Magda nie ma czasu na drugie dziecko. Agata zabiera pracę do domu, kiedy jej córki chorują. Ola wróciła do firmy trzy dni po porodzie. Czy korporacja to dobre miejsce dla mamy? Jak wygląda życie matki w korporacji?
Dwa paski na teście ciążowym i galop emocji. Euforia? Wzruszenie? Radość? Niepewność? Wszystko naraz plus cały wachlarz lęków, m.in.: „Co z moją pracą?”. Tylko połowa czynnych zawodowo matek uważa, że środowisko ich pracy sprzyja macierzyństwu. Kobiety obawiają się powiedzieć szefowi, że spodziewają się dziecka. Nie chcą być z tego powodu traktowane inaczej niż reszta pracowników – pomijane przy awansach czy ciekawszych projektach. Wiedzą, że po urlopie macierzyńskim, a tym bardziej wychowawczym, często nie będą miały do czego wracać. Prawo, co prawda, gwarantuje im zatrudnienie na tym samym lub równoważnym stanowisku, jednak rzeczywistość bywa daleka od oczekiwań.
– Kiedy wróciłam po macierzyńskim, zastałam jakby zupełnie inną firmę. Zmieniło się kierownictwo, nowi szefowie ani mnie nie znali, ani nie wiedzieli, czego mogą się po mnie spodziewać. Musiałam zaczynać wszystko od zera, pracować od początku na swoją reputację, pokazać, że poważnie traktuję swoją pracę, podchodzę do niej odpowiedzialnie, że się angażuję. Przez rok robiłam nudne rzeczy, poniżej moich kwalifikacji, a nie cierpię takiej rutynowej roboty. Dopiero potem dostałam kredyt zaufania i własne projekty – opowiada Agata, mama pięcioletniej Hani i trzyletniego Kacpra.
Obawy kobiet o to, co zastaną w firmie po kilkumiesięcznej nieobecności, nie zawsze się potwierdzają. Magda, mama pięcioletniej Majki, dobrze wspomina powrót do pracy, ponieważ stęskniła się za nią po czasie spędzonym w domu z córką. – Miałam przekonanie, że wszystko będzie super. Czekało na mnie moje biurko, mój komputer i moi dawni klienci. W dodatku mogłam część pracy wykonywać z domu.
Nikt nie sprawdzał, kiedy i jak wywiązuję się z obowiązków, byle były wykonane. Planowałam dzień w ten sposób, żeby wykorzystać czas najbardziej efektywnie. Praca była zrobiona, a ja miałam czas dla rodziny. Kiedy kobieta decyduje o powrocie do zawodowego życia, w tym prywatnym musi zmieścić dwa wymagające światy: karierę i macierzyństwo. Jak zorganizuję rozkład dnia? Czy dam radę? To kolejne lęki matek wracających do pracy i ciąg dalszy Wielkiej Zmiany, którą zapoczątkowały dwie kreski na teście ciążowym.
Wyzwania
Są korporacje, w których kierownictwo rozumie, że kiedy kobieta zostaje matką, w jej życiu wszystko się zmienia – również jej funkcjonowanie w pracy. W takich miejscach pomaga się kobiecie na nowo zorganizować życie, tak by wszystkie jego elementy harmonizowały ze sobą. Nie chodzi tylko o wygodę, ale też o to, by stwarzając jej odpowiednie warunki pracy, wykorzystać jej potencjał. Pracująca mama jest bardziej efektywna, kreatywna i lepiej zorganizowana, kiedy może być spokojna o swoje dzieci i dom.
Są też niestety takie korporacje, w których macierzyństwo jest ignorowane lub postrzegane jako kłopot. Niemal połowa, bo aż 40 proc. matek twierdzi, że pracodawcy nie oferują im żadnych udogodnień.
[negative]Jacek Santorski, psycholog biznesu: – Korporacje, które nastawiają się na zatrudnienie ludzi na dwa-trzy lata, żeby wyeksploatować ich znajomość języków i inteligencję, na pewno nie są dobrym miejscem pracy dla mamy. Natomiast jest wiele korporacji inteligentnych emocjonalnie, gdzie udaje się wypracować przestrzeń, w której można pogodzić pracę z macierzyństwem. Na przykład dba się o to, żeby utrzymać łączność towarzyską i biznesową z koleżanką, która urodziła dziecko i jest na urlopie macierzyńskim. Informuje się ją o tym, co dzieje się w firmie, o ważnych zmianach, celebruje urodziny, zaprasza na imprezy integracyjne. Dzięki temu, będąc w domu z dzieckiem, nie wypada z obiegu informacji i relacji. Nie potrzeba nawet specjalnych programów. W biznesie działa nie to, co jest skodyfikowane, tylko to, co jest naturalnym elementem DNA kultury firmy. Wszystko zależy przede wszystkim od liderów i kierownictwa, również średniego szczebla.[/negative]