Długo wyczekiwana przez rodziców, babcie i dziadków, urodziła się księżniczka. To sam tata asystował przy porodzie, o czym z dumą opowiadał podczas kolejnych świąt i rodzinnych uroczystości.
Bycie pierwszym dzieckiem w rodzinie okazało się doświadczeniem miłym jak pluszowe zabawki, pastelowym jak ubranka i ściany dziecięcego pokoiku. Wszystko dookoła księżniczki zostało zrobione ręcznie, wyhaftowane, zaprojektowane specjalnie dla niej, bo księżniczka była przecież wyjątkowa. Miała śliczną buzię z niebieskimi oczami, które dziadek nazywał migoczącymi gwiazdkami. I drobne paluszki nienadające się do ciężkiej pracy. I jeszcze rozbrajający uśmiech. Pierwsze słowo, krok, pierwszy utracony ząb zostały udokumentowane w rodzinnym archiwum niczym dowody na istnienie cudu.
Dostawała wszystko, na co miała ochotę, a jednak była bardzo skromnym dzieckiem. Lubiana w szkole, przynosiła same dobre oceny i przede wszystkim radość swoim rodzicom. Nawet w okres dorastania weszła łagodnym krokiem. Nie spóźniała się i nie kłamała, a decyzję o zostaniu wegetarianką poparła racjonalnymi argumentami. Z niewinną miną przyznała się do wypicia łyku piwa na szkolnej wycieczce, ale dodała, że smakowało obrzydliwie. Nie sposób było się na nią gniewać.
Mama z tatą uważali, że poznali sposób na mądre wychowanie: trzeba z dzieckiem spędzać dużo czasu, rozmawiać z nim i przede wszystkim okazywać miłość. Jeszcze przed wyjazdem na obóz językowy tata powtórzył: „Kocham cię, córeczko”.
Księżniczka była na obozie, gdy mama weszła na jej facebookowe konto. Była ciekawa, bo trzeba wiedzieć, czym żyje córka. A może coś przeczuwała… Obóz się skończył, skończyła się też miłość. Po powrocie do domu księżniczka nie była już niczyją księżniczką ani słońcem, ani ukochaną córeczką. Stała się chorą, zboczoną lesbą, dzieckiem diabła, które trzeba leczyć.
Księżniczka zawsze wiedziała, że nie będzie miała chłopaka. Zwyczajnie przeczuwała, że to jej nie pasuje. Interesowały ją wyłącznie dziewczyny, chciała być w ich towarzystwie, słuchać zwierzeń, robić cokolwiek, byle razem.