Uczenie przedszkolaków rozpoznawania oraz nazywania uczuć i wartości ma głęboki sens. W jaki sposób rozmawiać z dzieckiem o uczuciach? Z Alicją Dorozińską rozmawia Agnieszka Wrzesień.
AW: Wierzy pani w to, że lepiej być dobrym i liczyć się z innymi, niż rozpierać się w życiu łokciami i za wszelką cenę przeć do celu?
AD: Tak, wierzę. A nawet powiem więcej, ja to wiem. Oczywiście niektórzy rodzice mogą się oburzać i przekonywać, że rzeczywistość, w której żyjemy, wymaga od nas przebojowości i bezkompromisowości.
AW: A tak nie jest?
AD: Założone cele i sukces można osiągać także w sposób pokojowy, licząc się z innymi. Można iść przez życie szybkim krokiem, mijać ludzi, ale jednocześnie dostrzegać ich samych, ich potrzeby, uczucia, a także rozpoznawać i nazywać własne uczucia wobec innych.
Można popełniać błędy, ale trzeba umieć się do nich przyznać, naprawić wyrządzone szkody. Można się potykać, ale znajdować siły i wsparcie, żeby się podnieść. Wtedy sukces będzie pełniejszy, będzie bardziej cieszył. Bo nie będzie osiągnięty w samotności, ale w otoczeniu przyjaciół, ludzi życzliwych. W samotności nie osiągnie się szczęścia.
AW: Bardzo idealistyczne jest to, co pani mówi…
AD: Ale może właśnie wielu ludziom w ich dzieciństwie zabrakło dobrych przykładów, rozmów o etycznym, godnym postępowaniu? I właśnie dlatego ten świat jest taki, jaki jest. Nie uważam, że uczenie etyki może komuś zaszkodzić. Przeciwnie.
AW: Dlatego stworzyła pani autorski program nauczania etyki poprzez bajki już w przedszkolach?
AD: Właśnie tak. Przed dziećmi całe życie i one powinny wiedzieć, co jest dla nich dobre, a co złe, co jest dobre dla innych, a co nie, i jakie konsekwencje będzie miało ich zachowanie. Mam nadzieję, że te zajęcia z etyki już w przedszkolu dadzą dzieciom silny fundament do dalszego budowania wrażliwości na siebie i na innych, na świat dookoła. Wierzę, że z czasem dzieci same będą umiały nazwać uczucia i wartości, rozpoznać je i ocenić. I będą to robiły nie dlatego, że pani w przedszkolu tak każe, ale dlatego, że one tak czują.
AW: A czy w tych działaniach nie wyręczają państwo rodziców?
AD: Powiedziałabym raczej, że ich wspieramy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że dzieci spędzają w przedszkolu większą część dnia, i na nas w dużej mierze spoczywa odpowiedzialność za ich wychowanie.
Rodzice często nie mają czasu na rozmowy ze swymi pociechami. A te w naturalny sposób zadają mnóstwo pytań. Także o sens życia, o dobro, zło, o uczucia. My w naszych przedszkolach staramy się pomóc dzieciom odnajdywać odpowiedzi na te pytania. Wychodzimy naprzeciw ich ciekawości.
AW: W jaki sposób?
AD: Do tej pory w sieci warszawskich przedszkoli, w których pracuję, w ramach programu edukacyjno-wychowawczego nauczycielki realizowały zasady wychowania moralno-społecznego dzieci. Ale nie było to nazwane etyką. Teraz wprowadziliśmy w życie program „Mały człowiek – wielkie wartości”, który opracowałam na podstawie „BajEtyki” Anny Ziemskiej i książki „Z dzieckiem w świat wartości” Ireny Koźmińskiej i Elżbiety Olszewskiej. To taka etyka dla przedszkolaków.
AW: Ale w jaki sposób można uczyć etyki w przedszkolu?
AD: O wartościach rozmawiamy z naszymi przedszkolakami na przykładach bajek: tych z kanonu literatury dziecięcej, ale też np. bajek Sokratesa. Zresztą każda bajka, która ma dobry morał, może być wykorzystana podczas zajęć. Tym bardziej, że jest opowiadana, a nie czytana i łatwiej dostosować jej treść do możliwości dzieci.
Warto podkreślić to, że nauczyciel opowiada, a nie czyta. Bo taki sposób snucia opowieści bardziej zbliża, widać mimikę, gesty, a dzieci żywiej reagują na słowa, na opowiadaną historię. Potem tworzą prace plastyczne (starszaki mogą rysować w dowolnym momencie zajęć). Tylko to nie są ilustracje do wysłuchanych opowieści, ale impresje – na papier przenoszone są wrażenia, odczucia. I o tych uczuciach, wrażeniach dzieci rozmawiają ze swoją panią.
AW: Nie jest to za trudne dla maluchów?
AD: Każde zajęcia dostosowane są do potrzeb i możliwości danej grupy wiekowej. Bo przecież nikt nie może wymagać od trzylatka, żeby nazywał motywacje sióstr Kopciuszka. Tutaj chodzi o to, żeby maluch uzmysłowił sobie, że ktoś w bajce był dobry, a ktoś był zły, i żeby umiał to rozróżnić i nazwać.
Ale pięcio- czy sześciolatek jest już w stanie dostrzec i określić motywy postępowania postaci. Poza tym zajęcia w przedszkolu są dynamiczne, trwają maksymalnie 20 minut, nie są typową lekcją etyki. Dzieci uczą się przy okazji innych działań – najczęściej poprzez zabawę.
AW: Chyba jednak nie da się nauki etyki ograniczyć do 20-minutowych zajęć dydaktycznych…
AD: No właśnie. Dlatego do nauki etyki nauczyciele w naszych przedszkolach wykorzystują także sytuacje, które dzieją się spontanicznie, w ciągu całego dnia.
My etyki uczymy właściwie od rana do popołudnia. Nie mówimy dziecku, że jest niegrzeczne, bo to nic nie znaczy. Mówimy, np. byłeś odważny, bo przyznałeś się do winy, byłeś uczciwy, bo przestrzegałeś reguł w grze.
Duży nacisk kładziemy także na to, żeby dzieci same umiały nazywać swoje uczucia i żeby wiedziały, jak reagować na poszczególne zachowania, a także jak ich zachowanie wpływa na uczucia innych dzieci w grupie.
Pozwalamy próbować, popełniać błędy, skłaniamy do samodzielnych poszukiwań. Poprzez codzienne działanie, my dorośli staramy się zaspokajać ciekawość dzieci, pokazywać, jakie mają możliwości, z czego mogą wybierać. I mamy nadzieję, że dzięki temu w przyszłości będą umiały wybierać tak, żeby osiągnąć i sukces, i prawdziwe szczęście oraz żeby szanowały siebie i innych wokół.
Przydatne książki:
• „Wielka księga Młodego Filozofa” Peter Ekberg, Sven Nordqvist
• „Uczucia co to takiego ? Dzieci filozofują” Oscar Brenifier
• „Bajki Filozoficzne Jak żyć razem?” Michel Piquemal
• „Bajki Filozoficzne” Michel Piquemal
• „Filozofowie dla dzieci” Sophie Boizard
• „Filozofia dla dzieci – Szczęście” wg Niny Oscar Brenifier, Iris de Mouy
• „Filozofia dla dzieci – Prawda” wg Niny Oscar Brenifier, Iris de Mouy
• „Skąd, dokąd, dlaczego? Ważne pytania o sens życia. Dzieci pytają – naukowcy odpowiadają” Abert Biesinger Helga Kohler-Spiegel