Nauka chodzenia jest jak wyprawa kosmiczna małego astronauty, który stawia swoje pierwsze kroki na nowej, nieznanej dotąd planecie.
Gdy w 1969 roku „Apollo 11” stanął na Księżycu, Neil Armstrong przekazał Ziemi radosną wiadomość: „Orzeł wylądował!”. Towarzyszące mu wtedy emocje można śmiało porównać do emocji, które przeżywają rodzice, kiedy ich dziecko stawia pierwsze kroki. Nauka chodzenia jest jak wyprawa kosmiczna małego astronauty samodzielnie poznającego nową, nieznaną dotąd planetę. W teorii czas tej ekspedycji przypada na 9.-15. miesiąc życia. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia 60 proc. dzieci zaczyna chodzić po skończeniu roku. Jednak nie trzeba się martwić, gdy ten proces się opóźnia lub następuje wcześniej. Dr Witold Witkowski, ortopeda traumatolog, podkreśla, że prawidłowo rozwijającemu się dziecku nie należy pomagać w nauce chodzenia. Jeśli mięśnie są w stanie utrzymać pionową postawę i maluch nauczy się koordynacji ruchowej, to pójdzie. Dzieci mają być zdrowe, a nie genialne.
Antygrawitacja
Nauka chodzenia jest czymś na pierwszy rzut oka dość prostym. Jednak według ortopedów to bardzo złożony proces, wymagający wielu zdolności. Podstawą jest utrzymywanie równowagi i koordynacja wszystkich części ciała. U dziecka rozwijają się w tym czasie mięśnie antygrawitacyjne, czyli takie, które na początku umożliwiają podnoszenie i utrzymanie głowy, potem siedzenie, pionizację i ostatecznie chód. Ta koordynacja ruchowa pozwala prawidłowo wyczuwać podłoże i odległość, przenosić ciężar ciała przy chodzeniu, a także uczyć się upadać.
Jak wygląda ten rozwój na poszczególnych etapach życia?
Od urodzenia do 6. miesiąca życia niemowlę leży na brzuchu i uczy się utrzymywać głowę w górze, unosić się na rękach, przewracać z brzucha na plecy, siedzieć, podpierając się rękami.
Od 6. do 12. miesiąca życia dziecko doskonali przewracanie się z pleców na brzuch, próbuje siedzieć, podciągać się, przemieszcza się na pupie, raczkuje.
Około roku zaczyna przechodzić z siadu do innych pozycji, chodzenia samodzielnego lub z podparciem.
Okresy czasowe są umowne, a nabywanie nowych umiejętności nie musi następować kolejno. Niektóre dzieci zaczynają wcześniej raczkować, inne nie raczkują w ogóle, tylko z siadu przechodzą do pionizacji i chodzenia. Najważniejsze, żeby maluch sam decydował, co potrafi już zrobić.
Buty astronauty
Najwygodniejszym obuwiem dla dziecka w trakcie stawiania pierwszych kroków jest… brak obuwia. Fizjoterapeuci uważają, że chodzenie na bosaka polepsza utrzymywanie równowagi i wyczucie podłoża. Jeśli decydujemy się na buty dla malucha, to należy pamiętać o tym, aby dobrze przylegały do stopy, miały giętką i elastyczną podeszwę, były wykonane z naturalnych, oddychających tworzyw. W domu dziecko może chodzić w skarpetkach antypoślizgowych lub z gumową podeszwą. Najważniejsze, żeby rozmiar buta był dopasowany do nogi. Dobrze jest zmierzyć stópkę i porównać ją z wkładką.
Kosmiczny chodzik
Czasami rodzice kupują chodziki i inne urządzenia wymuszające pionową postawę ciała, jednak żadne z nich nie przyśpiesza nauki chodzenia, co więcej, może spowodować wady postawy i układu kostnego, a w konsekwencji opóźnić samodzielne poruszanie się. Dr Witkowski przestrzega, że chodziki i kojce ułatwiają życie rodziców, ale mogą doprowadzić do wad nabytych, np. stóp płasko-koślawych czy wad postawy. Organizm dziecka, nie przystosowany do pozycji pionowej, będzie walczył z nią i inaczej rozkładał siłę mięśniową. Lepszym rozwiązaniem jest zakup chodzika do pchania, na którym można wspierać się przy wstawaniu. W przypadku nosidełek można je stosować od chwili, kiedy dziecko samodzielnie siedzi, ponieważ wtedy mięśnie są już odpowiednio silne. Nosidełko zawsze powinno sięgać za głowę, nie może kończyć się na wysokości barków.
Zabawa w przestrzeni
Gdy dziecko skończy sześć miesięcy, zaaranżujmy mu kącik zabaw na podłodze. Porozkładajmy w zasięgu jego wzroku zabawki na miękkiej macie. Zaciekawione przedmiotami będzie próbowało się przemieszczać w ich kierunku. Turlające się piłki i walce będą ciekawą formą rozrywki dla raczkujących maluchów. W tym wieku często zaglądają one do szuflad i szafek. Pamiętajmy, że ruchy wykonywane przy wkładaniu i wyjmowaniu zabawek wzmacniają mięśnie rączek. Nie pozbawiajmy dzieci tej możliwości, ale zaaranżujmy zabawę na własnych zasadach. Klocki czy maskotki trzymajmy w kolorowych pudełkach. Niektóre przedmioty możemy stawiać trochę wyżej, zachęcając do samodzielnego wstawania po nie.
Ważną rolę w nauce chodzenia odgrywa atmosfera, w jakiej się ona odbywa. Jeśli naciskamy na dziecko i „popychamy” je do pierwszych kroków lub panikujemy, gdy upadnie, powodujemy napięcie, czego efektem może być zniechęcenie do chodzenia. Dr Witkowski tłumaczy, że dziecko samo zacznie podciągać się na meblach i innych przedmiotach, potem będzie chodziło z ich pomocą, aż w końcu zrobi swój pierwszy krok.
Pamięaj:
! Nie przymuszaj dziecka do chodzenia, samo zdecyduje, kiedy postawić pierwsze kroki.
! Dobierz mu odpowiednie obuwie.
! Nie używaj sprzętów wspomagających chodzenie, mogą one jedynie zaszkodzić.
! Dzieci uczą się przez zabawę – zachęcaj je do poruszania się w kierunku klocków, maskotek czy piłek.
! Gdy coś cię niepokoi, skonsultuj się z ortopedą.