Pierwsze preferencje smakowe kształtują się na długo zanim wprowadzimy do diety naszego maluszka pokarmy stałe. Nic więc dziwnego, że to właśnie smak uważany jest za główny determinant naszych nawyków żywieniowych, a kluczową rolę w ich kształtowaniu odgrywają pierwsze lata życia dziecka – czyli czas kiedy to rodzice mają całkowitą kontrolę nad jakością produktów, które spożywa dziecko.
Smak – towarzysz człowieka
Smak towarzyszy człowiekowi już od 8 tygodnia po poczęciu. W 12 tygodniu ciąży dziecko zaczyna pić płyn owodniowy, tym samym smakuje substancje, które przekazuje mu mama, natomiast w III trymestrze potrafi wybiórczo pić płyn, rezygnując z mniej przyjemnych smaków – szczególnie gorzkiego. Smak od wieków pozwalał ludziom przetrwać, dzięki odróżnianiu tego co pożyteczne i tego, co trujące. Smak słodki uznawany był za bezpieczny i kojarzony z przyjemnością i wysoką dawką energii, natomiast gorzki oraz kwaśny traktowany jako coś toksycznego i mogącego zaszkodzić.
Dzisiaj rola smaku, która towarzyszyła naszym przodkom straciła nieco na znaczeniu, bardziej liczą się preferencje i nawyki żywieniowe, które jednak ściśle wiążą się z tym, które receptory smaku były wyjątkowo pobudzane w pierwszych latach naszego życia.
Znaczenie smaku w diecie dziecka i dorosłego
Dorosły człowiek na jedzenie patrzy całościowo – liczy się dla niego wygląd, zapach, konsystencja oraz sam smak potrawy, przy czym „dorosłe” danie może łączyć w sobie wszystkie 5 smaków – od słodkiego, słonego i gorzkiego, po kwaśne i umami, ale smak nie pochodzi jedynie z pożywienia, ale również z wszelkich „poprawiaczy smaku”. Dziecko po urodzeniu poznaje, a przynajmniej powinno poznawać smaki maksymalnie odrębnie oraz naturalnie – początkowo jest to samo mleko (matki lub modyfikowane), w którym dominuje smak słodki, następnie rozszerzając dietę warzywa, owoce, mięso, ryby. Niestety rodzice wbrew zaleceniom towarzystw żywieniowych zbyt szybko podają niemowlakom „dorosłe” jedzenie. Głównym grzechem jest dosładzanie oraz dosalanie posiłków, niechęć do „eksperymentowania” z nowymi, nieznanymi dotąd smakami oraz nieprawidłowa kolejność wprowadzania poszczególnych produktów.
Czym skorupka za młodu…
Pierwsze 1000 dni życia dziecka, rzutują na późniejsze zdrowie i życie dziecka. Dlaczego właśnie ten okres jest tak ważny? Przede wszystkim dlatego, że rozwój dziecka nie kończy się na jego urodzinach – w ciągu pierwszych 3 lat życia dziecka dojrzewa układ pokarmowy, programuje się metabolizm, intensywnie rozwija się mózg oraz kształtuje układ odpornościowy, a dobre wyniki gwarantuje odpowiednia dieta . To co znajdzie się na talerzu warunkuje poziom zdrowia dziecka w późniejszym życiu.
Kolejność ma znaczenie
Zmysł smaku dostaliśmy w pakiecie z pozostałymi, jednak to, do czego przyzwyczaimy swoje kubki smakowe, jakie będą nasze preferencje zależy od nas. Oczywiście udział w kształtowaniu smaku mają także kultura w jakiej się wychowujemy, doświadczenia, religia itp., jednak kluczowe jest to czego nauczymy się w domu, a właściwie to, czego nauczą nas rodzice.
O ile mleko jest standardowym pokarmem noworodków, to jak pokazuje praktyka kolejne pokarmy wprowadzane do diety mimo zaleceń ekspertów to już istna samowolka. Na forach internetowych aż huczy od sporów matek dotyczące tego kiedy wprowadzić gluten, co powinno być pierwsze jabłko czy marchewka, kiedy pierwsza czekoladka itp. Według specjalistów pierwsze po mleku powinny być warzywa – są one najbardziej neutralne smakowo, następnie owoce, dopiero w następnej kolejności mięso, ryby oraz posiłki łączone. Nie powinniśmy dosalać i dosładzać posiłków, dbajmy również o całą otoczkę jedzenia, czyli atmosferę przy stole, stałe pory posiłków, jedzenie przy stole, bez telewizora czy radia. Pamiętajmy również, że dziecko jest doskonałym obserwatorem, dlatego niech nie dziwi, że odmawia jedzenia warzyw, jeśli na talerzu pozostałych domowników ich brak.
Smaku trzeba się nauczyć
Wielu rodziców ma ten sam problem. W obliczu rodzicielstwa podejmuje decyzję o wprowadzaniu dziecka w świat warzyw i owoców poprzez serwowanie całego wachlarza produktów, niestety po 2-3 próbach podania maluchowi kalafiora czy dyni rezygnują, ze względu na niechęć z jego strony. Tymczasem badania i doświadczenie pokazują, że czasami potrzeba nawet kilkunastu prób, aby dziecko zaakceptowało dany smak. Jedyne więc co powinniśmy zrobić, gdy dziecko odmawia spożycia danego produktu – cierpliwie podać go kolejny raz, za dzień, dwa, tydzień. Może to być także świetna okazja do nauczenia nowych smaków reszty rodziny.
Warto sobie uświadomić, że już na etapie planowania rodzicielstwa i ciąży mamy wpływ na przyszłe zdrowie naszego dziecka Uwierzmy więc w to, że jeśli roczniak nie zna smaku czekolady, słonych paluszków czy „dorosłych potraw” to nie zabieramy mu dzieciństwa, wręcz przeciwnie dajemy mu szansę na zdrowe życie. Im więcej natomiast smaków pozna maluch w pierwszych latach życia, tym bardziej naturalna będzie dla niego zdrowa, zróżnicowana dieta w późniejszym czasie.