiksy o Asteriksie są takim zbiorem prawd podstawowych. Że ważna jest solidarność, że ważna jest przyjaźń, że zwycięża dobro, że trzeba być człowiekiem uczciwym, prawym. To są kreskówkowe moralitety. Ja wierzę, że komiks to nie jest czcza zabawka, ale jasna opowieść o nie zawsze jasnym życiu.
– Piękne w tym filmie jest to, że taki napój, mówiąc językiem współczesnych medyków, to może być zwykłe placebo. To jest tylko iluzja, która nam pomaga poczuć się wielkimi. Jak czytałem komiksy z Asteriksem i Obeliksem, to zawsze jako przewrotne dziecko byłem przekonany, że to jest po prostu zwykły napar z ziółek. Jakiś Ulgix, który reklamuje Magda Gessler. A tak naprawdę, to potęga drzemie w nich, tylko potrzebują takiego stymulatora – dodaje Wojewódzki.
ASTERIKS DLA POCZĄTKUJĄCYCH (I NIE TYLKO)
Asterix jest nieduży. Waży 42 kilogramy, ma 50 cm średnicy. Od 1965 roku krąży na orbicie okołoziemskiej, całkowicie bezużyteczny. Kiedyś nazywał się A-1, ale jego imię zmieniono na cześć bohatera popularnego komiksu. Był pierwszym francuskim sztucznym satelitą i działał zaledwie dwa dni, ale szacuje się, że będzie krążył wokół Ziemi jeszcze przez co najmniej 200 lat. To zresztą nie jedyny Asterix w kosmosie. Jego imię nosi także odkryta w 1996 r. asteroida o numerze 29401 (kolejna, numer 29402, dostała zaś imię Obeliksa).
Ostatni bastion Galów
Jeszcze zanim Asteriks poleciał w kosmos, był już żywotnym symbolem francuskiej kultury. Wąsaty Gal, niewielki wzrostem, ale wielki duchem, jesienią tego roku będzie obchodził 60. urodziny. Komiks napisany przez René Goscinnego i zilustrowany przez Alberta Uderzo debiutował na łamach pierwszego numeru magazynu „Pilote” 29 października 1959 roku. Zarówno pismo, jak i komiks o galijskich wojownikach okazały się strzałem w dziesiątkę. Niespełna dwa lata później pierwsza część przygód Asteriksa ukazała się w formie albumowej. Ale świat jeszcze nie był gotowy na asteriksomanię: pierwsze albumy nie sprzedawały się wcale w oszałamiających nakładach, dopiero szósty tom „Asteriks i Kleopatra” – błyskotliwie parodiujący legendarny film Josepha L. Mankiewicza z Elizabeth Taylor w roli egipskiej królowej – okazał się wielkim hitem. Od tamtej pory nakłady kolejnych albumów wyłącznie rosły. Do dziś na całym świecie sprzedało się ponad 370 milionów egzemplarzy komiksu o Asteriksie, a przygody Galów zostały przełożone na 111 języków, w tym na łacinę.
Zaczynając pracę nad „Asteriksem” Goscinny i Uderzo stanowili już zgrany duet. Wcześniej współpracowali przy cyklach „Umpa-pa Czerwonoskóry”, „Janko Pistolet” oraz „Luc Junior”. Ale to humorystyczna seria o Galach dzielnie stawiających czoła Rzymianom miała im zapewnić artystyczną nieśmiertelność. Już pierwsza część – zatytułowana po prostu „Astérix le Gaulois” (w polskim przekładzie: „Przygody Gala Asteriksa”) wprowadziła większość elementów, które zdecydowały o sukcesie komiksu. Przede wszystkim wyrazistych bohaterów: obok Asteriksa występują tu jego przyjaciel, potężny i niezbyt bystry dostawca menhirów (głazów nagrobnych) Obeliks, druid Panoramiks, wódz wioski Asparanoiks, bard Kakofoniks. No i po raz pierwszy pojawia się również arcywróg: Juliusz Cezar.
Bowiem wioska, w której mieszkają Asteriks i spółka, to ostatni bastion oporu przeciwko Rzymianom. Niemal każdy tom komiksu rozpoczyna się od mapy starożytnej Armoryki, opatrzonej słowami: „Jest rok 50 przed narodzeniem Chrystusa. Cała Galia jest podbita przez Rzymian… Cała? Nie! Jedna jedyna osada, zamieszkana przez nieugiętych Galów, wciąż stawia opór najeźdźcom i uprzykrza życie legionom rzymskim stacjonującym w obozach Rabarbarum, Akwarium, Relanium i Delirium…”. Złamanie Galów jest ambicją Juliusza Cezara – próbuje siłą, pochlebstwem, przekupstwem, zawsze bezskutecznie. Ale – jak się okazało w kilku albumach – Asteriks i jego kumple są skłonni do chwilowego zawieszenia broni: parę razy zjednoczyli się z Cezarem w walce ze wspólnym wrogiem.
Co zapewnia Asteriksowi sukces? Nie tylko odwaga, spryt i wrodzony optymizm, lecz przede wszystkim przygotowywany przez Panoramiksa magiczny napój, dający na krótko nadludzką siłę. Jeśli więc nie da się inteligentnie wydostać z pułapek zastawianych przez Rzymian, zawsze można spuścić wrogom srogi łomot. Brak magicznego napoju to największe strapienie Galów – receptura wywaru może być przekazana tylko druidom, a gdyby wpadła w niepowołane ręce, mogłoby to zakończyć się katastrofą. Kłopoty z zaopatrzeniem w magiczny napój były osią akcji niejednego albumu o Asteriksie – są także pretekstem do wyprawy, którą podejmują bohaterowie w filmie „Asteriks i Obeliks: Tajemnica magicznego wywaru”.
Każdy może być Asteriksem
W kolejnych albumach Goscinny i Uderzo wprowadzali nowe postaci, które na stałe wpisały się do asteriksowego kanonu. W czwartym tomie po raz pierwszy pojawiają się nieszczęśni piraci pod wodzą Rudobrodego: ich statki na skutek działań Asteriksa zawsze toną. W piątym tomie debiutuje Idefiks, biały kundelek Obeliksa. W czternastym – Ahigieniks, wioskowy sprzedawca ryb, których świeżość co chwila podawana jest w wątpliwość, zwłaszcza przez kowala Tenautomatiksa,. Wszystkich zobaczymy również w nowym filmie.
Twórcy komiksu chętnie odwoływali się do aktualnych problemów społecznych i politycznych (niektóre, jak choćby polityczna korupcja, nie straciły aktualności), a przede wszystkich cytowali dzieła kultury. Czytając komiksy o Asteriksie można na przykład spotkać rzymskiego szpiega o rysach Seana Connery’ego, legionistów do złudzenia przypominających Flipa i Flapa, czy postaci „wypożyczone” z innych klasycznych komiksów (jak Tajniak i Jawniak, drugoplanowi bohaterowie serii „Tintin”). Goscinny z werwą cytował bądź parafrazował pisma Juliusza Cezara, dramaty szekspirowskie i piosenki Jacques’a Brela, dowodząc, że „Asteriks” zawsze był czymś więcej niż barwną wariacją na temat starożytnych dziejów.
Autorzy wysyłali również swoich bohaterów w podróże po całym starożytnym świecie: Asteriks i Obeliks odwiedzali m.in. pobratymców w Brytanii, Helwecji, na Korsyce i w Belgii. Dotarli na Bliski Wschód, a nawet – w albumie „Wielka przeprawa” – na kontynent północnoamerykański. Scenariusze kolejnych albumów były więc okazją do ironicznej zabawy narodowymi stereotypami (Brytowie nawet w czasie walki mają o 17.00 przerwę na filiżankę wrzątku, Helweci są uporządkowani i skrupulatni, Korsykanie – porywczy, itp.). Czasami komiksy Goscinnego i Uderzo oskarżano o rasizm i ksenofobię, ukuto nawet termin „syndrom Asteriksa” (nie mylić z asteriksjami, objawem chorobowym niewydolności wątroby), oznaczający podzielaną rzekomo przez wielu Francuzów wiarę, że rodzimej kultury trzeba bronić przed obcymi wpływami, szczególnie anglojęzycznymi. Twórcy tego terminu zapomnieli najwyraźniej, że autorzy – choć stworzyli komiks najbardziej francuski z francuskich – sami byli imigrantami. René Goscinny, syn polskich Żydów, urodził się co prawda w Paryżu, ale wychował w Argentynie (do Francji wrócił dopiero po II wojnie światowej). Rodzice Alberta Uderzo pochodzili natomiast z Włoch.
Wierną publiczność zapewniły komiksom o Asteriksie nie tylko humor i znakomite ilustracje. Choć zakorzenione w kulturze i historii – mocno wyidealizowanej – Francji, okazały się czytelne dla każdego. „Tam, gdzie dotarły podboje Rzymu, do dziś obecne są legendy o heroicznym oporze i bojownikach o wolność. Jeśli dla Francuzów opowieści o Asteriksie są nieodłącznie kojarzone z historią Wercyngetoryksa (przywódcy powstania galijskiego przeciwko Rzymianom), to Anglicy mogą je czytać jako wariację na temat Boudiki albo Caratacusa, a Niemcy jako wersję Arminiusza. A jeśli chodzi o Włochów, to zawsze skłonni są śmiać się ze swoich rzymskich przodków – zwłaszcza jeśli są pokazywani, tak jak w przypadku przeciwników Asteriksa, jako dość sympatyczne łobuzy, których przed czynieniem zła powstrzymuje zwyczajna nieskuteczność”, pisała na łamach dziennika „The Guardian” Mary Beard, wybitna historyczka, autorka m.in. wydanej także w Polsce książki „SPQR. Historia starożytnego Rzymu”. Jedynie w Stanach Zjednoczonych Asteriks nigdy nie zdobył dużej popularności i to mimo tego, że galijską wioskę odwiedził sam Superman. W 579 numerze „Action Comics” (maj 1986) Człowiek ze Stali zostaje przeniesiony w czasie do 253 r.n.e, gdy galijska wioska wciąż broni się przed Rzymianami. Nie ma już tam Asteriksa i Obeliksa, są za to druid Prolifix oraz mocarz Columnix (oczywiście z małym, białym pieskiem w dłoni) i liczne aluzje do francuskiego oryginału, łącznie z obowiązkową, kończącą każdą przygodę pojednawczą ucztą.
Siła reklamy
Gdy Goscinny zmarł w listopadzie 1977 roku, jedna z francuskich gazet żegnała go słowami: „Jakby zawaliła się wieża Eiffela”. Po śmierci przyjaciela Albert Uderzo chciał porzucić pracę nad komiksem, ale namówiony przez wydawcę, sam zaczął pisać scenariusze kolejnych tomów. W 2011 roku przeszedł na emeryturę, wtedy serię przejęli scenarzysta Jean-Yves Ferri i rysownik Didier Conrad. Wspólnie stworzyli już trzy tomy – ostatni z nich, „Asteriks w Italii”, ukazał się w 2017 roku. Łącznie wydanych zostało 37 pełnometrażowych albumów o Galach, nie licząc publikowanych poza serią książek obrazkowych.
Ale Asteriks to nie tylko komiksy. Wokół dzielnych Galów powstał cały przemysł. Do dziś zrealizowanych zostało dziesięć pełnometrażowych filmów animowanych i cztery aktorskie (Obeliksa grał w nich zawsze Gérard Depardieu, w rolę Asteriksa wcielali się zaś Christian Clavier, Clovis Cornillac i Édouard Baer). Do tego powstało kilkadziesiąt gier komputerowych – pierwsza, prosta platformówka, już w 1983 roku (postacią Asteriksa można było grać tylko w wersji europejskiej, w USA bohaterem gry był Diabeł Tasmański z kreskówek „Looney Tunes”), planszówki (w tym także specjalne wersje „Monopoly” i „Cluedo”), znaczki pocztowe, figurki, gadżety, chipsy, słodycze – chyba każdy możliwy produkt pojawiał się na rynku z wąsatym obliczem Asteriksa. Wśród najdziwniejszych Mary Beard wymieniała musztardę i proszek do prania. Asteriks promował także McDonalda oraz kandydaturę Paryża do organizacji igrzysk olimpijskich (nieskutecznie, prawa zdobyła wówczas Barcelona). Bohaterowie komiksu zeszli nawet do podziemia: obrazek przedstawiający druida Panoramiksa był drukowany na kartonikach nasączonych LSD (ale lepiej nie opowiadajcie o tym swoim dzieciom).
No i jest oczywiście Park Asteriksa: odwiedzany przez 2 miliony gości rocznie park rozrywki, leżący około 35 km na północ od Paryża, największy konkurent europejskiego Disneylandu. I choć to atrakcja sezonowa, czynna od późnej wiosny do wczesnej jesieni, w tym roku otworzy wrota dla zwiedzających także w październiku, specjalnie na obchody 60. rocznicy urodzin nieugiętych Galów. Rezerwujcie czas na wielką, galijską ucztę.
Jakub Demiańczuk
Asteriks i Obeliks. Tajemnica Magicznego Wywaru
Louis ClichyAlexandre Astier
Alexandre Astier