Tablety, komputery, telefony komórkowe, laptopy – postęp sprawia, że najmłodsi coraz częściej zamiast papieru i długopisu wybierają wygodniejszą w użyciu klawiaturę. Naukowcy są jednak zgodni – cierpi na tym nie tylko dziecięca wyobraźnia, kreatywność i pamięć, ale także rozwój fizyczny i umysłowy.
Każdy z nas z pewnością pamięta, jak wielkiego poświęcenia wymagała nauka pisania. Z nieskomplikowanych szlaczków rodziły się pierwsze koślawe litery, a z nich proste wyrazy, które gęsto wypełniały rzędy w kajecie. Jednak czy w dobie esemesów, maili, autokorekty i ekranów dotykowych jest sens, by nasze pociechy męczyć kreśleniem literek?
– Owszem, dziś rodzice mogą uznać, że trzeba iść z duchem czasu i zamiast lekcji kaligrafii wysłać dziecko na zajęcia z informatyki. W BIC jesteśmy jednak przekonani, że mozolne poprawianie brzuszków i zawijasków w każdej odręcznie napisanej literce ma ogromną wartość. Poza tym ręczne pisanie może być dobrą zabawą w gronie rodzinnym i podobnie jak rysowanie czy malowanie dać dzieciom dużo frajdy. Dlatego tak ogromny nacisk kładziemy na opracowanie innowacyjnych produktów do pisania i rysowania dla najmłodszych – mówi Małgorzata Gawryluk, dyrektor marketingu z firmy BIC.
Jedną z najnowszych linii BIC są długopisy i ołówki BIC Kids – ich długość dostosowana jest do rączek dziecka, opracowano je zarówno dla praworęcznych, jak i leworęcznych maluchów, a rewolucyjnym elementem jest specjalne wybrzuszenie w dolnej części długopisu – uniemożliwia rozdzielenie paluszków na końcówce długopisu lub ołówka
– Według Philippe Kostki, eksperta w zakresie rozwoju psychomotorycznego (który razem ze specjalistami od ergonomii i psychologami uczestniczył w projektowaniu przyborów BIC z tej linii – przyp. red.) zgranie oka i ręki podczas pisania nie tylko pomaga rozwijać zdolności poznawcze dzieci, lecz także pozytywnie wpływa na koordynację pracy mięśni – zauważa Pani Małgosia.
Psychomotoryka to jednak nie wszystko – okazuje się, że kaligrafia pomaga myśleć, pogłębia zdolności językowe i wyobraźnię.
Dowodzą tego m.in. badania dr Karin James z Uniwersytetu w Indianie, która przy pomocy rezonansu magnetycznego sprawdziła, jak ćwiczenie pisania wpływa na aktywność mózgu. Wyniki były zaskakujące – zauważono wyraźne różnice w aktywności rozmaitych obszarów mózgu, w zależności od tego, czy piszący używał do tego długopisu czy klawiatury. Stukanie w klawisze rozpalało znacznie mniej regionów mózgu, zaś ręczne pisanie uaktywniało ośrodek Broki, czyli obszar odpowiedzialny m.in. za łączenie głosek w wyrazy i zdania.
– Badań ukazujących wyższość pisania nad klikaniem jest oczywiście więcej. Dlatego na rynku artykułów piśmienniczych potrzebne są nowości i innowacje, które z jednej strony będą atrakcyjne dla najmłodszych, zaś z drugiej sprawią, że nauka pisania będzie jeszcze łatwiejsza – mówi Małgorzata Gawryluk z BIC.
Ważne są: wygodna pozycja dłoni, bezpieczeństwo i niezawodność długopisu, wsparcie dla opanowania prawidłowego chwytu. – W takich niby szczegółach swój początek ma bogata wyobraźnia dziecka, jego zaskakująca kreatywność i późniejszy rozwój umysłowy – podkreśla Pani Małgosia. I dodaje: – Poza tym zeszyt z pierwszymi literkami naszej pociechy to bezcenna pamiątka z dzieciństwa, której nie zastąpi nawet najdroższy tablet.