Czytelnicy i widzowie mitologii Śródziemia J.R.R. Tolkiena z pewnością pamiętają nieszczęsną istotę – Golluma – który w odróżnieniu od swych pobratymców (łagodnych, cieszących się prostym życiem i takimiż przyjemnościami niziołków) wiódł samotny żywot, obsesyjnie wielbiąc magiczny pierścień. Dopiero po latach, gdy Gollum utracił swój skarb, dręczony objawami odstawienia mógł przekonać się, że był w jego władaniu. Czy dla najmłodszej generacji technologia będzie właśnie takim pierścieniem?
Wiele na to wskazuje. Trwające od lat badania nad emocjonalnymi, fizjologicznymi i społecznymi skutkami nałogowego korzystania z internetu oraz gier wideo pokazały, jak łatwo wpaść w pułapkę uzależnienia.
– Prawda jest taka, że każdy z nas ma potencjał, by uzależnić się od technologii i cyberświata, stwierdziła na jednej z konferencji naukowych dr Hilarie Cash, autorka książki „Dzieci konsoli. Uzależnienie od gier” („Video Games & Your Kids: How Parents Stay in Control”).
Jakie są znaki ostrzegawcze w przypadku dzieci?
Zdaniem amerykańskiej psycholożki rodzice powinni zacząć się niepokoić, gdy ich pociecha:
- nie przestrzega ustaleń dotyczących gier i pomimo upomnień nie przestaje grać
- kłamie i oszukuje, aby tylko usiąść do gry
- utraciła zainteresowanie sprawami, które do niedawna były ważne (zabawy z przyjaciółmi, hobby, uprawianie sportu)
- niespodziewanie zaczęła otrzymywać gorsze oceny w szkole
- jest ciągle przemęczona i niewyspana oraz wydaje się nie odczuwać głodu
Marchewki dla mózgu
Eksperci nie są jednomyślni. W 2012 r. DSM-V Task Force and Work Groups, grono specjalistów pracujących nad najnowszym podręcznikiem Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (APA), wydało oświadczenie, że „zespół zaburzenia użytkowania internetu wymaga dalszych analiz”.
Naukowcy nie negują istnienia zjawiska, przypominają tylko, że pozostałe uzależnienia behawioralne (np. od pornografii czy zakupów) również nie posiadają oddzielnej kategorii diagnostycznej. Kilka lat temu US News & World Report opublikował dane z badań przeprowadzonych w Stanford University School of Medicine, które pokazały, jak w czasie gry „aktywowane są obszary mózgu odpowiedzialne za generowanie motywacji, nagrody i uzależnienia”.
Część poradni zaczęła więc kierować nałogowych graczy na terapie grupowe dla osób zmagających się z zaburzeniami łaknienia lub nadużywających narkotyków. Ale uzależnionych od sieci i gier przybywa w zastraszającym tempie, rozpoczęto więc tworzenie dla nich osobnych placówek.
Przykładem może być ośrodek reSTART Internet Addiction Recovery Program, niedawno otwarty w Fall City w stanie Waszyngton. Z obserwacji jego współzałożycielki, wspomnianej wcześniej dr Hilarie Cash, wynika, że dzisiejsze gry stymulują dziecięce umysły silniej niż te wymyślone w latach 80. XX w. Nie tylko są dopracowane graficznie, a przez to atrakcyjniejsze pod względem wizualnym, ale i wymagają od gracza bardziej złożonych umiejętności i większej zręczności. Oferują mu też zachęcające „psychiczne nagrody”, co zwiększa prawdopodobieństwo uzależnienia.
Gry wideo stały się częścią kulturowej tożsamości dzisiejszych nastolatków, zauważają badacze. US News & World Report podaje, że „92 procent nieletnich gra regularnie”, a według raportu Kaiser Family Foundation „uczniowie szkół podstawowych korzystają z gier wideo, smartfonów, internetu, telewizji i filmów średnio przez 7,5 godziny dziennie”!
Część tych dzieci trafia na terapię do dr Cash: – Od kiedy gry wideo są powszechnie dostępne, niektórzy uzależnili się do tego stopnia, że stracili więź z rodzicami i porzucili szkołę, by mieć więcej czasu na przesiadywanie przed monitorem.
Według psycholożki ich aktywność w realnym świecie stopniowo zanika, by rozszerzać się w wirtualnym. – Ktoś z deficytem umiejętności społecznych z większym prawdopodobieństwem uzależni się od gier online, ponieważ grając z innymi osobami w jednej drużynie, czuje, jakby wypełniały one lukę po brakującym kręgu przyjaciół. Choć użytkowanie sieci może zapewnić stałym graczom poczucie przynależności, to żadna wirtualna wspólnota nie zrekompensuje interakcji zachodzących w realnym świecie. – podkreśla dr Cash.
Najbardziej podatni
Czy psychologowie potrafią wyodrębnić grupę ryzyka? W środowisku specjalistów panuje przekonanie, że na uzależnienie mogą być podatne dzieci z zaburzeniami rozwojowymi i psychicznymi.
– Syndrom Aspergera, depresja, lęki i fobie społeczne czy zespół stresu pourazowego sprawiają, że życie i odnoszenie w nim sukcesów staje się trudniejsze. O powodzenie znacznie łatwiej w wirtualnym świecie – tam szybko można zostać dostrzeżonym i zyskać uznanie, jeśli więc dziecko nie odnosi znaczących sukcesów w szkole lub gdy czuje się niedopasowane do grupy rówieśniczej, wystarczy, że wejdzie do cyberprzestrzeni – tłumaczy Hilarie Cash i dodaje: – Już samo dojrzewanie bywa ciężkie. Zwykłe wyzwania, przed jakimi staje nastolatek mogą posłużyć jako pretekst do »ucieczki«. Niektóre dzieci sięgają po marihuanę lub różne substancje chemiczne, inne do kieszeni spodni po smartfona.
Zdaniem ekspertów najbardziej wciągające są gry online, zwłaszcza „strzelanki” oraz gry wieloosobowe fantasy lub fabularne (określane mianem MMORPG – skrót od Massively Multiplayer Online Role-Playing Game). Czy mogą one trywializować przemoc i zachęcać do nękania rówieśników, a nawet do sięgania po prawdziwą broń? Opinie są podzielone ze względu na trudny do udowodnienia związek przyczynowo-skutkowy.
Wirtualna przemoc może jednak przyczyniać się do normalizowania agresji i traktowania jej jako sposobu rozwiązywania konfliktów, zgadzają się psychologowie i przypominają o nieumiejętności odróżniania fantazji od rzeczywistości u dzieci do ósmego roku życia. Efekt? Uderzenie czy przewrócenie kolegi wydaje się równie niewinne i bezbolesne, co krzywdy doznawane przez postaci z kreskówek.
Problem może też leżeć w samych grach. – Chodzi o tzw. wzmocnienie sporadyczne, towarzyszące nieprzewidywalności występowania nagrody. Podejmujesz działanie i nie wiesz, czy w efekcie będziesz zadowolony, czy nie. Wybierasz jedną opcję i jeśli to był dobry ruch, przechodzisz dalej, ale gdy zdecydujesz inaczej – giniesz. Ta niepewność to podstawa uzależnienia od hazardu. A twórcy gier doskonale wiedzą, jak je uatrakcyjniać i stopniować trudność – wyjaśnia Hilarie Cash.