Nie da się żyć bez emocji – każda z nich pomaga komunikować się z otoczeniem. I choć wszyscy ludzie – bez wyjątku – przeżywają te same uczucia, w całym wachlarzu emocji są takie, z którymi zwłaszcza dzieciom bardzo trudno sobie poradzić. Psycholog dziecięcy podpowiada, jak pomóc swoim pociechom uporać się z tym problemem.
Żeby zrozumieć, jak dziecko odczuwa emocje, trzeba pamiętać, że pojawiają się one szybko i automatycznie. Złość, strach czy radość to dla rodzica ogromna garść informacji o tym, co dzieje się w danym momencie z jego pociechą. Warto, by dorośli właśnie tak spojrzeli na emocje swoich dzieci i nauczyli się rozumieć, jaki komunikat ze sobą niosą. To najlepsza droga, by znaleźć skuteczne rozwiązanie i pomóc maluchowi radzić sobie z odczuwanym napięciem.
Należy pamiętać, że siła niektórych emocji jest olbrzymia, mogą wydawać się nielogiczne, a decyzje podjęte pod ich wpływem szkodliwe. Jednak zachęcam rodziców do przyglądania się emocjom ich dzieci. Popatrzenie na świat z tej perspektywy pozwala odnaleźć klucz, dzięki któremu to, co irracjonalne, staje się zrozumiałe – tłumaczy Marta Żysko-Pałuba, psycholog dziecięcy z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Nintu.
Emocje u dzieci i różne postawy rodziców
Szczególnie dużo emocji pojawia się, kiedy dziecko uruchamia życie społeczne. Budowane relacje obfitują w przeżycia – od miłości do nienawiści. W takiej sytuacji rodzice przyjmują różne postawy: jedni ignorują stan dziecka, zakładając, że zaraz mu przejdzie, inni chcą usuwać z jego drogi każdy powód do frustracji, a zdecydowana większość chce pomóc rozmową, która polega na tłumaczeniu i wyjaśnianiu. Są też tacy, którzy za różne przeżycia karzą, wierząc, że „grzeczne dzieci nie płaczą i się nie złoszczą”.
Niektórzy dorośli na emocje dziecka reagują równie silnie, a nawet mocniej niż ono samo.
W konsekwencji dziecko czuje się samotne i rozczarowane. Uważa, że dorośli nie są w stanie zrozumieć jego problemów. Próbują więc stawić im czoła w pojedynkę. Tymczasem badania pokazują, że dużo lepiej radzimy sobie z emocjami, kiedy mamy wokół siebie bliskie, rozumiejące nas osoby – podkreśla psycholog dziecięcy i dodaje: – Kiedy dziecko przeżywa silne emocje i dorosły nie jest w stanie nawiązać z nim współpracy, to tylko potęguje stres u obu stron. Zazwyczaj obowiązuje zasada – im bardziej rodzic chce pomóc, tym bardziej dziecko to odrzuca. Dorosły jednak musi pamiętać, że przede wszystkim nie wolno mu w takim momencie stracić więzi emocjonalnej z jego dzieckiem. To właśnie w chwilach rozstrojenia najmłodsi najbardziej ich potrzebują.
Wszystko zaczyna się od kontaktu
Pomaganie dziecku w rozwijaniu samokontroli warto zacząć od kontaktu, który da mu poczucie zrozumienia i bycia zauważonym. Zazwyczaj to jest ten moment, kiedy maluch na chwilę zastyga w odpowiedzi na reakcję dorosłego. Kontakt uspokaja i otwiera na rozmowę. Bez niego nie jest możliwy żaden dialog.
Wykonując pierwszy krok w kierunku dziecka, trzeba mu okazać zainteresowanie. Rolą i zadaniem rodzica jest wyciągnięcie ręki do dziecka, nie odwrotnie. Cały czas warto pamiętać, że dążymy do wyjaśnienia, dlaczego dziecko tak się zachowuje i co próbuje zakomunikować. Dorosły powinien też opowiedzieć dziecku, jak widzi i rozumie jego zachowanie. Warto unikać zbyt dużej ilości pytań, które zmuszą malucha do tłumaczenia się – nikt tego nie lubi. Kiedy zdarza się, że emocje dochodzą do wrzenia, psycholog dziecięca radzi: Jako rodzic niczego w tym momencie nie wyjaśniaj, nie wygłaszaj kazań i nie staraj się przekonywać do swoich racji. Zamiast tego, zamień się w kogoś, kto słucha i odzwierciedla to, co słyszy. Zanim zrobisz kolejny krok, poczekaj aż dziecko będzie na to gotowe. Można to poznać po jego zachowaniu, które stonuje, trochę opadnie na skali. Uważny rodzic rozpozna ten moment bez problemu.
Naucz dziecko odpowiedzialności za własne działania
W kolejnym kroku można zachęcić dziecko do zastanowienia się, jak jego zachowanie może wpływać na innych. Takie postępowanie będzie zaproszeniem dla malucha do wzięcia odpowiedzialności za własne działania. Tego typu psychowzroczność to podstawa nawiązywania relacji i zawierania przyjaźni. W dzisiejszych czasach bycie kumplem jest wielką wartością, ale i wyzwaniem, a posiadanie przyjaciela pomoże dziecku w przeżywaniu wielu codziennych trosk.
Na szczęście pojawiają się akcje społeczne, które przypominają najmłodszym o wartości koleżeńskich relacji. Co roku Cartoon Network organizuje kampanię społeczną „Bądź kumplem, nie dokuczaj”. Tym razem ambasadorami akcji zostali piłkarze reprezentacji Polski – Grzegorz Krychowiak i Wojciech Szczęsny, którzy chcą pokazać dzieciom, jak daleko można zajść z dobrym przyjacielem u boku i przekonują najmłodszych, że warto być dobrym kumplem – mówi Marta Żysko-Pałuba, psycholog dziecięcy.
Wspólne szukanie rozwiązań
Po okazaniu zrozumienia i akceptacji dla uczuć dziecka i zgłębieniu w nim świadomości, że jego zachowanie ma wpływ na innych, czas na szukanie rozwiązania. Najlepiej, kiedy rodzic pozwala dziecku samodzielnie odkryć, co można zrobić inaczej, jak naprawić sytuację i czego unikać. Niestety, w wielu przypadkach dorośli próbują zrobić to za dziecko, podając gotowe rozwiązania. To rzadko przynosi oczekiwany efekt. Dużo lepiej jest, kiedy maluch może zastanowić się nad tym samodzielnie i odkryć rozwiązanie we własnym tempie. Czasami jednak problem jest tak duży, że dziecko nie widzi horyzontu. W takich sytuacjach warto mówić o swoich propozycjach rozwiązań, pokazując różne możliwości. Dajemy dziecku szansę na dokonanie własnego wyboru, co znakomicie podsyca poczucie sprawstwa, ważności i pewności siebie.
W procesie regulacji emocji u dziecka nie ma idealnych rozwiązań i nie zawsze istnieje dobra odpowiedź na pytanie: jak pomóc. Dzieci są różne, ich problemy również. Zamiast szukać tego, co najlepsze warto skupić się na tym, co mówi i pokazuje dziecko w konkretnej sytuacji. Wyciąganie wniosków, odbieranie sygnałów i ocenianie, jak dziecko odpowiada na reakcje dorosłego wydaje się być najlepszym, co może zrobić dobry, rozumiejący i wspierający rodzic.
We wszystkich dziedzinach życia, w świecie online, który jest nam szczególnie bliski, i życiu offline wzajemne słuchanie się i szacunek pozostają najlepszym sposobem na budowanie trwałych, zdrowych więzi – dodaje Bartosz Rymkiewicz z Fundacji Orange, partnera kampanii.