Przychodzący na świat maluszek potrzebuje naszej opieki i bliskości. Czułe ramiona rodziców pozwalają mu na stopniowe oswajanie się z nowym miejscem i powolne poznawanie nowego otoczenia. Dotyk bliskich ma niezwykłą moc, a noszenie i przytulanie smyka sprawia, że wspomagany jest jego rozwój.
Zalety noszenia dziecka na rękach
Noszenie maluszka na rękach ma mnóstwo zalet. Przede wszystkim daje mu poczucie bezpieczeństwa. W ramionach bliskiej osoby dziecko jest spokojniejsze i lepiej śpi, a przytulone do piersi szybko przestaje płakać.
Częsty kontakt z bliską osobą sprawia, że dziecko w przyszłości jest bardziej pewne siebie i szybciej nabiera zaufania do innych. Tworząca się więź pomiędzy rodzicami a dzieckiem wpływa korzystnie na jego psychiczny i emocjonalny rozwój. Dziecko jest ciekawe świata, chętniej eksploruje otoczenie i staje się szybko niezależne i pewne siebie.
Według badań, noszenie maluszka świetnie wpływa na laktację, a także zmniejsza ryzyko depresji poporodowej. Bliskość z dzieckiem sprawia, że w organizmie mamy wytwarzają się hormony sprawiające, że kobieta czuje się szczęśliwa i spełniona w nowej roli.
Jak nosić?
Starajmy się nie „pionizować” małego dziecka. Jeśli smyk nie trzyma jeszcze samodzielnie główki i nie siedzi, najbardziej korzystna jest pozycja leżąca lub półleżąca. Dopiero po ukończeniu przez maluszka około sześciu miesięcy, jego kręgosłup będzie gotowy do pozycji pionowej.
Dziecko nośmy naprzemiennie, na jednym i na drugim ręku. Zapobiegniemy w ten sposób asymetrii ułożeniowej i nie będziemy nadmiernie przeciążać jednej strony ciała niemowlaka.
Rodzicom, którzy pragną nosić swoje dziecko jak najdłużej, przychodzą z pomocą chusty do noszenia. Te odpowiednio dobrane zapewniają maluszkowi bezpieczną i wygodną pozycję, a mamie czy tacie wygodę noszenia oraz odciążenie kręgosłupa. Niewątpliwą zaletą chust jest fakt, że możemy nosić w nich maluchy praktycznie od urodzenia. Nosidełka ergonomiczne świetnie posłuży nam natomiast nieco później, kiedy smyk zacznie siedzieć
„Nie noś bo się przyzwyczai”?
Nie oczekujmy, że po dziewięciu miesiącach noszenia i kołysania w brzuchu maluszek będzie leżał spokojnie w łóżeczku i zrezygnuje z noszenia na rękach. Nie obawiajmy się, że biorąc go na ręce zanadto go rozpieścimy. Bezbronne i nieporadne dziecko potrzebuje ukojenia w naszych ramionach, a nosząc go na rękach zaspokajamy jedną z jego podstawowych potrzeb – potrzebę bliskości.
Niedługo sami przekonamy się, że etap noszenia szkraba na rękach mija bardzo szybko i sami zatęsknimy za tym pięknym czasem. Za kilka miesięcy maluch będzie tak zajęty eksplorowaniem świata, że nasze opiekuńcze ramiona nie będą już mu tak bardzo potrzebne jak dotychczas.