Babciu, złap właściwy kurs!
– Bycie babcią jest dużym wyzwaniem i warto zastanowić się, co ono konkretnie dla mnie oznacza, zanim przyjmę taką czy inną postawę – radzi Barbara Burduk z Ośrodka Psychoterapii i Rozwoju Osobowości „Better” we Wrocławiu. – Większość kobiet wchodzi w rolę babci bezwiednie. Często pod presją „muszę” i „powinnam”. Muszę pomóc córce odchować wnuka. Powinnam zająć się nim, gdy młodzi są w pracy. To „muszę” i „powinnam” determinuje nas do tego stopnia, że z lekkim sercem porzucamy dawne przyzwyczajenia i zapominamy o własnych potrzebach. Zaczynamy żyć życiem bliskich. Wchodzimy w nie tak głęboko, że staje się ono naszym życiem. A skoro naszym, to chcemy przejąć nad nim kontrolę, chcemy decydować za innych i oczekujemy, że bliscy odwdzięczą się nam podobnym oddaniem i zrozumieniem. Że nas pochwalą, docenią i… się podporządkują.
Co to oznacza w praktyce? Mnożą się sytuacje nadopiekuńczości, nadkontroli i nadodpowiedzialności, w których zacierają się osobiste granice. W miejsce współpracy wkrada się współuzależnienie. Dochodzi do wymiany oczekiwań i pretensji. „Skoro ja poświęcam się twojemu dziecku, ty pozwól mi decydować w jego sprawach”, próbuje przeforsować swoje nadopiekuńcza babcia. Czasami usypia czujność rodziców, mówiąc im co innego i… robiąc swoje.