Media społecznościowe na dobre zawładnęły naszym życiem. Zapewne niejeden z nas spotkał się z powiedzeniem: jeśli nie ma cię na Facebooku – nie istniejesz. O ile osoby starsze deklarują, że konta na tym popularnym portalu nie posiadają, tak niemal 90% polskiej młodzieży regularnie korzysta z tej strony.
Według badań codzienne, często wielogodzinne spotkania z taką internetową rzeczywistością, mogą przyczynić się do zaburzeń psychospołecznych i mieć związek z wieloma zagrożeniami, z którymi borykają się dzisiejsi nastolatkowie, a także w wielu przypadkach i młodsze dzieci.
Facebook od 13. roku życia!
Nie wszyscy z nas zdają sobie sprawę, że aby założyć konto na Facebooku, trzeba skończyć 13 lat. Niestety, wystarczy wpisać inną datę urodzenia, aby stać się dumnym użytkownikiem tego popularnego portalu. Wielu rodziców zgadza się jednak na to, aby ich dziecko założyło konto i naciągnęło nieco regulamin, nie widząc realnych zagrożeń płynących z tego posunięcia.
Dziecko w sieci jest zarzucane ogromną ilością bodźców, trafiają do niego różnego rodzaju treści, nie zawsze dla niego przeznaczone. Pojawia się cyberprzemoc, której celem staje się ufny i łatwowierny smyk.
Młody człowiek może mieć problem z poradzeniem sobie z krytyką w sieci, co wynika z różnego poziomu wrażliwości. Przykre komentarze pod jego zdjęciem czy te zamieszczone na jego profilu mogą bardzo go dotknąć i w różny sposób wpłynąć na psychikę. Internet sprawia, że ludzie czują się bezkarni, tracą zahamowania i mają większą odwagę do mówienia tego, na co w realnym świecie nigdy by się nie odważyli.
Specjaliści są zdania, że młodzi ludzie spędzający zbyt wiele czasu przed komputerem mają problemy z nawiązywaniem kontaktów w realnym świecie. Kontakt twarzą w twarz i rozmowa z drugim człowiekiem nie jest już tak prosta, jak napisanie kilku słów poprzez komunikator.
Jeśli nasza pociecha posiada już konto na portalu społecznościowym, bądźmy czujni i postarajmy się, aby wirtualny świat nie przysłonił im tego rzeczywistego. Trudno byłoby zupełnie zabronić dziecku korzystania z tej formy komunikacji z rówieśnikami, warto jednak bliżej przyjrzeć się aktywności pociechy na portalu i reagować, jeśli tylko zauważymy, że dzieje się coś niepokojącego.
Rodzicu – zastanów się zanim wrzucisz
Odrębny przypadek stanowią rodzice wrzucający zdjęcia pociech na swoich profilach. Często kieruje nimi chęć pochwalenia się maluchem, pokazania innym, jak bardzo zmienia się i rozwija ich pociecha, inni twierdzą, że to archiwum zdjęć i najważniejszych wspomnień z udziałem dziecka. Mama lub tata uważają również, że to świetna forma kontaktu z rodziną i znajomymi, którzy dawno smyka nie widzieli.
Niewielu z nas zdaje sobie jednak sprawę, że opublikowana fotka naszego dziecka tak naprawdę nigdy nie zniknie z sieci. Skopiować i wykorzystać zdjęcia w dowolnym celu może dosłownie każdy. Jeśli zdjęć jest kilka i nie szokują one swoim przekazem, nie powinniśmy się zbytnio martwić. Jeśli jednak publikujemy fotki regularnie i przedstawiają one niemal każdy krok naszego dziecka, zastanówmy się nad tym, czy postępujemy słusznie. Nasze dziecko jest odrębnym bytem, człowiekiem, który ma prawo do prywatności. Czy fotografia pierwszej kąpieli smyka czy zdjęcie na nocniku nie odbiera mu w pewien sposób tego prawa?
Aktywność w sieci nie jest niczym złym i warto wykorzystywać możliwości, jakie dają nam portale społecznościowe. Mamy prawo do tego, aby komunikować się ze znajomymi, publikować zdjęcia i rozmawiać, również na tematy związane z dziećmi. Róbmy to jednak z głową. Pamiętajmy o środkach bezpieczeństwa i zastanówmy się kilka razy, zanim do sieci trafi zdjęcie, które zobaczy 300 naszych (często przypadkowych) znajomych. Facebook daje nam możliwość zdefiniowania indywidualnych ustawień prywatności. Wystarczy dosłownie kilka minut, aby umieszczane na profilu materiały trafiały do wybranych przez nas odbiorców i były odpowiednio selekcjonowane.