„Oddaj! To moje!” – jak często z ust waszego dziecka usłyszeliście te słowa? Pewnie dosyć często. Nie martwcie się, to zupełnie normalne. Dziecko w wieku około dwóch lat odkrywa własną odrębność i autonomię. Trudno jest mu zrozumieć, że musi podzielić się jakimś przedmiotem z innym maluchem. Minie wiele czasu, zanim zrozumie, że czasami warto wymienić się z rówieśnikiem zabawkami, a trudnej sztuki dzielenia nauczy się dopiero około 5. roku życia.
Czy na pewno trzeba się zawsze dzielić?
Zacznijmy od tego, że zmuszanie dziecka do dzielenia się z innymi kompletnie mija się z celem. Owszem, być może po naszej interwencji maluch odda innemu dziecku zabawkę, ale nie wyciągnie żadnej nauki z tej lekcji, zaspokoi tylko nasze potrzeby. Według badań, dzieci zmuszane do oddawania swoich zabawek są mniej skore do dzielenia się w przyszłości od dzieci, które nie musiały tego robić.
Typowy przykład wśród maluchów w wieku przedszkolnym: Dziewczynka bawi się figurką kucyka i jest wyraźnie zaangażowana w zabawę, podchodzi drugie dziecko i domaga się podzielenia się zabawką. Dorosły stojący najbliżej mówi: „Bądź miła i podziel się zabawką”, albo „Daj kucyka Eli, miałaś go już wystarczająco długo”. Co się dzieje? Dziewczynka jest zmuszona do oddania zabawki. Pomimo tego, że ciągle się nią bawiła i nie miała jeszcze ochoty jej oddać, jej zabawa została przerwana. Czego może się dzięki temu nauczyć? Dzielenie się wcale nie jest fajne. To dorosły podzielił się figurką, nie dziecko.
Takie wymuszone przez nas oddanie zabawki przez dziecko uczy je jedynie tego, że wygrywa ten, kto płacze lub krzyczy wystarczająco głośno. Pokazuje szkrabowi, że to my zawsze decydujemy o przedmiotach, nawet tych niebędących naszą własnością. Sposobem na zdobycie upragnionej zabawki jest odpowiednie zwrócenie uwagi innych.
W dorosłym życiu my też wcale nie mamy ochoty dzielić się naszymi rzeczami. Wyobraźcie sobie sytuację: Rozmawiacie przez telefon, kiedy ktoś podchodzi i prosi was o pożyczenie telefonu, albo też nagle zabiera go wam z ręki. Bylibyście zadowoleni? Być może użyczylibyście waszego telefonu znajomemu, który poprosiłby was o możliwość wykonania rozmowy telefonicznej, ale najpierw musielibyście zakończyć swoją rozmowę. Oczywiście, możemy powiedzieć, że telefon to coś zupełnie innego, jednak dla dziecka jego ukochana zabawka ma taką samą wartość, jak dla was smartfon.
Trudne emocje
Wspierajcie pociechę i nauczcie ją radzenia sobie z emocjami. Zarówno dziecko, które nie chce oddać zabawki, jak i to, które oczekuje jej oddania, doświadcza silnych emocji. Maluch ma prawo być zły, jeśli ktoś chce zabrać jego rzecz. Czekający na swoją kolej szkrab może również być smutny, sfrustrowany czy wkurzony, że ktoś nie chce oddać mu zabawki. Nauka czekania i utrzymanie nerwów na wodzy jest trudną sztuką, której powinno nauczyć się wasze dziecko.
Dzielenie się może być fajne
Dzielenie się będzie dla dziecka przyjemnym doświadczeniem, jeśli przebiegać będzie według jego zasad. Postarajcie się zrozumieć uczucia dziecka, nikt nie chce, aby ktoś podejmował decyzję o naszej własności bez pytania nas o zdanie. Tak samo jest z dziećmi. Zamiast mówić: „trzeba się dzielić”, powiedzcie smykowi: „nie zabieramy nikomu bez pytania jego własności”. Dajcie mu prawo decydowania o swoich zabawkach. Tłumaczcie, że jeśli nie bawi się daną zabawką i nie potrzebuje jej w danym momencie, może ją pożyczyć na chwilę koledze lub koleżance. Chwalcie także malucha, jeśli z własnej woli odda ukochany przedmiot rówieśnikowi. Warto tłumaczyć, negocjować ze smykiem możliwość wymiany, jednak nie powinniście nigdy zmuszać do oddania czegoś lub co gorsza, karać za waszym zdaniem złe zachowanie.
Waszym zadaniem jest sprawić, aby wasza pociecha wyrosła na empatyczną osobę, która dostrzega uczucia innych i stara się pomóc, jeśli jest to konieczne. Wspierajcie ją i uwrażliwiajcie na potrzeby innych. Nie obawiajcie się, że dziecko wyrośnie na egoistę. Nauka reguł wymiany i współpracy z innymi nastąpi z pewnością w przedszkolu, kiedy smyk będzie na to gotowy.