[negative]Adele Parks, mama jedynaka[/negative]
- Moje dziecko sporo wymiotowało. Być może było to normalne, ale w porównaniu z dorosłym wydawało mi się, że wymiotuje bardzo dużo. Cały czas zmieniałam mu ubranie, co było i bardzo męczące, i niepotrzebne. Szkoda, że nie wiedziałam, że świat się nie zatrzyma za każdym razem, gdy mój potomek zwymiotuje na swoje ubranie.
- To samo dotyczyło mojego ramienia i tego, w co było ono ubrane.
- Konkurujące matki nie wierzą w siebie. Jeżeli mają potrzebę porównywania Twoich umiejętności macierzyńskich ze swoimi – lub gorzej: Twojego dziecka ze swoim – to dlatego, że są niepewne siebie, a nie dlatego, że mają złe intencje czy chcą być niemiłe. Nie musisz się z takimi osobami spotykać.
- Nie musisz być też matką męczenniczką. Byłam taka i myślę, że nie jest to zbyt zdrowe podejście.
- Nie ma nic złego w przyznaniu się, że jesteś wykończona, zdezorientowana lub masz dosyć, a nawet do wszystkiego naraz.
- Możesz uważać, że Twoje dziecko jest najsprytniejszym, najładniejszym, najbardziej uważnym dzieckiem pod słońcem. Ale dzielenie się tym ogranicz do partnera i swojej mamy. Nikt poza Tobą się z tym nie zgodzi. A jeżeli się zgodzi, to znaczy, że jest wspaniałym przyjacielem i należy go doceniać.
- Szkoda, że nie uświadamiałam sobie, że moja mama chciała dobrze dla mnie, gdy dawała mi wskazówki. Jej celem wcale nie było frustrowanie mnie.
- Macierzyństwo jest jak długofalowy projekt. Nie kończy się na opiece nad niemowlakiem. Masz sporo czasu, by przyzwyczaić się do nowej roli i wyjść na prostą, zrobić parę błędów, ale później je naprawić. Mój „dzidziuś” ma 13 lat, gdy to piszę.
- Żałuję, że nie robiłam zdjęcia każdego dnia, gdy moje dziecko rosło, rozwijało się. Ten czas niesłychanie szybko mija i czasami miło jest to powspominać, a poprzez zdjęcia można zachować jak najwięcej.
- Wszystko będzie dobrze.
- Po tym jak urodzisz dzieci, zostajesz nie tylko ich mamą, ale także mamą samej siebie.