W trakcie powtarzających się kłótni domowych z reguły partnerzy „znają” lub przewidują argumenty drugiej strony i mają tendencję do obrony własnych przekonań i racji.
Bywa, że są w stanie przewidzieć również zakończenie sporu i dochodzą oboje, bądź jedno z nich, do wniosku, że to nic nie da, że nic się nie zmieni! Wówczas mogą czuć, że oddalają się od siebie emocjonalnie, coraz trudniej jest im realizować wspólne cele, znajdować wspólną płaszczyznę porozumienia.
Sytuacja zaczyna więc przypominać ślizganie się po tafli lodu: pod spodem jest źródło problemu, tam, gdzie sami nie jesteśmy w stanie się przebić, a my obijamy się po powierzchni, kalecząc się słowami jak łyżwami. W domowych kłótniach trudno zajrzeć „pod taflę lodu”, często z powodu silnych emocji, które to utrudniają wsłuchanie się w potrzeby partnera, zachęcając do koncentracji na własnych, co prowadzi
do walki. Koło się zamyka i każda kolejna kłótnia utwierdza w przekonaniu o braku zrozumienia, akceptacji
ze strony partnera.
Tymczasem bardzo często okazuje się, że nie chodzi o to, co on czy ona robi, tylko o coś znacznie głębszego. A terapeuta nie skupia się jedynie na faktach i argumentach, tylko na tym, co za nimi stoi.
Gdy mąż powie: „Ona mnie nie rozumie!”, terapeuta nie będzie oceniał, czy żona go rzeczywiście nie rozumie, skoncentruje się na szukaniu mechanizmów przeżywanych trudności u obojga. Z jego pomocą para będzie miała możliwość zastanawiania się nad sposobami wyjścia z kryzysu, nad tym co warto zmienić, by związek był bardziej satysfakcjonujący dla każdego z nich.
Poza tym terapeuta podczas spotkań zachowuje neutralność, co oznacza, że nie występuje w roli sędziego (oceniającego) lub tropiciela (szukającego winnego). Jego rolą jest bezstronna pomoc i zrozumienie obojga partnerów. Z udziałem terapeuty łatwiej o skuteczną zmianę, gdy to on dopilnowuje wdrożenia wypracowanych wspólnie rozwiązań.
Nieraz staramy się, żeby dobrze wypaść przy obcej osobie, jesteśmy bardziej zdyscyplinowani i rzeczywiście robimy to, co sobie ustaliliśmy. Gdyby miał tego pilnować On czy Ona, sytuacja mogłaby być rozumiana jako manipulacja, przymus, wykorzystywanie. Terapeuta pilnuje nas, żebyśmy grali fair.