Dzieci są jak gąbka: co w nią wlejemy, to wyciśniemy. To jedno z moich ulubionych powiedzeń – mówi psycholog Klaudia Giese-Szczap. – Należy jednak pamiętać, że to my, rodzice, jesteśmy odpowiedzialni za to, co dziecko od nas otrzyma. My stanowimy wzór, model, z którego biorą przykład. Nie można zatem oczekiwać od dziecka, że zrobi coś ciekawego w momencie, kiedy przełączając pilotem kolejny program w telewizji, mówimy do niego: „Zajmij się czymś”. Jesteś dla swojego dziecka wzorem, który powieli.
Oczywiście pasje dorosłych niekoniecznie muszą stać się pasjami dzieci. „Idź poczytać książkę”, mówi mama do syna, który komunikuje, że się nudzi. Ona uwielbia czytać, więc on też powinien. Ale może jednak on woli powisieć głową w dół i tym samym wymyślić zajęcie dla niego ciekawe?
Dzieci nie muszą się czymś koniecznie interesować. To rodzice mogą im pokazywać, jak można spędzać czas, jeżdżąc z nimi na wycieczki rowerowe, zabierając na spacer, ucząc wędkowania czy też pozwalając upiec swoje pierwsze ciastka.
Podobnie z zajęciami dodatkowymi. Ważne, aby dorośli dawali dziecku możliwość wyboru. Basen – niekoniecznie, to może karate, którego tata nie cierpi, a które syn czy córka może pokochać. – Rodzice powinni pamiętać, że ich „chcenie” niekoniecznie jest tym, co chce robić ich dziecko – mówi psycholog. – My możemy mu wskazać drogę, pozwolić smakować różnych rzeczy, ale oczywiście we wszystkim znajdując zdrowy umiar, jednocześnie tłumacząc konsekwencje rezygnacji z różnych zajęć.
Ciemniejsza strona nudy
Czy zatem nie ma nic złego w nudzeniu się dzieci? Otóż niekoniecznie. – Przedłużający się stan nicnierobienia, senność, ospałość mogą być objawem choroby – tłumaczy Klaudia Giese-Szczap. – W takim przypadku warto przyjrzeć się dziecku, zobaczyć, czy wywiązuje się ze swoich obowiązków, zwłaszcza tych szkolnych – podkreśla.
Nuda może też okazać się próbą zwrócenia na siebie uwagi. Czy dziecko nudzi się w pomieszczeniu, w którym znajdują się rodzice? Jeśli tak, to za nudzeniem może kryć się wołanie: halo, tu jestem, zauważcie mnie, spędźcie ze mną czas.
Ponadto nuda bywa niestety pomocna przy manipulacji rodzicem. Kiedy maluch wie, że rodzic nie lubi, gdy on się nudzi, pada: „Mamo, nudzę się, mogę pograć na komputerze?”. W takim wypadku warto zastanowić się nad odpowiedzią i może zamiast pozwolić, powiedzieć: „Wiesz, niekoniecznie, lepiej się ponudź jeszcze trochę”.
Psycholog Klaudia Giese-Szczap zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię: – Dzieci mówią na przykład: „Matematyka jest nudna”, a za tymi słowami może kryć się informacja: „Matematyka jest trudna”. Jeśli dziecko mówi, że nudna, to nie przyznaje się, że sobie z nią nie radzi, co nie jest łatwe, zwłaszcza przy wymagających rodzicach. Nuda bywa sposobem na zbagatelizowanie w oczach rodzica słabych ocen.
Poza tym może być przejawem stresu, przemęczenia lub nieradzenia sobie z ilością dostarczanych dziecku bodźców. Przyglądajmy się naszym pociechom. Patrzmy ich oczami na świat, może wtedy sami zalegniemy na kanapie, zastanawiając się, co przypomina nam kształt plamy na suficie, i w tak spędzonym przez nas czasie nie dostrzeżemy nic złego.