Przemysł spożywczy produkując żywność, nie tylko bazuje na uzależniającym działaniu produktów przetworzonych, lecz także stara się wzmocnić w dzieciach uzależnienie emocjonalne. Reklamy oddziałujące na ich wyobraźnię, dające przekaz, że jedząc dane produkty, będą szczęśliwe, nazwy posiłków takie jak „Happy meals”, darmowe zabawki, miejsca zabaw, darmowe gry komputerowe zawierające ukrytą reklamę produktu ‒ firmy doskonale wiedzą, że uzależnione dziecko to klient na całe życie.
Wykorzystują naukową wiedzę o człowieku, projektując żywność skłaniającą dzieci do jedzenia więcej, niż powinny, a nawet więcej, niż by chciały. Opisy młodych ludzi dotyczące ich stosunku do jedzenia często odzwierciedlają schemat uzależnienia od substancji.
Dzieci opisują swoje zmagania z jedzeniem w bardzo przygnębiających i przerażających słowach: „To jest jak narkotyk. To, co kiedyś dawało przyjemność, teraz nie wystarcza. Czuję, jakbym stawała się odporna na jedzenie, które zazwyczaj sprawiało mi przyjemność” (14 lat). „W szkole nawet nie potrafię już słuchać, ponieważ cały czas myślę o powrocie do domu i zjedzeniu lodów lub ciasteczek, aby poczuć się lepiej” (15 lat). „Boże, po prostu nie mogę przestać jeść! Jak niedorozwinięta!” (13 lat). „Nienawidzę tego, że zajadam smutki. Nie wiem, jak przestać to robić, to mnie zabija!” (15 lat). „Myślę, że jestem uzależniona od jedzenia. Wiem, że muszę przestać się objadać, ale staram się ze wszystkich sił i po prostu nie mogę!” (14 lat). Czy wobec takich zmagań nadal mielibyśmy ochotę powiedzieć: „Bez przesady, jeden kawałek raz na jakiś czas nie zaszkodzi”? Niestety, tutaj sytuacja jest taka sama jak w przypadku alkoholika i tylko jednego kieliszka ‒ może zaszkodzić, i to bardzo.
Uzależnienie od jedzenia jest realnym problemem wielu dzieci, przyczyniającym się do ich cierpienia fizycznego i psychicznego. Co istotne, nie dotyczy ono tylko dzieci z nadwagą i otyłością, lecz także tych z wagą w normie. Oczywiście, jedzenie jest niezbędne do życia i nie jest to substancja, od której dzieci mogłyby się po prostu całkowicie powstrzymać. Szczęśliwie jednak badania wyraźnie pokazują, że dzieci mają problem z powstrzymaniem się tylko od określonych produktów – wysoko przetworzonych. Produkty takie nie są do życia niezbędne. Co więcej, badania jednoznacznie wskazują, że ich obecność w diecie dziecka stanowi dla niego poważne zagrożenie. Aby jednak doszło do uzależnienia, potrzebna jest nie tylko sama substancja, ale i sprzyjające uzależnieniu środowisko.
Powszechna dostępność przetworzonego jedzenia, modelowanie jego spożywania w reklamach, filmach, ale też wśród przyjaciół i w domu rodzinnym, społeczna akceptacja jego nadużywania. Dodajmy do tego wzrastający stres wśród dzieci, słabnące więzi rodzinne, brak świadomości na temat szkodliwości uzależniającego jedzenia i mamy obraz środowiska sprzyjającego uzależnieniom. Co zrobić, by nasze dzieci w takich warunkach nie wzrastały?