Joanna Weyna-Szczepańska: Pojawiła się nowa moda. Rodzice wykupują dzieciom karnety do solarium, aby ładniej wyglądały przed ważną imprezą, np. pierwszą komunią, zakończeniem gimnazjum/liceum czy udziałem dziecka w castingu. Proszę, z perspektywy dermatologa dziecięcego, uświadomić rodzicom czym grozi sztuczne opalanie?
Dr Bartosz Pawlikowski, dermatolog/pediatra: Jedno na 20 dzieci korzysta z solarium mimo wszechobecnych ostrzeżeń przed rakiem skóry spowodowanym nadmiernym kontaktem z UV. W badanej grupie 3000 dzieci w wieku 11-17 lat około 5% przyznało się do korzystania z solarium. Ponad połowa z nich uległa oparzeniu (zaczerwienienie skóry) w czasie opalania, zwiększając poważnie ryzyko wystąpienia czerniaka w przyszłości. 6% dzieci korzystało z solarium ponad 25 razy w roku. Najmłodsze dziecko miało 7 lat. Średnia wieku dla dzieci korzystających z solarium wyniosła 16 lat, a średnia wieku dzieci, które skorzystały z solarium po raz pierwszy to prawie 13 lat. W badanej grupie 42% stanowili chłopcy. Ponad 20% spośród opalających się dzieci opalało się ponad 10 minut. Tymczasem solarium zwiększa ryzyko wystąpienia czerniaka o 48%, szczególnie czerniaka bezbarwnikowego, czyli trudniejszego do wykrycia ze względu na bardzo niecharakterystyczny wygląd. Niestety 86% badanych dzieci uważało, że dzięki opaleniźnie są bardziej atrakcyjne, a 81% sądziło, że są postrzegane jako zdrowsze.
Badanie zostało przeprowadzone w Anglii. Czy ten problem dotyczy również polskich dzieci?
Nie wiemy, bo nikt dotąd takich badań nie prowadził w Polsce. Biorąc jednak pod uwagę obecną modę jest duże ryzyko, że o ile jeszcze nie możemy „pochwalić się” takimi statystykami, to już niedługo być może tak.
Obecna moda w Polsce to wysyłanie dzieci do solarium przed ważnymi dla nich imprezami by „nabrały kolorytu”’, by „zdrowo wyglądały”. Takim praktykom należy stanowczo się przeciwstawić! Każdy nadmierny kontakt z UV to prosta droga do nowotworów skóry, w tym czerniaka. Wystarczy jedno oparzenie o charakterze intensywnego rumienia, by zwiększyć ryzyko nowotworu skóry wielokrotnie. A należy pamiętać, że UV to najważniejszy czynnik prowokujący transformację nowotworową w komórkach skóry. W związku z takimi praktykami rośnie zachorowalność na czerniaka z 1% do obecnych 4%. Jeszcze dekadę temu nie było mowy o takich liczbach wśród dzieci.
Największą krzywdę rodzice wyrządzają dzieciom z jasną karnacją skóry, są one bowiem najbardziej narażone na niebezpieczne następstwa opalania. Wnioski nasuwają się same. Rodzice, którzy pozwalają na takie zachowanie lub sami zachęcają do opalania powinni mieć świadomość, że wyrządzają swoim pociechom największą z możliwych krzywd. Narażają bowiem swoje dzieci na bezpośrednią śmierć.
Jakiś czas temu byliśmy oszołomieni innym trendem. W ramach prezentu komunijnego zaczęliśmy fundować dzieciom zabiegi natury estetycznej, np. likwidowanie odstających uszu. Obecnie do korekty odstających uszu doszły inne zabiegi. Proszę powiedzieć jakie i co Pan o tym myśli?
Nie wszystko co jest zgodne z duchem czasu jest właściwe. Trzeba mieć rozsądek. Zabiegi upiększające? Czemu nie, ale w moim odczuciu tylko te związane z ortodoncją, stomatologią i korygujące wady wrodzone, np. rozszczep wargi i podniebienia. Z piśmiennictwa znam przypadki poddawania dzieci zabiegom liposukcji (http://www.babybariatrics.com/baby-liposuction.html) lub bariatrii (http://www.babybariatrics.com/baby-bariatric-surgery.html). W mojej opinii to obłęd! Zdaję sobie sprawę, że ta moda, jak każda inna, nadejdzie również do Polski. Jednak uważam, że zabiegi wykonywane w celu poprawy wyglądu u małych dzieci są po prostu niebezpieczne i niepotrzebne. Wystarczy zapisać dziecko na zajęcia sportowe i dać przykład jak bezpiecznie uprawiać sport, by przy okazji nie przybierać na wadze. Można również pokazać dziecku jak prawidłowo się odżywiać. W ofercie niektórych zagranicznych centrów medycznych jest również korekcja nosa oraz wady zgryzu. Z opinii ekspertów wiem, że takie zabiegi są również obarczone dużym ryzykiem oraz cierpieniem i można je wykonywać tylko ze wskazań medycznych (nawracające infekcje górnych dróg oddechowych, kłopoty z żuciem pokarmu). Wskazania estetyczne są zazwyczaj zbyt błahe i uważam, że poczucie własnej wartości u dziecka nie powinno być budowane wyłącznie w oparciu o wygląd, chyba że wada poważnie zaburza jego funkcjonowanie psychiczne i społeczne (są takie przypadki).
W ofercie usług estetycznych bywają wyjątki, np. usuwanie naczyniaków płaskich i jamistych możemy zaliczyć do zabiegów estetycznych jak i zdrowotnych. Różnica polega na tym, że w przypadku zmian zagrażających dalszym rozwojem uznajemy fakt konieczności wykonania zabiegu usunięcia naczyniaka jako wskazanie medyczne. W przypadku małych i słabo nasyconych naczyniaków, z którymi rodzice zgłaszają się do specjalisty, zabiegi mają charakter estetyczny i należy poważnie rozważyć ich wykonanie, zwłaszcza, że zwłoka wcale nie działa na niekorzyść dziecka. Z każdym rokiem na rynku pojawia się coraz nowocześniejszy sprzęt, który może coraz sprawniej usuwać zmiany tego typu.
Podsumowując, zabieg estetyczny może być prezentem, jeśli ma być wykonany ze wskazań medycznych lub jeśli dziecko poważnie cierpi z powodu widocznej wady (czynnik socjologiczny, psychiczny). W innym razie jest to fanaberia.
Na koniec poproszę o małą ściągawkę dla rodziców, jak w ogóle mądrze opalać dzieci. Zbliżają się wakacje, urlopy, wyjazdy.
Moje rady, które powtarzam jak mantrę:
- Stosuj kremy z filtrem zawsze 50 SPF dla UVA i UVB.
- Dokładnie smaruj całe ciało. Szczególną uwagę zwróć na: uszy, kark, grzbiety dłoni i stóp, nos, usta, główkę – jeśli nie ma jeszcze włosów.
- Zwróć uwagę by filtry w kosmetyku były mineralne (mniejsze ryzyko uczulenia).
- Smaruj dziecko co 2 godziny, jeśli wychodzi z wody – to po każdej kąpieli w basenie itp.
- Jeśli nie jesteś w stanie smarować tak często to ubierz dziecko w koszulkę z kołnierzykiem oraz dłuższe spodenki przeznaczone do sportów wodnych.
- Po wyjściu z wody osusz ciało dziecka ręcznikiem zanim wyjdzie na słońce.
- Nie dopuszczaj do przebywania dziecka na zupełnie otwartym słońcu w godzinach 10-14. Zaplanuj wtedy spacer w cieniu lub posiłek w barze, restauracji.
- Namawiaj dziecko do noszenia okularów przeciwsłonecznych (tylko z oryginalnymi szkłami z filtrem UV).
- Po dniu spędzonym na słońcu obejrzyj skórę dziecka czy nie powstały przebarwienia lub jeśli wcześniej były znamiona barwnikowe: czy nie zaczerwieniły się lub nie spuchły.
- Jeśli widzisz jeszcze w czasie pobytu na słońcu, że skóra twojego smyka się zaczerwienia, spraw, aby natychmiast zeszło ze słońca i rozpocznij zimne kąpiele oraz podaj paracetamol lub aspirynę oraz posmaruj skórę dziecka hydrocortisonem. Jeśli to nie pomaga i rumień narasta zgłoś się natychmiast do Izby Przyjęć szpitala po pomoc lekarską.