Księżna Izabela Czartoryska, która bawiła z wizytą w pałacu w Staniszowie, pozostającym wówczas własnością rodziny von Reuss, pisała z entuzjazmem: „Przyroda tu piękna, położenie zachwycające. Nic nie zostało zepsute i wszystko, co jest dziełem ręki ludzkiej, zdaje się dziełem natury”.
Od pałacu do pałacu
Każdy pałac tutaj jest inny. I choć burza, która przetoczyła się przez rajską dolinę w czasie II wojny światowej, zniszczyła zupełnie dawny świat niemieckiej arystokracji, to okolica podźwignęła się z ruin. W latach 90.
XX wieku do rezydencji zaczynają wracać potomkowie dawnych właścicieli lub znajdują one ludzi, którzy się w nich zakochują. Niewiarygodnym wysiłkiem odbudowywane są pałace, stajnie, oranżerie. W 2005 roku rozpoczyna działalność Fundacja Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej, powstaje szlak turystyczny wiodący przez kotlinę. Fundacja prowadzi akcję promocyjną regionu, pomaga właścicielom zdobywać dotacje. Dzięki temu możemy dziś zwiedzać pałac w Staniszowie, otoczony jednym z najpiękniejszych parków krajobrazowych Dolnego Śląska. Niesamowite wrażenie robią odrestaurowane z pietyzmem wnętrza. Kunsztowna podłoga w sali balowej zachęca do tańca, klimatyczna biblioteka do tego, by zasiąść w fotelu z książką, a pokoje przenoszą nas w czasie do belle époque, kiedy to Europa rozkwitała w dobrobycie.
Z rezydencji Fryderyka Wilhelma III w Mysłakowicach pozostały dwie oryginalne kolumny wydobyte z Pompejów i podarowane królowi Prus przez króla Neapolu. Władca nie miał pomysłu na ich wykorzystanie w pałacu, więc przekazał je kościołowi w Mysłakowicach, gdzie można je oglądać do dziś. Podobnie jak eksponowane w domu kultury olbrzymie szczęki wieloryba służące niegdyś za ozdobną bramę.
W 1931 roku Paulinum – imponujący pałac jeleniogórskiego fabrykanta Richarda von Kramsta, otoczony parkiem krajobrazowym projektu słynnego Siebenhaara – stał się centrum szkoleniowym NSDAP, a po wojnie magazynem dzieł sztuki. Dzięki temu ocalało wiele z wyposażenia i dziś możemy tu oglądać piękne, ciężkie, bogato rzeźbione meble gdańskie.
1 / Pałac w Wojanowie.
2 / Zabawa przed budynkami pałacu w Staniszowie.
3 / Karpniki – Pałac Dębowy.
4 / Lektura w biblioteczce pałacu w Staniszowie.
„Każdy pałac tutaj jest inny. I choć burza, która przetoczyła się przez rajską dolinę w czasie II wojny światowej, zniszczyła zupełnie dawny świat niemieckiej arystokracji, to okolica podźwignęła się z ruin„
5 / Pałac w Łomnicy.
6 / Sypialnia w pałacu w Staniszowie.
W pałacu w Łomnicy bale sylwestrowe odbywają się w stajni, gdzie na co dzień mieści się restauracja. Przed wejściem w stylowej zagródce tłoczą się żywe owce. Jest sianko i są choinki. Wystrój sali ‒ rustykalny. Pod ścianą stoi ogromna drewniana maszyna rolnicza z niemieckimi napisami. Wygląda jak instalacja bardzo nowoczesnego artysty.
Z Łomnicy niedaleko do Wojanowa. Warto przybyć tu w sylwestra, aby zobaczyć rzęsiście oświetloną fasadę pałacu i rozbłyskujące na tle jego majestatycznej sylwetki setki fajerwerków.
Nie tylko pałace
Ale Kotlina Jeleniogórska to nie tylko pałace. Na rodzinną zimową wyprawę w te okolice warto zaopatrzyć się w narty biegowe. I koniecznie dotrzeć do najbardziej „narciarskiego” miejsca Polski ‒ do Jakuszyc. Poza nartami czekają tu wyścigi psich zaprzęgów. A może eksplorację kotliny należałoby zacząć w Kowarach, gdzie na terenie nieczynnej już, niestety, słynnej fabryki dywanów zobaczymy Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska? Są tu nie tylko wszystkie pałace, katedry, zamki, klasztory i ratusze, ale też nawet górująca nad krainą Śnieżka.