Wakacje to czas podróży, poznajemy nowe miejsce, ale też regionalne smaki. Dla mnie, niezależnie od tego, czy podróżuję po Polsce, czy wyjeżdżam za granicę, jest to czas, kiedy szukam dobrych, regionalnych smaków.
Smak może być przewodnikiem, sposobem na odkrycie innego świata. Gdziekolwiek pojedziesz, możesz trafić na coś wyjątkowego. Grillowany oscypek z żurawiną w Zakopanem, smażony dorsz z frytkami na molo w Kołobrzegu, pizza w Neapolu, łosoś w Bergen – smaki podróży mogą być tak samo oczywiste, jak zaskakujące.
To, co jest magiczne w tym wakacyjnym czasie, to to, że mamy więcej chwil, kiedy możemy zatrzymać się nad jedzeniem – powąchać, dotknąć i posmakować. Bez względu na to, dokąd się udamy, zawsze mamy wybór: czy zjeść w sieciowej restauracji, czy w lokalnej knajpce, gdzie stołują się autochtoni. Patentów na znalezienie dobrych miejsc jest kilka. Po pierwsze – wywiad środowiskowy. Drugim dobrym źródłem są lokalsi – to, gdzie się stołują, jest cenną wskazówką.
Podczas moich podróży po Polsce bezcennym drogowskazem jest lista produktów regionalnych i tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa, która zawiera wykaz wyjątkowych przysmaków z całej Polski (www.minrol.gov.pl). Polecam także wyruszenie szlakiem produktów wyróżnionych nagrodą Perła w konkursie „Nasze kulinarne dziedzictwo – smaki regionów” na najlepszy regionalny i lokalny produkt żywnościowy oraz potrawę. Warto również szukać żywności z europejskimi certyfikatami, takimi jak Chroniona Nazwa Pochodzenia, Chronione Oznaczenie Geograficzne czy Gwarantowana Tradycyjna Specjalność.
Poszukiwanie lokalnej tradycji ma głęboki sens, jakim jest wspieranie lokalnych producentów, ale też chodzi o cieszenie się smakiem regionalnych specjałów. Wielkopolski ser smażony w okolicach Poznania, jagnięcina podhalańska czy mazurskie ryby smakują wyjątkowo właśnie TAM, konsumowane w pięknych plenerach. Bon voyage!
WIĘCEJ W DZIALE PRZEPISY – Sałatka z serem korycińskim swojskim, Śliwkowe chili con carne, Fasola warszawska w pomidorach z kminem rzymskim i pieczonymi paprykami