Czasem wydaje się nam, że świat rządzi się własnymi prawami, które nie powinny dotykać dzieci. Często jesteśmy pewni, że niektóre sytuacje ich nie obchodzą, nie poruszają emocjonalnie i nie wpływają na ich rozwój. A jak o czymś nie mówimy, to temat i problem przestają istnieć.
Prawda jest taka, że jeśli w rodzinie dzieje się coś złego, przykrego, szokującego, to jedynym rozwiązaniem jest szczera i otwarta rozmowa z dzieckiem. Dla maluchów do trzeciego roku życia najważniejsze jest budowanie spokoju
i poczucia bezpieczeństwa. To, że dziecko nie potrafi mówić, nie znaczy, że nie wyczuwa iskrzących emocji. Nawet u niemowlaków można zaobserwować fizyczne objawy zdenerwowania z powodu awantury rodziców. Na przykład sztywnieje im ciało i płaczą.
Jako rodzice powinniśmy być otwarci i elastyczni, bo inaczej rozmawia się z przedszkolakiem, a inaczej z dorastającym nastolatkiem. Nie ma jednej, prostej recepty na to, jak bardzo szczegółowo przedstawiać dzieciom konkretne tematy, czy ich w ogóle nie poruszać, skoro dziecko nie pyta. Pamiętajmy, że wspierająca postawa rodzicielska dodaje otuchy, wsparcia oraz zachęca do stawiania pytań i poszukiwania na nie odpowiedzi. Nieprawidłowa może doprowadzić do lęku przed otaczającym światem.
Jak rozmawiać z dzieckiem o utracie pracy?
Kiedy jedno z rodziców traci pracę, a jak wiemy z badań psychologicznych, jest to dla dorosłego czasem porównywalne ze stratą bliskiej osoby, to związane z tym emocje są bardzo, bardzo silne. I tu niektórzy uważają, że nie trzeba informować o tym malca, bo on i tak jeszcze niewiele rozumie. Prawda jest taka, że dzieci są wrażliwe i szybko zaczynają się zastanawiać, dlaczego rodzice są bardziej podenerwowani niż zazwyczaj. Kłócą się lub krzyczą z błahych powodów, szepczą coś po kątach, a jedno z nich przestało nagle wychodzić codziennie do pracy.
Brak wytłumaczenia nowych, dziwnych zachowań może sprawić, że dziecko samo zacznie kreować różne scenariusze. Właśnie dlatego trzeba mówić prawdę i być szczerym, dostosowując jednocześnie informacje do poziomu wrażliwości i wieku dziecka.
Pamiętajmy, że nie należy wdawać się w szczegóły dorosłego świata finansów, bo dzieci boją się nieznanych i abstrakcyjnych określeń typu „bezrobocie” czy „wielki kryzys”. Rozgoryczonym dorosłym wydają się te wyjaśnienia słuszne, dziecko one przerażają. Jego myślenie jest proste: utrata pracy oznacza brak pieniędzy, a to pociąga za sobą brak jedzenia, a nawet domu. Takie informacje trzeba od razu korygować, wyjaśnić, że niekonieczna będzie przeprowadzka, że nie zabraknie ubranek i jedzenia, ale może się zdarzyć, że nie będzie możliwości wyjazdu na wycieczkę z klasą.
Jak wiadomo, to może być prawdziwym dramatem dla siedmio- czy dziewięciolatka, choćby z powodu docinków rówieśników. Rola nas, dorosłych, w tym, aby wytłumaczyć konstruktywnie, bez demonizowania i podkreślania trudnej sytuacji. Możemy obiecać, że jak tylko wyjdziemy na prostą, to nasze dziecko otrzyma ustalony prezent. Obietnicy oczywiście trzeba dotrzymać.
———————————–
Bianca-Beata Kotoro – psycholog, psychoseksuolog, terapeuta, psychoonkolog oraz artysta multidyscyplinarny – historyk sztuki. Jej dwie ostatnie książki to: „100% MNIE, czyli książka o miłości, seksie i zagłuszaczach” napisana wspólnie z wybitnym seksuologiem Wiesławem Sokolukiem i „Skąd się (nie) biorą dzieci? Czyli dwa w jednym: opowieści dla przedszkolaka i małego żaka oraz instruktarz w pigułce dla dorosłych”.