Nastał czas jesiennych infekcji. Wciąż jedną z najskuteczniejszych metod ich leczenia jest antybiotykoterapia. Niestety, ma ona swoje skutki uboczne, m.in. w postaci zaburzeń jelitowych spowodowanych degradacją flory bakteryjnej. Na szczęście jest sposób, aby do niej nie dopuścić. Probiotyki.
I choć bardzo się starałaś, aby latem złapały jak najwięcej zdrowego słońca, witamin i hartu, to zaczynają kichać, gorączkować i nie przesypiać nocy, bo znów się zaczęło – infekcja! Przy ostrych infekcjach z reguły niezbędne są antybiotyki. Zanim jednak podamy maluchowi kolejną jego dawkę, warto rozważyć wszystkie za i przeciw. I nie lekceważyć skutków ubocznych, które potrafią być bardzo uciążliwe i niszczyć pozytywny efekt leczenia.
Mamo, boli mnie brzuch!
Wiele małych dzieci, ale też nastolatków i dorosłych, po zażyciu antybiotyków skarży się na bóle brzucha. Pojawiają się one w drugiej dobie przyjmowania leków i utrzymują po zakończeniu kuracji. Bólom towarzyszą nierzadko mdłości i rozwolnienie. Pacjent odczuwa odruch wymiotny tuż po zażyciu kapsułki z antybiotykiem, a kilka godzin po jej przyjęciu może pojawić się biegunka, która dotyka do 30 proc. osób „na antybiotyku”. Ten wskaźnik u małych dzieci może wzrosnąć nawet do 40 proc. i doprowadzić do groźnego w skutkach odwodnienia.
Co na ratunek?
Na szczęście nie musimy rezygnować z antybiotykoterapii, aby zapobiec jej niepożądanym skutkom. Doskonałą metodą np. na uniknięcie niechcianej „rewolucji” w jelitach są probiotyki, czyli kolonie żywych i dobrych dla organizmu bakterii, które po wprowadzeniu do układu pokarmowego przywracają mu właściwe funkcjonowanie.
Warto pamiętać, że poszczególne szczepy probiotyków wykazują różną skuteczność. Konkretny preparat probiotyczny powinien być dobrany i podawany według wskazań lekarza.
Warto wiedzieć jeszcze…
Probiotyki nie tylko uzupełniają i równoważą dobrą florę bakteryjną w jelitach. Ich umiejętne stosowanie przeciwdziała otyłości, a niektóre szczepy istotnie zmniejszają stany lękowe, przewlekłego zmęczenia, a nawet depresji. W jaki sposób?
W układzie pokarmowym – „drugim mózgu” – wytwarzane jest aż 95 proc. serotoniny. Ma ona niebagatelny wpływ na samopoczucie. Probiotyki wykazują także działanie szczepozależne. Oznacza to, że konkretny preparat probiotyczny powinien być podawany według wskazań lekarza. Uzyskany efekt zdrowotny różni się bowiem między poszczególnymi probiotykami i z tego powodu nie należy przyjmować ich zamiennie. Uzasadnione jest stosowanie danego szczepu probiotycznego w ilości, która została poddana ocenie w prawidłowo przeprowadzonym badaniu jako przynosząca zamierzony efekt.