Kiedyś właściwą dawkę witaminy D odmierzało się w tabletkach lub kroplach. Dzisiaj wystarczy psiknąć. Która metoda jest najwygodniejsza?
Witamina D jest pierwszym suplementem, z jakim styka się dziecko niemal zaraz po urodzeniu. Dlaczego? Bo ma ona ogromne znaczenie, i to nie tylko dla budowy mocnego szkieletu oraz w profilaktyce krzywicy. Jest coraz więcej danych medycznych świadczących o tym, że wpływa korzystnie na odporność, a jej niedobór zwiększa ryzyko powstawania niektórych nowotworów, chorób autoimmunologicznych i sercowo-naczyniowych. Jeszcze kilka lat temu witamina D była dostępna wyłącznie na receptę. Maluchy krzywiły się, gdy podawało im się krople o niezbyt atrakcyjnym dla nich smaku. Rodzice głowili się, jak to zrobić: na łyżeczce czy prosto do buzi? Pediatrzy zalecali zdecydowanie tę drugą metodę ze względu na większą precyzję dawkowania (po nakropieniu na łyżeczkę część specyfiku zostawała na jej powierzchni). Jednak i to nie było ani specjalnie wygodne, ani precyzyjne, bo zdarzało się, że zamiast jednej kropli poleciały trzy. A przedawkowanie witaminy D, podobnie jak pozostałych witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (np. A, E i K), może być szkodliwe.
Od kilku lat w aptekach są dostępne żelowe kapsułki zawierające pojedyncze dawki witaminy D przeznaczone dla niemowląt i dzieci. Wystarczy oderwać końcówkę i podać jej zawartość prosto do buzi. Decydując się na tę postać suplementu, eliminujemy ryzyko przedawkowania, ciągle jednak może się zdarzyć, że młody człowiek w krytycznym momencie zaciśnie wargi.
Nowością na polskim rynku jest witamina D w aerozolu, który podaje się bezpośrednio do ust dziecka. Zaskoczony maluch nie zdąży zaprotestować, nim drobne kropelki preparatu rozproszą się wewnątrz jego buzi i zostaną połknięte ze śliną. A z czasem polubi ten witaminowy rytuał na równi z rodzicami, bo sposób podania jest bardzo wygodny. Jednorazowe naciśnięcie pompki uwalnia 400 j.m. witaminy D, czyli dokładnie tyle, ile wynosi zalecana dzienna dawka dla wcześniaków i donoszonych noworodków karmionych piersią. Maluchy karmione butelką nie wymagają suplementacji, bo dostają tę witaminę w mleku modyfikowanym.
Do kiedy ją podawać? Jeszcze ostatnio mówiło się, że do końca pierwszego roku życia, dziś zdania są podzielone. Coraz częściej lekarze zalecają podawanie witaminy D do trzeciego roku życia, a nawet do pełnoletności. Powód: zbyt krótko przebywamy na świeżym powietrzu, a latem chronimy skórę przed słońcem wysokimi filtrami. Dlatego, póki pogoda jeszcze sprzyja, jak najwięcej przebywajmy na świeżym powietrzu.
Polecamy – http://www.egaga.pl/witamina-d-niemowlat-2/