Twój przedszkolak znów skarży się na ból gardła i coraz częściej sięga po chusteczkę, a ty już oczami wyobraźni widzisz kolejne dni na zwolnieniu? Cóż, w okresie jesienno-zimowym, szczególnie gdy mróz nie oczyści powietrza ze wszechobecnych zarazków, przeziębienie czy inne infekcje to tylko kwestia czasu (chyba że jakiś cudem udało się wam osiągnąć doskonałą odporność, czego wszystkim życzę).
Ważne, by do kolejnego niepożądanego pobytu w domu z dzieckiem przygotować się nie tylko od strony medycznej, czyli odwiedzić lekarza, a potem aptekę (chyba że w szafce masz już istny magazyn), ale też mentalnej. To drugie dotyczy szczególnie rodziców, których „nosi”. Którzy nie wyobrażają sobie dnia bez pracy, spotkań i pędu. Dla których doba spędzona w czterech ścianach ciągnie się w nieskończoność. A tych dób może być przecież kilka…
Obmyśl rozrywki
Zazwyczaj na początku choroby, szczególnie przy gorączce, dziecko jest marudne i niechętne do interakcji, a po podaniu leków zasypia. Sen to dobre lekarstwo, a dla rodzica opiekującego się maluchem okazja, by zająć się przez chwilę własnymi sprawami, albo przynajmniej coś ugotować.
Najtrudniej jest, gdy dziecko poczuje się już lepiej, powoli zaczyna rozpierać je energia, ale w żadnym razie nie nadaje się jeszcze na powrót do przedszkola. Wtedy trzeba naprawdę się zmobilizować, by zapewnić mu atrakcje.
Ze względu na moje przekonania, na pierwszym miejscu, ani też na drugim, nie znajdzie się bajka w telewizji czy gra na komórce (nawet ta najmądrzejsza aplikacja edukacyjna). Uparcie będę namawiała do sięgania z dziećmi po książki. Jeśli te posiadane w domu są już wyczytane do ostatniej strony (choć akurat dzieci w tym wieku uwielbiają po raz setny słuchać tej samej opowieści), można poprosić któregoś z domowników (albo sąsiadkę) o przyniesienie kilku tytułów z biblioteki. Warto pamiętać o dostosowaniu lektury do wieku, ale też zainteresowań dziecka – to zwiększa szansę, że spodoba się ona maluchowi.
Czas spędzony w domu to dobra okazja do wspólnych rozgrywek w gry planszowe. Wybór jest naprawdę ogromny, co lepsze, również można je znaleźć w zbiorach bibliotek publicznych, więc nie trzeba od razu lecieć do sklepu.
Malowanie, rysowanie (koniecznie z wychodzeniem za linię!), lepienie z plasteliny, robienie naszyjników z makaronu i prac plastycznych z kaszy, grochu i fasoli, no i oczywiście – wspólne gotowanie, to sprawdzone sposoby na czającą się za rogiem nudę.
Spójrz na to pozytywnie
Pomyśl sobie, że w codziennym pędzie często brakuje ci czasu, by spokojnie napić się herbaty, pomyśleć, coś zaplanować. Może właśnie to przymusowe wyhamowanie pozwoli znaleźć moment dla siebie. Nawet jeśli nie, to na pewno będzie okazją do bycia blisko z dzieckiem, rozmowy, wspólnej zabawy, a przecież jest to tak bardzo potrzebne zarówno jemu, jak i tobie.
Aby jednak móc spojrzeć pozytywnie na sytuację, trzeba przekonać samego siebie, że kilkudniowa przerwa w pracy to nie katastrofa; że czas spędzony z dzieckiem nie jest czasem straconym, a w przyszłości zaprocentuje; że chwilowe oderwanie się od rutyny może okazać się twórcze i odświeżające.
Poproś o pomoc
Czasem zdarza się, że mamy już dość, nie radzimy sobie w sytuacji przebywania w domu kolejny dzień, zaczynamy się złościć i działać destrukcyjnie. Nie liczmy na to, że inni domownicy, a tym bardziej oddaleni członkowie rodziny czy znajomi, bez słów zrozumieją, co się dzieje.
W takiej sytuacji warto poprosić o pomoc. I choć niektórym wydaje się to niemożliwe, bo przecież oznaczałoby (!) przyznanie się, że sobie nie radzę, jest to absolutnie konieczne. Nerwowa atmosfera, pretensje i złość nie wpływają pozytywnie na rodzinne relacje, a do tego dziecko, które doskonale zdaje sobie sprawę, że jest przyczyną tego zamieszania, może zacząć obwiniać się za zaistniałą sytuację.