Rodzice chcą, aby ich dzieci uczyły się obcych języków, bo właśnie w swobodnym posługiwaniu się nimi najczęściej upatrują ich sukcesu w przyszłości. Pytanie tylko, jak i od kiedy nasza pociecha uczyć się powinna?
Nierozwiązana zagadka
To, czy dziecko powinno uczyć się języka obcego, właściwie nie podlega dyskusji. Niezaprzeczalnie różnojęzykowość obecnie nie jest jedynie wyjątkowym darem, lecz czymś zupełnie naturalnym i postrzeganym jako niezbędne narzędzie do życia w zmniejszającym się przecież dla człowieka świecie. Eksperci, na co dzień zajmujący się metodyką nauczania, twierdzą, że sposób, w jaki dziecko uczy się języka ojczystego, jest do dzisiaj nierozwiązaną zagadką. Między narodzinami a piątym rokiem swojego życia maluch obserwuje dorosłych i hałas, który oni tworzą za pomocą słów. Powoli zaczyna łączyć znaczenie z odpowiednimi dźwiękami i rozumieć to, co się do niego, a także wokół niego mówi. Samo mówienie jest ostatnim procesem nauki. I właśnie tak, jak przebiega nauka języka ojczystego, tak przyswajany jest język obcy, zarówno przez dzieci, jak i przez dorosłych.
Kiedy nauka?
Czasami przerost ambicji rodzica zmusza dziecko do uczestniczenia w wielu różnych zajęciach odbywających się czy to po szkole, czy po przedszkolu. Na tak podatnym gruncie jak grzyby po deszczu wyrastają szkoły językowe. Często rodzice zadają sobie pytanie, w jakim wieku najlepiej zapisać dziecko na naukę języka obcego. Tu rozpiętość ofert jest bardzo duża. Znaleźć można nawet szkoły, które proponują naukę dzieciom jeszcze nienarodzonym. Jednak nim rodzic zapisze pociechę na zajęcia, najważniejszą dla niego sprawą powinno być zapoznanie się z możliwościami i metodami nauczania danej szkoły. Lucyna Harwas od dwunastu lat prowadzi szkołę językową, w której dzieci uczą się niemieckiego i angielskiego w oparciu o metodę Helen Doron. – Promowaną w mojej szkole metodą mogą uczyć się dzieci od trzeciego miesiąca życia. Nasz najmłodszy uczeń, kiedy do nas przyszedł, miał sześć miesięcy. Teraz to już kilkuletnie dziecko, zresztą nadal uczące się w naszej szkole – mówi właścicielka placówki i podkreśla, że przy tak wcześnie rozpoczętej edukacji bardzo ważne jest zaangażowanie i świadomość rodziców. – Najmłodsze dzieci uczęszczają na kurs z rodzicem, gdzie oprócz angielskiego dla dzieci nauczyciel przekazuje także wiedzę rodzicom, mówi między innymi o tym, jak się bawić z dzieckiem, w jaki sposób przyswaja ono język. Zazwyczaj od piątego roku życia dzieci same uczestniczą w zajęciach. Bardzo często można spotkać się z opinią, że im młodsze dziecko, tym łatwiej nauczy się języka obcego, ponieważ robi to w sposób naturalny, przyswajając w tym samym czasie język ojczysty.
Jak uczyć?
Rodzic decydujący się na posłanie swojego malucha na zajęcia powinien pamiętać, że nauka języka odbywa się przez zabawę. Z tego punktu widzenia bardzo ważne są warunki, jakie oferuje szkoła. Aleksandra Wójcik uczy angielskiego od trzynastu lat, od trzech prowadzi szkołę, do której uczęszczają także dzieci. – Do mojej szkoły chodzą dzieci od piątego roku życia. Oczywiście mogłabym zaproponować zajęcia dla młodszych, jednak dla takich maluszków muszą zostać spełnione odpowiednie warunki. Nauka w tym wieku to zabawa, a do zabawy musi być właściwe miejsce, chociażby z dywanikiem, małymi krzesełkami i zabawkami, które często podczas edukacji są wykorzystywane. Nie chciałabym organizować zajęć, nie mając komfortowego pomieszczenia dla najmłodszych – tłumaczy Aleksandra Wójcik, która w tym roku stworzyła dla swoich uczniów specjalną salę Junior z wyjściem na taras i możliwością przeprowadzenia jeszcze bardziej niż dotychczas różnorodnych zajęć. Lucyna Harwas salę dla najmłodszych dzieci wyposażyła w poduchy i miękkie dywany. Maluchy uczestniczą raz w tygodniu w czterdziestopięciominutowych zajęciach, przy czym metoda Helen Doron zakłada codzienne słuchanie płyt z nagraniami, tak aby dziecko miało stały kontakt z językiem.