Sekretem Morza Irlandzkiego są selkie – kobiety-foki. Są to istoty, które potrafią zmieniać się z foki w człowieka poprzez zrzucenie foczej skóry. Selkie przywdziewa ludzką postać, gdy zakocha się w mężczyźnie – tak, jak Rona, bohaterka filmu „Sekrety morza”. Postać ta może przebywać na lądzie przez siedem lat, a potem musi powrócić do swego świata. W czasie pobytu na lądzie Rona zostaje mamą Bena i Sirszy, z którymi musi się rozstać po upływie tego czasu. Dzieci skłania do poszukiwania mamy nie tylko tęsknota za nią, ale również zew natury, bo córeczka też jest selkie i musi po swoich szóstych urodzinach wrócić do swojej pierwotnej postaci.
Pomiędzy rodzeństwem stoją, oprócz różnic wieku i płci, też odmienne natury i konflikt. Ben zyskuje miłą siostrzyczkę, ale traci ukochaną mamę. To rodzi ogrom emocji, napięć, wzruszeń. Wiedząc, że jest to bajka, widz oczekuje dobrego zakończenia. Nie tylko się nie zawiedzie, ale otrzyma dużo więcej – bo mądrość, która może być wskazówką w radzeniu sobie z trudnymi emocjami.
Czy stara legenda może dobrze interpretować prawdziwe uczucia współczesnego człowieka? Barwnie opowiedziana i przepięknie zilustrowana – zdecydowanie tak, ponieważ podania, legendy i baśnie pokazują prawdy uniwersalne. Bajkowy klimat morskiego świata, fantazyjne postacie z pogranicza świata ludzi i zwierząt, zadziwiające zdarzenia z udziałem nadprzyrodzonych mocy, to tylko tło przedstawienia realnych emocji i uczuć, trosk i dylematów, tendencji i konfliktów ludzi – tych małych i całkiem dorosłych.
[negative]„Sekrety morza” – najpiękniejsza bajka roku od 8 maja w kinach.[/negative]