Quo vadis, polska szkoło?
Wydaje się, że tak mało trzeba, żeby zburzyć mury. Dzieci nie potrzebują laptopów, żeby się efektywnie uczyć. Potrzebują nauczycieli z pasją, z doświadczeniem pracy z dziećmi i szacunkiem dla młodego człowieka. Tylko tyle i aż tyle potrzeba, żeby stworzyć nowe podstawy kształcenia. Reformy już były i nie jest lepiej. Futurystyczna szkoła XXI wieku Alvina Tofflera otwarta byłaby przez 24 godziny, dzieci mogłyby przychodzić do niej o różnych godzinach, a ukierunkowaną naukę zaczynałyby w różnym wieku, stosownie do uzdolnień. Program byłby zintegrowany z wieloma dyscyplinami, w szkole pracowaliby nie tylko nauczyciele, ale także reprezentanci różnych zawodów. Nauczyciele powinni godzić pracę w szkole z pracą na przykład w biznesie, a ilość szkół społecznych powinna być zwiększona. Witold Kołodziejczyk, dyrektor gimnazjum i liceum Collegium Futurum w Słupsku, słusznie zauważa, że szkoła zajęła się jedynie kształceniem przyszłych profesorów akademickich, a zapomniała o muzykach, tancerzach, plastykach i innych artystach, którzy, niezauważeni w szkole, szukają uznania i możliwości konfrontacji w znanych programach telewizyjnych typu „Mam talent” czy „Idol”. Uważa, że powinien być stworzony system, w którym talent w szkole nie byłby marnowany, ale byłby rozwijany i otoczony profesjonalną opieką. W Collegium Futurum nowoczesne podejście do edukacji bazuje przede wszystkim na przekazywaniu wiedzy w trybie indywidualnego nauczania, uzupełnianiu jej poprzez wymianę doświadczeń, dużej roli samozarządzania i przyjmowania odpowiedzialności za własne wybory. W szkole wykorzystuje się technologie cyfrowe, nowoczesne systemy do komunikacji oraz zasoby sieci. Każdy uczeń wybiera od drugiej klasy liceum indywidualną ścieżkę rozwoju w ramach czterech specjalizacji: humanistycznej, przyrodniczej, ekonomicznej, politechnicznej, a także opiekuna, który pomaga w wyborze i realizacji indywidualnego programu kształcenia. To pierwsza taka szkoła w Polsce i jedna z nielicznych na świecie, promujących innowacyjny model kształcenia. Wyniki egzaminów gimnazjalnych w Collegium Futurum to o 20–30 procent wyższa średnia w stosunku do wyników innych gimnazjów w Polsce. Okazuje się, że można inaczej i lepiej. Czy takich szkół mogłoby być więcej? – To na pewno nie jest kwestia jednego podpisu ministra – mówi Tomasz Rożek. – Tylko przeorania wszystkiego począwszy od przedszkola. Ale szczerze wątpię w taką rewolucję, bo edukatorom się nie chce, rodzice nie mają odwagi, polityków w ogóle to nie obchodzi. Jan Wróbel nie lubi prowokowania myślenia o szkole idealnej, bo według niego taka instytucja krzywdziłaby dzieci, ponieważ życie nie jest idealne. Szkoła według niego zdecydowanie powinna być lepsza od świata. – Kiedy dzieci przychodzą do pierwszej klasy, są trochę przestraszone, ale jeszcze bardziej zaintrygowane. Wiele rzeczy je zachwyca. Więc szkoła przyszłości powinna stawiać sobie za zadanie zachwycenie uczniów.
Przy pisaniu tekstu korzystałam z: J. Medina, „12 sposobów na supermózg. Jak przetrwać w pracy w domu i w szkole”,
A. Tofflera, „Szok przyszłości”, W. Kołodziejczyk „Collegium Futurum – szkoła ery postindustrialnej” [w:] „Edukacja i dialog”.