Proszę, nie obrażajcie się. To nie będzie „ładny” tekst. Jak powiedziałam koleżance, że mam zamiar napisać słów kilka o… kupie, żachnęła się: „Daj spokój!”. Ale ona nie ma jeszcze dzieci, więc można rzec, wszystko przed nią. Prawdopodobnie, jak większość świeżo upieczonych rodziców i ją dosięgnie syndrom opowiadania o zupkach i… kupkach właśnie, przynajmniej podczas pierwszych kilku miesięcy życia upragnionego maluszka.
Tymczasem mała, dziecięca kupka to sprawa dużej wagi. Po jej konsystencji i zapachu dowiadujemy się, czy niezwykle jeszcze delikatny przewód pokarmowy naszego brzdąca pracuje prawidłowo. Czy nie przyplątało się jakieś choróbsko lub „coś” jest na rzeczy.
Oczywiście, nie zachęcam do omawiania spostrzeżeń na temat wydzielin swojego dziecka z każdą napotkaną osobą (co zdarza się dość często). Dzielcie się nimi z osobami, które chcą wiedzieć i same dopytują, czyli najczęściej z innymi młodymi rodzicami.
Tymczasem, przedstawiam krótką i przydatną ściągę, rozwiewającą niepotrzebne lęki młodych mam i ojców, i – być może zamknę buzię – jakiejś spanikowanej tą „straszną zieleniną” ciotki…
- Dzieci karmione piersią robią kupkę do 8 razy na dobę i taka częstotliwość może utrzymać się do 3-ego miesiąca życia.
- Dzieci karmione piersią mogą obejść się bez robienia kupki nawet do tygodnia (w jakąż wpadłam panikę i zaraziłam nią wszystkich domowników, gdy przytrafiło się to memu dwumiesięcznemu synkowi… Pomijając fakt, że synek nie chciał zrobić kupki, czuł się jak każdego dnia swego najwcześniejszego dzieciństwa – wspaniale)
- Uwaga, dzieci na butelce nie miewają takich „zastojów”. Robią w pieluszkę raz albo dwa razy dziennie.
- Jeżeli maluszek płacze, robiąc kupkę, kupka jest twarda i widać w niej ślady krwi lub jakikolwiek inny „powód” do zmartwień, zgłoś się z dzieckim do lekarza.
- Kupka malucha karmionego piersią ma charakterystyczny, pomarańczowo-musztardowy kolor i… charakterystyczną woń, tzn. nie śmierdzi znów tak strasznie!
- Czasem bywa zielonkawa, co nie jest powodem do obaw, jak uważają niektórzy domorośli eksperci od dziecięcych jelit. Nie wiem, dlaczego zgniła zieleń niezmiennie kojarzy się ludziom ze stanem około chorobowym…
- Kupki dzieci karmionych butelką są zwykle większe, bardziej w brązach i o intensywniejszym zapachu, zbliżonym, wybaczcie porównanie, do dorosłego. Przy przejściu malucha z piersi na butelkę zdarzają się zaparcia. Gdy nie mijają i dziecko popłakuję usiłując wydusić z siebie to i owo, skonsultujcie się z pediatrą bądź doświadzczoną położną.
- Tak samo przy rozwolnieniu, czyli kupce wodnistej. Jeśli biegunka utrzymuje się dłużej niż dobę, maluszka musi zbadać lekarz.
- No i przychodzi długo oczekiwany moment – urozmaicamy menu roczniaka, a wraz z nim zmienia się dziecięca kupka. Jest teraz duża i – mówiąc dosadnie – śmierdzi? Jeśli dziecko spożywa już pokarmy stałe, w tym mięso – ma prawo taka właśnie być.
- Na koniec, co to jest właściwie ta słynna smółka? Otóż, smółka to pierwszy stolec dziecka, wydalany przez noworodka po urodzeniu. Składa się z wód płodowych, mazi płodowej, złuszczonego nabłonka śluzówki układu pokarmowego i enzymów trawiennych. Noworodek oddaje smółkę w pierwszej dobie życia i mija ona samoistnie.
Pamiętajmy, opóźnione oddawanie smółki przez noworodka, powtarzające się biegunki, uporczywe zaparcia, cuchnące kupki i wzdęte brzuszki mogą być objawami groźnych chorób układu pokarmowego. Osobiście znam 5-letniego chłopczyka, który od urodzenia po drugi rok życia miał wyciągniętą stomię (obecnie malec jest wyleczony).
Gdy zaparciom i biegunkom towarzyszy ból brzucha, gorączka, wymioty i zatrzymanie gazów, nie zwlekajcie z wizytą u specjalisty. Od zdrowych jelit zależy zdrowie całego organizmu.
- Mam nadzieję, że bez urazy przyjęliście ten „niesmaczny” temat, a garść informacji na temat kupek waszych dzieci okaże się przydatna.