Lalki firmy Bratz od lat spędzają sen z powiek matkom na całym świecie, utożsamiane są bowiem ze szczytem złego gustu. Pochodząca z Tasmanii 34-letnia Sonia Singh postanowiła temu zaradzić z pomocą zmywacza do paznokci i mamy, miłośniczki szydełkowych robótek. Zaczęło się od kilku zakupionych w sklepie ze starociami lalek, którym cierpliwie dorabiała brakujące stopy i dłonie, a następnie fundowała dogłębny demakijaż. Na oczyszczonych buziach namalowała naturalnej wielkości oczy i usta, łagodnie wygięte łuki brwiowe i piegi, a następnie ubrała je w dziergane sukienki. Efektem pochwaliła się w sieci, gdzie w mig zyskała uznanie i nowe, dochodowe zajęcie – chętnych na lalki au naturel jest tak wiele, że Sonia rozważa otwarcie sklepu.
(Nie)Malowane lale czyli lalki firmy Bratz
Przez Informacja prasowa
16 lipca 2015