Zdaniem psychologów w rodzinny konflikt i tak zwykle zaangażowane są co najmniej trzy strony, którym ‒ z pewnych względów – trudno zrobić krok wstecz i postarać się zrozumieć, jak daną sytuację odbierają pozostałe. „Teściowa bywa bohaterką dowcipów, ale problem jest »śmiertelnie poważny«”, uważa dr Apter, której napisana na podstawie kilkudziesięciu wywiadów książka „What Do You Want From Me: Learning To Get Along With The In-Laws” błyskawicznie stała się bestsellerem. Psycholożka wyznała w jednym z wywiadów: „Zaskoczyło mnie odkrycie wpływu relacji teściowie – synowe/zięciowie na poczucie dobrostanu wszystkich członków rodziny. Ponad 60 procent kobiet wyznało mi, że przez stosunki z teściową ciągle czują się nieszczęśliwe i zestresowane i że przekłada się to na jakość ich małżeństw”. Podczas rozmów synowe najczęściej opisywały swoje kontakty z matkami mężów jako „napięte”, „niezręczne” lub „irytujące”, z kolei dla większości teściowych przebywanie w towarzystwie żony syna stanowiło doświadczenie „trudne” albo „niekomfortowe”. Tylko trzy teściowe czuły, że synowa jest ich „najdroższą przyjaciółką” lub jest „tak dobra, jak córka”. Dwie teściowe przyznały, że swoich synowych „nienawidzą”. W przypadku zięciów czterech mężczyzn czuło „większą bliskość” z teściami (tak jak jedna synowa). Dziesięciu teściów stwierdziło natomiast, że synowa jest „dość miła” lub że ich relacje są „w porządku”. Jednak czterech wyraziło wobec małżonki syna uczucie wrogości spowodowanej głównie obroną własnych żon, cierpiących z powodu fatalnych stosunków z synową.
Skargi badanych przez dr Apter synowych najczęściej dotyczyły poczucia, że w oczach teściowych nie są „wystarczająco dobre”. Kobiety narzekały na brak uznania dla własnych ambicji, dokonań lub potwierdzenia odrębnej tożsamości ‒ dla teściowych bardziej miała liczyć się kariera ich synów. Kolejnym powtarzającym się wątkiem była teściowa „niańcząca” ich męża lub przeciwnie ‒ wymuszająca na nim „zaopiekowanie”. Źródłem konfliktów był także sposób angażowania się teściowych w prace domowe i opiekę nad wnukami („Czuję, że ona ciągle popisuje się moim kosztem”, wyznała jedna z rozmówczyń). Z kolei teściowe podkreślały, że trudno zrozumieć im przyczynę niechęci synowej. Najczęściej żaliły się, że ta „zbyt szybko się obraża”, „odbiera wszystko, co mówię, jako krytykę”, „odrzuca wielokrotnie wyciąganą do zgody rękę”. Teściowie zazwyczaj potwierdzali, że wina leży po stronie synowych, i określali je mianem „trudnych osób”.