W wodach zalewu przeglądają się malownicze ruiny zamków, po białych falach Dunajca płyną tratwy. Skaliste szczyty, z których rozciągają się zapierające dech widoki, są tuż, tuż, w zasięgu krótkich nóżek najmłodszych nawet piechurów. Góry, woda, atrakcje – Pieniny – nie ma lepszego miejsca na wyprawę z dziećmi.
Na tygodniowy wypad w Pieniny wybraliśmy się z kuzynostwem, więc mamy na pokładzie dzieci od 4 do 11 lat. Bardzo chcemy, żeby atrakcji starczyło dla każdego, wedle wieku i temperamentu. I tak się właśnie dzieje. Pieniny są małe, dostępne i naszpikowane atrakcjami jak keks bakaliami.
W góry, miły bracie!
Zaczynamy od wycieczki górskiej na Sokolicę (szczyt w północno–wschodniej części Pienin, 747 m n.p.m.), bo przecież każdy szanujący się turysta musi mieć zdjęcie z najsłynniejszą z polskich sosen – reliktową sosną malowniczo zwieszającą się nad urwiskiem. Odpowiadając na pytanie: reliktowe sosny to takie, które zachowały się sprzed okresu zlodowacenia.
Atakujemy szczyt od strony Szczawnicy i nawet najmłodsza Amelka wchodzi na górę na własnych nóżkach. Rozciąga się stamtąd niesamowity widok na Dunajec. Skalisty szczyt, malownicza sosna, przepaść pod stopami – prawdziwa górska wyprawa. Oczywiście, zmęczeni zdobywcy biwakują, posilając się i pijąc.
Zachęceni sukcesem ruszamy zdobyć wąwóz Homole. Aby jednak nie przemęczać początkujących wędrowców, wjeżdżamy na przełęcz wyciągiem krzesełkowym. Zimą służy narciarzom, a latem przewozi turystów. Na górze stylowa restauracja, a przed nią… plac zabaw! Nasza wycieczka opóźnia się o dobrą godzinkę. Starsi uczestnicy wyprawy na pociechę mogą kontemplować wspaniałą panoramę gór, która rozciąga się z tego miejsca. Wreszcie w dół. Przed nami wąwóz Homole, wypełniony szemraniem strumyka i oszałamiającym zapachem kwitnących ziół. Ponad głowami widowiskowe skalne urwiska. Skakanie po kamieniach przyjemnie urozmaica monotonię górskiej wycieczki. Wszystkim się podoba. Postanawiamy więc wybrać się na jeszcze jedną wyprawę – do Czerwonego Klasztoru położonego po słowackiej stronie Dunajca.
Idziemy przez kładkę przerzuconą przez rzekę. Malownicza trasa. Pod nami odbywa się spływ Dunajcem, jedna ze sztandarowych atrakcji turystycznych Polski. Machamy do ludzi na tratwach, oni machają do nas. Nazajutrz zamienimy się miejscami! Aleja wiodąca do klasztoru to niestety typowa „aleja szczęścia” i cudem doprawdy udaje się nam nie kupić czegoś z fascynujących przedmiotów wystawionych na straganach. Za to z dziedzińca klasztoru wspaniały widok na Trzy Korony, najwyższy szczyt Pienin (982 m n.p.m.). W muzeum klasztornym można obejrzeć historię tego miejsca, ale ekspozycja jest bardzo konwencjonalna, więc interesująca tylko dla starszych dzieci. Natomiast zabytkowa studnia podoba się wszystkim.
Wakacje z duchami
W Pieninach cudowna jest obfitość i dostępność wody. W upalny dzień idziemy „na plażę” do Białej Wody. Ruszamy wyposażeni w stosowny ekwipunek: stroje kąpielowe, kółka do pływania, koce, ręczniki i wałówkę. Po przejściu niecałego kilometra od szosy spotykamy płynący doliną strumień, który tworzy tu obszerny basen u stóp malowniczego urwiska. Ponad spiętrzoną wodą potoku wznosi się 30-metrowa skała. Trzeba bardzo uważać na starsze dzieci, aby nie zaczęły się na nią wspinać! W naturalnym basenie wypełnionym lodowatą wodą górskiego potoku entuzjastycznie pluszcze się tłum dzieciaków. Można pływać, ale też budować tamy z kamieni i wznosić z nich budowle na brzegu. Z obu stron niecki szerokie, pokryte trawą, łagodne brzegi zachęcają do rozłożenia kocyka i wyjęcia koszyka piknikowego. Uroczy, upalny górski dzień.
To nie koniec wodnych atrakcji. W Pieninach można nawet popływać statkiem! Kursuje między dwoma zamkami – w Czorsztynie i Niedzicy. Zwiedzanie warto zacząć od Czorsztyna, który bardziej przypomina malowniczą ruinę niż zamek. Idziemy z dziedzińca zamku dolnego, okolonego resztkami murów, przez sień Baszty Baranowskiego do pomieszczeń zamku średniego z XVI-wieczną klatką schodową. Wspinamy się na zamek górny. Przed nami cudowny widok. Widzimy Jezioro Czorsztyńskie, zamknięte wałem zapory, zamek w Niedzicy i wspaniałą panoramę gór. Jest to chyba największa atrakcja. Co innego Niedzica. To już zamek jak się patrzy. Jego walory wykorzystywane są często przez filmowców – tu kręcono „Zemstę” i „Wakacje z duchami”. Zwiedzanie z przewodnikiem bardzo się dzieciom podoba. No i jest okazja opowiedzieć im, skąd wziął się kultowy tekst „przebacz mi, Brunhildo!”. Przecież to właśnie tu, w Niedzicy, pojawia się jej duch.
Aby wszystko było jasne, przed wyprawą warto obejrzeć z dziećmi wspomniane „Wakacje z duchami” w reżyserii Stanisława Jędryki na podstawie książki Adama Bahdaja.