Początkowo chyba nawet była zadowolona, że się z kimś związałem, bo to dawało gwarancję, że żadne głupoty nie przyjdą mi do głowy. Ale dziś mówi: „Obca baba nie będzie mi wychowywać dziecka”. Kiedy ostatnio mieliśmy iść na spotkanie z terapeutą dziecięcym, zasugerowałem nieśmiało, żebyśmy poszli w trójkę. Moja eks odmówiła, a ja nie nalegałem. Obca Baba ucieszyła się, że w ogóle poszedłem i czegoś nowego się dowiedziałem. Obca Baba. Ale tak się składa, że to dzięki Obcej Babie Olga ma rower, który kupiłem jej na komunię. Mi by to pewnie nie przyszło do głowy, bo sam na rowerze nie jeżdżę. Jeździć nauczył ją Obecny Partner mojej Byłej Żony. Dzięki Obcej Babie Olga ma też hulajnogę, na której śmiga jak jaskółka. Takie życie.
Komunia to zresztą oddzielny temat, który jak w pigułce pokazuje, na czym polega rodzina patchworkowa. Była Córka Obcej Baby, jej ojciec z obecną partnerką i drugim dzieckiem, ja z Olgą. Musiałem się zmyć wcześniej, żeby oddać Olgę jej matce. Ale ona się spóźniła, bo musiała odwieźć dzieci swojego obecnego partnera jego byłej żonie.
To Obca Baba zaproponowała, żebyśmy pojechali na spływ kajakowy i spali pod namiotem. Olga była zestresowana, ale przeżyła wielką przygodę i w tym roku znowu chce jechać. Obca Baba zorganizowała nam wyjazd na narty. Olga nie nauczyła się jeszcze jeździć, ale była zachwycona. Za każdym razem to Obca Baba ogarniała wszystko, bo mi się wydawało, że cały sprzęt i ekwipunek kupi się sam. Jakoś tak się dziwnie składa, że to dzięki kontaktom Obcej Baby Olga zmieniła szkołę na lepszą. I że z weekendowego tatusia zmieniłem się w pełnoprawnego rodzica. Teraz zawożę Olgę do szkoły, przywożę, odrabiam lekcje i pokazuję, że związane są z nim nie tylko przyjemności, ale również obowiązki. Olga to kupuje.
Dzięki Obcej Babie Olga ma też koty. Moja córka przez długie lata miała fobię na punkcie zwierząt. Kiedy pierwszy raz przyszedłem z Olgą do Obcej Baby, musiałem ją wnosić – siedmioletnią dziewczynkę – na rękach. Tak się bała dwóch zwierzaków w mieszkaniu. Dziś ma dwa swoje własne, krzyczy na nie, rozkazuje im, śpi z nimi. Czasem się zastanawiam, co by było, gdyby nie Obca Baba. W końcu sroce spod ogona nie wypadłem, mam dobrą pracę, mieszkanie, potrafię zagadać. Pewnie bym sobie kogoś znalazł. Tyle tylko, że mam dziwne przekonanie, że dziewięć na dziesięć poznanych kobiet usłyszawszy, że moja córka jest autystyczna, uśmiechnęłoby się słodko i powiedziało: „To takie smutne, musisz bardzo cierpieć, ale nie mieszaj mnie w to”. Pewnie upewniwszy się, że Olga nie ślini się podczas obiadu i nie rzuca się na ziemię w miejscach publicznych zgodziłyby się na kino i wyjście do restauracji raz w miesiącu. I nawet je rozumiem. Na szczęście, trafiłem na tę jedną z dziesięciu.
Przystojny długowłosy mężczyzna miał dwie córki: piękne, mądre i starsze, w które Córka Obcej Baby była zapatrzona jak w obrazek. Uczyły ją alfabetu Morse’a, jazdy na łyżwach i mnóstwa innych rzeczy. Kiedy zniknął z dnia na dzień, wraz z nim zniknęły jego córki. Zamiast tego pojawiła się Olga, z którą trudno się dogadać, która śmieje się bez powodu i uważa, że może sobie wziąć wszystko, co się jej podoba.
Dziś Olga jest zapatrzona w Córkę Obcej Baby. Słucha tych samych płyt (Ewy Farny i Little Breaver), chce się ubierać tak jak ona. Córka Obcej Baby potrafi ją obsztorcować, ale też pokazać nowe rzeczy, a także stanąć w jej obronie, gdy inne dzieci śmieją się z „dziwnej dziewczynki”. Kiedy na urodzinach syna znajomych solenizant zatrzasnął Oldze drzwi przed nosem, bo uznał, że Olga się z niego wyśmiewa (nie wiedział, bo i skąd, że Olga w ten sposób wyraża swoją radość), Córka Obcej Baby zapytała, czy byłoby mu przyjemnie, gdyby jemu ktoś tak zrobił, i wytłumaczyła, że Olga jest „trochę inna”. Miałem łzy w oczach.
Dzięki Iwona, dzięki Pola.