O dojrzewaniu chłopców, granicach intymności, pornografii, polucjach i sztywnych skarpetkach z psychoseksuologiem Biancą-Beatą Kotoro rozmawia Małgorzata Ohme.
GAGA: Kiedy mówimy o dojrzewaniu chłopców?
Bianca-Beata Kotoro: Na pewno ta granica się przesunęła… Zarówno w wymiarze biologicznym, jak i psychicznym. Dawniej mówiło się o wieku 14-16 lat, dziś to już 10-11 lat.
Skąd ta zmiana?
Wpłynęły na nią różne czynniki, m.in. klimat, sposób odżywiania… Zwróć uwagę, że tzw. przyzwolenie na czynności seksualne jest w różnych krajach inaczej pojmowane. W jednych kulturach granicą jest wiek 13 lat, w innych – 18. W Polsce jest nią 15. rok życia. Ktoś by mógł pomyśleć, że to grupa prawników usiadła i wymyśliła akt prawny na ten temat, ale to nieprawda. Ta granica wiekowa jest określana na podstawie badań, które w danej kulturze uśredniają wiek dojrzewania. I okazuje się, że im jest cieplej, tym szybciej dzieci się rozwijają. Dlatego na przykład w Hiszpanii, gdzie jest gorąco, granicą jest 13. rok życia. Może nas to szokować, bo przecież zdajemy sobie sprawę z tego, że w głowie takiego nastolatka nadal jest duży chaos, niemniej jednak tempo, w jakim zmienia się ciało, wpływa na to, jak szybko dziecko dojrzewa, także emocjonalnie i społecznie.
Powinniśmy się bać? Myślę o swoim synu, który ma 10 lat.
Nie chodzi o to, by się tego bać, ale by coś z tym zrobić. Rozmawiać wcześniej. I to już w momencie, gdy dzieci interesują się swoimi narządami, kształtują stosunek do własnego ciała, zadają pytania… Bo alternatywą dla dziecka jest internet i środowisko rówieśnicze. Możemy być niemal pewni, że nasze dziecko będzie zaglądać na strony, na które nie chcielibyśmy, by zaglądało, i stamtąd czerpać wiedzę. Jednak gdy wcześniej otrzymało od nas informacje, to owa „obrazkowa wiedza” nałoży się na tę „dobrą”.
Mówimy o tym, żeby rozmawiać o dojrzewaniu… Czym właściwie ono jest? Jak zauważyć ten moment, gdy nasze dziecko zaczyna się zmieniać?
Właśnie to powiedziałaś: zmienia się… Najpierw ciało – pojawia się owłosienie, trądzik, głos się zmienia, także siusiak. Pojawiają się polucje nocne, czyli mimowolne wytryski w trakcie snu. I wyobraź sobie chłopca, który nie ma o tym pojęcia, nikt mu nie powiedział, a budzi się rano i jest mokro… Albo ma wzwód. On jest przerażony! Czasami kiedy rozmawiam z dorosłymi pacjentami, którzy opowiadają mi o swoich początkach, zwykle słyszę: „O ile życie byłoby prostsze, gdyby ktoś ze mną o tym porozmawiał”. Ile mniej byłoby wstydu, lęku, smutku pomieszanego z agresją, gdyby wiedzieli, że tak będzie, że to norma, że wszystko z nimi w porządku.
Do kogo, Twoim zdaniem, idzie nastolatek z pierwszymi objawami dojrzewania?
Koledzy i internet.
Dorośli?
Rzadko. Na trzydziestoosobową klasę może pięcioro rozmawiało kiedyś z rodzicami lub znajomym dorosłym.
Może się wstydzą przyznać?
Nie. To się bardzo zmieniło. Dawniej rzeczywiście rozmowy z rodzicami o seksualności były obciachem, dziś wielu młodych ludzi jest z tego dumnych. Oni rozumieją, iż to oznacza, że ich dom jest fajny, są ważni dla swoich rodziców, mają w nich oparcie…
Ale gdy rodzic nie potrafi rozmawiać o seksie, to nie oznacza przecież, że ich dom nie jest fajny…
Nie, bo nie każdy to potrafi. Dobre jest jednak już to, że nie reaguje negatywnie. Świetnie, jeśli zapewni dziecku dostęp do wiedzy, podsunie książkę, zapisze do specjalisty…
Mówimy o takim etapie końcowym, jeśli chodzi o edukację seksualną, a przecież przygotowujemy dziecko do tego dużo wcześniej, już na etapie poznawania przez nie swojego ciała…
Dokładnie tak. To, co dziecku może dać każdy rodzic – zarówno ten, który nie umie rozmawiać, jak i ten, który ma opor – to samoakceptacja i szacunek do własnego ciała. I to jest wielka sprawa: nauczyć dziecko kochać swoje ciało, także miejsca intymne, dbać o nie i je szanować. Wtedy w naturalny sposób będzie je chronić i stawiać innym granice… Ale aby tak się stało, ono musi wiedzieć, że ciało jest piękne i należy do niego.
Jak pomóc w tym dziecku?
Towarzyszyć mu w jego podróży pod tytułem „dorastanie”. Gdy zaczyna interesować się siusiakiem – nie krzyczeć, nie wyrażać obrzydzenia. Gdy pojawiają się problemy z kupą – nie zatykać nosa i nie dawać do zrozumienia, że to wstrętne. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, w jaki sposób nasze reakcje na ciało dziecka determinują jego późniejszy stosunek do siebie… No i moment dojrzewania, czyli apogeum tego, co ciało może wyprawiać. Reakcje rodzica, najbliższych są bardzo ważne.
Zgłaszają się do Ciebie rodzice z problemami dojrzewania nastolatków?
Oczywiście.
Jakie to są problemy?
Głównie mówią o masturbacji i pornografii… Wspominają też o polucjach nocnych, nie wiedzą, czy i jak o tym rozmawiać, zwłaszcza jeśli to dotyczy dziesięciolatka.
Już?
Zdarza się. I szczególnie z takim chłopcem trzeba właśnie porozmawiać, bo wśród kolegów może być pierwszy i czuć totalny lęk, zagubienie.
Ale co mu powiedzieć?
Myślę, że z dziewięciolatkiem spokojnie można rozmawiać w oparciu o różnice z kobietami. „Zobacz, jesteś chłopakiem, twoje ciało z roku na rok będzie się zmieniać, twój głos zrobi się cienki, a potem gruby, zaczną ci rosnąć włosy na klatce piersiowej, także na penisie… I to jest w porządku. Mogą też dziać się rzeczy, które cię zaskoczą, np. z twoim członkiem. Jak wiesz, u mężczyzn w jądrach jest produkowana sperma, która jest potrzebna, by mieć dzieci. W okresie nastoletnim organizm przygotowuje cię do bycia ojcem na przykład poprzez tak zwane polucje nocne, czyli momenty, gdy sperma będzie wydobywać się z członka bez twojej wiedzy…”.
Można powiedzieć: to trochę jak popuszczanie…
Dokładnie tak. Ważne, by mu zaszczepić, że to jest normalne i dzieje się nie tylko u niego. Tak sobie myślę, że jeśli o tym porozmawiamy, to dziecko prawdopodobnie wróci do nas po dalszą porcję wiedzy albo bezpiecznie zamknie ten temat.
A co z masturbacją? Wiemy przecież, że pojawia się nawet u młodszych dzieci. Kiedy kończy się ta dziecięca, a zaczyna dorosła?
Po pierwsze, u dzieci masturbacja nie ma charakteru erotycznego, po drugie, nie towarzyszy temu orgazm ani wytrysk. Dla chłopca, który zaczyna dotykać narządów w okresie nastoletnim, ta czynność jest intymna i prowadzi do celu. Robi to przy zamkniętych drzwiach, a nie gdziekolwiek, tak jak dziecko. I przez dłuższy czas, bo wie, że po tym, jak penis zacznie nabrzmiewać, nadchodzi coś bardzo przyjemnego, czyli punkt kulminacyjny – orgazm…
…i wytrysk
Tak, ale to nie jest tożsame. Nie każdemu orgazmowi towarzyszy wytrysk i nie każdemu wytryskowi – orgazm. W ponad 95 proc. występują prawie jednocześnie, ale bywa przecież orgazm bez wytrysku i ktoś, kto o tym nie wie, myśli, że coś z nim jest nie tak, a partnerka podejrzewa go o kłamstwo.
Jak rodzice reagują na masturbację nastolatków?
Zwykle są przerażeni, zawstydzeni. Jednak to jest temat, z którym najczęściej przychodzą do psychologa, seksuologa.
I co mówią?
Że w domu mają coraz więcej sztywnych ręczników i skarpetek (śmiech). Że młody zamyka się w pokoju, ogląda filmy pornograficzne. Pytają, czy to jest w porządku.
Co im odpowiadasz?
Że w porządku, że dziecko się rozwija i że to jest naprawdę normalne. Mają też obiekcje co do tego, ile razy można.
A ile można?
Można i raz w tygodniu, i raz dziennie, a nawet trzy razy dziennie. Rzecz nie w ilości, ale w zaabsorbowaniu tematem. Jeśli to jest coś, co zaburza normalne życie chłopca, czyli na przykład zrywa się ze szkoły, by to robić, gromadzi coraz więcej filmów pornograficznych, nie może przestać myśleć tylko o tym – wtedy mamy problem. Ale to może dotyczyć także faceta, który robi to raz w tygodniu.
Jak rodzic może rozpoznać problem?
Podobnie jak w przypadku innych zaburzonych zachowań w tym wieku. Tracimy kontakt z dzieckiem, które izoluje się, ma tajemnice. A jego komputer to najczęściej bogactwo treści dotyczących problemu…
A problem pornografii?
Pojawia się wtedy, kiedy pornografia zaczyna być lekcją poglądową, staje się wzorcem. Młody chłopak czy dziewczyna muszą wiedzieć, że to jest science fiction, taki „James Bond”, że ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością. W przeciwnym razie jego życie seksualne będzie tylko rozczarowujące, bo gdzie znajdzie kobietę z taaakimi wymiarami, która może kochać się bez wysiłku wiele godzin, i dlaczego jego penis nie ma trzydziestu centymetrów, i nie jest w stałym wzwodzie? A poza tym dlaczego ona tak nie jęczy non stop? (śmiech) Film porno to bajka o seksie dla dorosłych, a seks w życiu jest przede wszystkim spotkaniem z drugim, żywym, człowiekiem…
Wielu nastolatków wstydzi się też mimowolnych wzwodów…
Tak, bo to powoduje różne sytuacje, których nie kontrolują, np. gdy stoją przy tablicy i nagle pojawia się tak zwany namiot. To może być naprawdę bardzo stresujące. Bywa, że kończy się wycofaniem z życia towarzyskiego, a nawet fobią społeczną, jeśli młody człowiek nie dowie się, że to normalna reakcja organizmu.
Jak więc pomóc w takiej sytuacji swojemu synowi? Przecież reakcji fizjologicznej nie zmienimy…
Ale możemy zasugerować chłopcu wkładanie luźniejszych spodni czy koszuli na wierzch. Zobacz, to są proste sprawy, ale czasami trzeba dziecku podpowiedzieć.
Dziewczyny też mają samoistne orgazmy, prawda?
Tak, ale niewiele osób o tym wie. Czasami zgłaszały się do mnie przerażone mamy, że ich córki na poziomie reakcji odzwierciedlają sytuacje, jakby miały orgazm, a przecież to niemożliwe… Jednak to jest możliwe i rozwojowe, wszystko jest w porządku z tymi dziewczynami. Ale to pokazuje, że w tym aspekcie chłopcy mają znacznie gorzej, bo u nich wszystko jest na wierzchu.
Mówimy dużo o tym, jak ciało się zmienia. Wymaga ono w tym okresie szczególnej higieny, bo w przeciwnym razie może być źródłem dyskomfortu, także otoczenia… Tego też uczymy?
Absolutnie tak!
Chłopcy mają nosić bokserki czy slipy?
Z założenia bielizna chłopców powinna być luźna, by nie podgrzewać okolic intymnych. Jądra wymagają chłodniejszej temperatury. Są badania, które pokazują, że mężczyźni, którzy chodzą w bardzo obcisłych slipach albo spodniach ze sztucznych materiałów, mają problem z płodnością. To już nie jest sprawa mody, ale zdrowia. I powinniśmy to chłopcu wytłumaczyć. Luźne, przewiewne, z dobrych materiałów typu len, bawełna, jedwab – coś, co przepuszcza powietrze. Slipki tak, ale nie ze sztucznych materiałów.
Czego jeszcze powinniśmy nauczyć syna, jeśli chodzi o higienę?
Przede wszystkim, by używał podczas mycia odpowiednich mydeł. Do twarzy, do higieny intymnej – nie można tego mieszać. Nauczmy go też używać kremów, od początku walczyć z trądzikiem. Większość blizn, jakie widzimy u dorosłych na twarzy, powstaje na skutek zaniedbania. Jeśli twoje dziecko ma wypryski, trzeba natychmiast nauczyć je odpowiedniej pielęgnacji, kupić płyny i kremy, a jeśli to się intensyfikuje, zabrać do dermatologa, który zaleci odpowiednie środki.
Wzmożona potliwość – kupić antyperspirant?
Tak, plus – w przypadku nasilonej potliwości – zacząć dbać o dietę dziecka. Rzadko pamiętamy, że to, co jemy, ma bezpośredni wpływ na zapach i pot. Ogólnie warto wiedzieć, że dieta mężczyzny wpływa właśnie na zapach jego skóry, spermy – stąd jest to niezwykle ważne i jeśli mamy w domu nastolatka, który poci się na potęgę, to musi nauczyć się rezygnować z ostrych potraw, czosnku i tłustych hamburgerów.
Upilnujemy go?
Sam się upilnuje, gdy się zakocha i zacznie zwracać na to uwagę, ale musi wiedzieć, że jedno jest zależne od drugiego.
Czego jeszcze uczymy?
Co i jak myć. Twarz, pachy, narządy. Ściągać dokładnie napletek, myć całe okolice intymne. Większość chorób bierze się z tego, że ludzie się nie dotykają, nie przyglądają swojemu ciału i nie są w stanie zauważyć zmian chorobowych. Jeśli chłopiec regularnie ściąga napletek przy myciu, to zauważy, że nagle nie można go odsunąć do rowka zażołędnego… A to już stulejka.
…czyli?
Stulejka może być wrodzona lub nabyta i polega na zwężeniu ujścia napletka, który uniemożliwia (stulejka całkowita) lub utrudnia (stulejka częściowa) ściąganie napletka we wzwodzie lub w stanie spoczynku penisa. Pełna stulejka to taka, gdy napletek nie pozwala odsłonić żołędzi. Niepełna, gdy możliwe jest częściowe odsłonięcie…
Co z depilacją? Niektórzy depilują pachy, klatkę, okolice intymne… Moda czy higiena?
Włos powoduje, że zapach dłużej się utrzymuje, ale oczywiście pełni też funkcję ochronną. Golenie się pod pachami jest bardzo higieniczne, a jeśli chodzi o narządy płciowe, to z punktu widzenia medycznego mówimy raczej o przycinaniu włosów niż ich goleniu, ponieważ zapalenia mieszków włosowych na jądrach i kroczu są dużo bardziej dotkliwe u mężczyzn niż u kobiet. Przekaz dotyczący golenia miejsc intymnych bywa różny. Czasami to jest moda, czasami próba optycznego zwiększenia narządów, bywa, że prośba partnerki, którą owłosienie drażni. To jest już naprawdę indywidualna sprawa.
Czyli jak rodzic ma uczyć w tej sprawie?
Trzeba pamiętać, że niektóre szczegółowe tematy są intymną decyzją naszego dziecka. Istnieją rodziny, w których uczy się golenia pod pachami, bo rodzice mają taki rodzaj estetyki, a w innych wręcz przeciwnie: uważa się, że włosy są częścią męskości. I myślę, że to decyzja danej osoby, a w przyszłości też partnerów seksualnych. Tego, co wynieśli ze swoich domów, konfrontacji i wyboru tego, co im się podoba.
Coraz częściej widzę, zwłaszcza w dużych miastach i korporacjach, bardzo estetycznych facetów, którzy dbają o ciało niemal w takim samym stopniu jak kobiety. Chodzą na manikiur i pedikiur, na masaże olejkami, korzystają z solarium i porad dermatologa. Metroseksualni?
Metroseksualność nie jest żadnym zaburzeniem, jest po prostu efektem zmian społecznych, w których zaciera się to, co jest typowo męskie i żeńskie. I w kontekście higieny to bardzo dobrze! Jak widać, normy współczesnego świata dynamicznie się zmieniają. I nasi synowie będą za nimi podążać.
Wychodzę z założenia, że to bardzo fajne, gdy mama lub tata uczy syna dokładnego przycinania skórek u paznokci, wycinania włosów z nosa, kiedy zmusza do codziennego mycia włosów, bo na przykład mają tendencję do przetłuszczania się. Chyba taki nastolatek ma potem łatwiej?
Tak, bo jest narażony na mniej stresujących sytuacji, na przykład gdy mu widać pot na koszuli lub dziewczyna wyśmieje jego włosy w uchu. Ma to pod kontrolą, bo wie o tym. A skąd? Rodzice mu powiedzieli. Tak samo jak nauczyli myć zęby i stosować nitkę dentystyczną czy płyn do płukania jamy ustnej.
Sporo wymagamy od rodziców?
A kto inny ma tego nauczyć dziecko? Rozumiem, że nie o wszystkim rodzic będzie potrafił rozmawiać, że są tematy, które okażą się dla niego za wstydliwe, za trudne i odda je innym specjalistom, ale na Boga! Nauka higieny musi pochodzić z domu!
Z czym jeszcze muszą zmierzyć się nastolatki?
Do wszystkich zmian cielesnych dochodzą buzujące emocje. To czas kompletnego rozchwiania, euforii na przemian z rozpaczą, zagubieniem, a także – w przypadku chłopców – zmiany w relacjach z kobietami.
Tak sobie myślę, że w ogóle mało się mówi o dojrzewaniu chłopców, jakby to było jakieś tabu. O dojrzewaniu kobiet są artykuły, filmy, reklamy…
Jest przyzwolenie na dorastanie dziewczyn i dość dużo pozytywnych emocji z tym związanych. Będziesz matką, będziesz piękna, kobieca… A facet? Musi przejść koszmar dojrzewania i wyjść na ludzi. Brakuje pozytywnych komunikatów w rodzaju: będziesz fantastycznym facetem, męskość jest super, zostaniesz w przyszłości wspaniałym ojcem, to świetnie, że twoje ciało się zmieni, i tak dalej.
Jaki najważniejszy komunikat na temat seksualności rodzic może przekazać synowi?
Że akceptuje tę seksualność – to po pierwsze, oraz że by jego życie uczuciowe i seksualne było dobre i udane w przyszłości, musi okazywać sobie i innym szacunek. A to oznacza, że powinien traktować innych tak, jak sam chciałby być traktowany. Kiedy druga osoba szanuje człowieka, stosunek seksualny odbywa się na warunkach obu stron i wtedy każdej sprawia przyjemność, a to przecież bardzo często nurtuje młodych chłopców – jak to zrobić, aby seks był dobry dla obojga.
warto poczytać:
Bianca-Beata Kotoro i Wiesław Sokoluk 100% mnie, czyli książka o miłości, seksie i zagłuszaczach niezbędnik młodego człowieka
Alicja Długołęcka Zwykła książka o tym, skąd się biorą dzieci
Inti Chavez Perez Seks i miłość. Nowoczesny poradnik dla chłopaków
Dan Hojer Wielka księga siusiaków