Żyjemy coraz szybciej, aktywniej, intensywniej. Chcemy uczestniczyć w wielu wydarzeniach, mamy kontakt z wieloma ludźmi, przemieszczamy się, dotykamy wielu przedmiotów każdego dnia… Często jemy w biegu, nie mając możliwości wcześniejszego umycia rąk lub zwyczajnie o tym zapominamy. Dziecko na spacerze zgłodnieje albo sami mamy ochotę coś przekąsić podczas zakupów i nawet nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że brak higieny rąk może być naprawdę groźny dla naszego zdrowia. Aby móc spędzać czas tak jak lubimy, a jednocześnie bez szkody dla zdrowia, w przypadku braku łatwego dostępu do wody i mydła warto sięgać po preparaty do antybakteryjnej higieny rąk, które nie wymagają spłukiwania i można zabrać je wszędzie ze sobą.
Ale najpierw kilka słów o zagrożeniach związanych z brakiem odpowiedniej higieny rąk, czyli tzw. „efektem brudnych rąk”. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) „Z dłoni do ust” to jedna z najszybszych dróg do przewlekłych chorób. W badaniu obecności bakterii na dłoniach wśród warszawiaków, przeprowadzonym kilka lat temu przez lekarzy z Centrum Zdrowia Dziecka wykryto aż 17 różnych rodzajów bakterii i grzybów. Oczywiście nie wszystkie bakterie są szkodliwe, jest pula tzw. dobrych bakterii, jednakże statystki badań z różnych źródeł (oprócz Centrum Zdrowia Dziecka, Zespół doktora Noaha Fierera z University of Colorado, Państwowego Zakładu Higieny, Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Światowej Organizacji Zdrowia i in.) prowadzą do podobnych wniosków:
Na naszych dłoniach obecne są m.in.:
– gronkowiec złocisty, który może wywołać zatrucia, zapalenia płuc, czyraki, jęczmienie,
– wirus grypy,
– salmonella – prowadzi do zatruć pokarmowych,
– wirusy zapalenia wątroby typu A (WZW A) – wywołuje żółtaczkę pokarmową,
– pałeczka krwawa – prowadzi do zapalenia dróg moczowych,
– paciorkowiec kałowy – może być odpowiedzialny za zapalenie płuc, opon mózgowo-rdzeniowych, zakażenia ran,
– pałeczka okrężnicy – może powodować zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych u noworodków,
– kropidlak – prowadzi do grzybic skóry, astmy oskrzelowej,
– enterobacter spp. – odpowiedzialny za zapalenie płuc, zakażenie ran pooperacyjnych, sepsę,
– bakterie E. coli – wywołuje biegunkę
Co ciekawe, na dłoniach kobiet znajduje się 4 razy więcej bakterii niż na dłoniach mężczyzn. Mimo dokładniejszej i częstszej higieny kobiety mają wrażliwszą skórę i mniej kwasowe PH, co sprzyja rozwojowi bakterii.
Ponadto, zgodnie z różnymi doniesieniami prasowymi w badaniach mikrobiologicznych nie tylko ludzkich dłoni, ale i poręczy, uchwytów, kasowników i innych elementów wyposażenia środków transportu publicznego wyhodowano 11 różnych rodzajów drobnoustrojów, z czego najgroźniejsze to bakterie salmonelli, gronkowca złocistego, czerwonki (Shigella), WZW typu A oraz potencjalnie chorobotwórcze bakterie kałowe. W 2011 r. Centrum Zdrowia Dziecka przebadało także centra handlowe, bankomaty i same pieniądze. Pod względem zanieczyszczeń galerie handlowe wypadły tak źle jak dworce kolejowe, 15% wykrytych bakterii stanowiły bakterie flory kałowej, natomiast na banknotach królowały grzyby. Bakterie kałowe można znaleźć w dużych ilościach na wózkach sklepowych w hipermarketach ze względu na rozkładające się resztki surowego mięsa, warzyw przewożonych w nich podczas robienia zakupów. Co napawa grozą zwłaszcza na widok dzieci przewożonych takimi wózkami dla urozmaicenia im pobytu w sklepie…
Również nasze własne telefony są siedliskiem bakterii – z badań telefonów komórkowych wynika, że niektóre mają do 18 razy większą koncentrację żywych bakterii niż na spłuczce muszli klozetowej w męskiej toalecie, w tym: na 92% telefonów występowały groźne bakterie, z czego na 16% telefonów znajdowały się bakterie E. Coli.