Skąd bierze się poczucie wstydu i jak sobie nim radzić? Czy powinniśmy wstydzić się wstydu? Czy rzeczywiście słusznie wstydzimy się za nasze dzieci?
Co to właściwie jest ten wstyd
Najprościej mówiąc w wyniku przystosowywania się do życia w środowisku, oddziaływania na nas kultury w jakiej żyjemy, ludzi, których spotykamy, w naszej głowie rodzi się taki mały zawstydzający krytykant, który w każdej sytuacji potrafi zareagować i zwrócić uwagę na niestosowne zachowanie nas bądź innych. Czasami podsuwa nam myśl „jak on tak może?”, innym razem „co ludzie powiedzą?!”, czy „a co jeśli sobie nie poradzę?”.
Najczęściej wstyd uznawany jest za emocję niechcianą i skrywaną, szczególnie, gdy towarzyszy jej uzewnętrzniony objaw – np. czerwienienie się, pocenie dłoni itp., często sprawia, że czujemy się zażenowani, a nawet upokorzeni, ośmieszeni.
Kiedy się wstydzimy
Poczucie wstydu towarzyszy nam bardzo często, wstydzimy się swojej reakcji, gdy np. nakrzyczymy na dziecko, wstydzimy się, gdy ktoś porusza zbyt intymny dla nas temat, niektórzy odczuwają wstyd przed publicznymi wystąpieniami, inni odczuwają go w czasie zwykłej rozmowy z nieznajomą osobą, jeszcze inni wstydzą się swojego pochodzenia, wyglądu, wykształcenia, wykonywanej pracy, wstydzimy się … i tu pojawia się cała lista: za niewybredne żarty męża w towarzystwie, za jego niechlujny strój, za gadatliwość żony, za rodziców, którzy wśród kumpli chcą grać wyluzowanych, za zachowanie ludzi na ulicy, w czasie meczu, na koncercie czy w kinie, za polityków itp.
Wreszcie jako rodzice najczęściej wstydzimy się za nasze dzieci gdy:
- dziecko koleżanki potrafi już … ( tu podstaw dowolną ), a nasze nie!
- w czasie zakupów nasz maluch robi scenę, kładzie się na podlodze i tupie nogami!
- w czasie mszy widząc księdza woła: „mamo, mamo, a czemu ten pan nosi sukienkę?” albo spotykając nielubianą sąsiadkę powie: „o tato, to ta wiedźma, co wszystko o wszystkich wie”!
- nie chce się przywitać, podzielić zabawką!
- przeklnie, uderzy inne dziecko,
- ….
Sytuacji jest mnóstwo i nie sposób ich wszystkich wymienić, a z resztą nie w tym rzecz – chodzi o ukazanie pewnego mechanizmu. Wstydzimy się, gdy ktoś lub my sami zachowujemy się wbrew ogólnie przyjętym w społeczeństwie zasadom, gdy okazuje się, że obecny obraz siebie bądź drugiej osoby jest daleki od przyjętego ideału.
Popatrz, wstydzisz się, że twoje dziecko nie chodzi, bo porównujesz go z innymi zamiast przyjąć do wiadomości, że dziecko rozwija się we własnym tempie i wcale nie jest przez to gorsze. Chcesz zapaść się pod ziemię, gdy twoja córka powie w towarzystwie coś „niestosownego” np. zapyta: „ciociu, czy ty już zawsze będziesz starą panną?”, a przecież usłyszała to, gdy po raz kolejny przy obiedzie gadałaś o tym z mężem. Czerwienisz się, gdy słyszysz, że Jaś zna już tabliczkę mnożenia, a twój Filip nie, a nie pomyślisz, że Filip nie jest dobry z matmy, ale za to świetnie pływa, gra w tenisa i uwielbia angielski.
Błędne koło wstydu
Wstydzimy się, bo nie chcemy odstawać od innych, bo nie chcemy być gorsi, nie chcemy, aby ktoś nas osądził – a już broń Boże uznał za złego rodzica, który nie potrafi wychować dziecka. Wstyd z kolei wzbudza w nas poczucie winy, uwidacznia nasze niedoskonałości.
Nasz wstyd przelewamy w końcu na nasze dziecko – nieraz słownie – „tak się nie zachowują grzeczne dzieci” , „widzisz, dzieci w twoim wieku same czytają sobie bajki – popatrz tylko na Marysię!” itp., nieraz gestem czy groźną miną i sprawiamy, że ono także zaczyna odczuwać wstyd, czasami się wycofuje, czasami reaguje płaczem, a czasami wręcz przeciwnie wybucha jak wulkan ze zdwojoną siłą. I znów trzeba się czerwienić.
Wstyd a bezwstydność
Czy zatem wstyd jest zły? Wstyd jako odpowiedź na próbę wkroczenia innych w naszą intymność, zawstydzenie własnym lub czyimś zachowaniem, które prowadzi do autorefleksji i pracy nad sobą to świetna cecha, którą powinniśmy w sobie pielęgnować. Nawet mądre zawstydzenie zachowaniem dziecka, które pomoże poprawić błędy wychowawcze jest super. Gorzej, gdy nasz wstyd wynika tylko i wyłącznie z potrzeby akceptacji przez środowisko w którym żyjemy, gdy sprawia, że nie tylko my, ale i nasze dzieci czują się gorsze, nieakceptowane, odrzucone.
Zanim kolejny raz oblejesz się rumieńcem, bądź wypowiesz złowieszcze „Wstyd mi za ciebie!” zastanów się, czy zachowanie dziecka nie jest przypadkiem wynikiem jego fazy rozwojowej lub po prostu naśladowania ciebie! Jeśli twoje dziecko bije inne dzieci, pluje, przeklina, nie słucha pani w szkole – zareaguj mądrze – porozmawiaj, spróbuj odnaleźć przyczynę, naucz dziecko konstruktywnego wstydu za złe zachowanie, wyciągania wniosków, poprawy. Może następnym razem twoje dziecko cię zaskoczy i zamiast się czerwienić będziesz z niego dumny?