Zdrowie, zdrowiem, ale nie dajmy się zwariować! Są wakacje – tydzień czy dwa jedzeniowych grzeszków to nie tragedia! Czy słusznie nie ma się co przejmować porcją frytek, rybą ze smażalni czy wielkim hamburgerem, których nie brakuje w wakacyjnej diecie?
Wyjazd na zasłużone wakacje wiąże się często ze zmianą sposobu żywienia. Czasami jedzenie – szczególnie to niezdrowe – traktujemy jako przyjemność, zakazany owoc, a kiedy sobie folgować, jeśli nie w czasie wakacyjnych wojaży? Poza tym budki z fast foodami to najczęstszy widok – w zasadzie na każdym rogu, deptaku czy uliczce w turystycznych miejscowościach możemy zaopatrzyć się w śmieciowe jedzenie, więc aby zjeść, nie musimy marnować energii na poszukiwanie dobrej knajpki. Za śmieciowym jedzeniem zdecydowanie przemawia cena, takie posiłki są zwykle tańsze od pełnowartościowego obiadu w restauracji.
Fastfoodowe zagrożenia
O tym, że fast foody nie są zdrowe, wiedzą prawie wszyscy, niestety wielu, mimo to, włącza je do swojej diety – jeśli nie codziennej, to przynajmniej tej wakacyjnej. Z badań przeprowadzonych przez Revitum wynika, że 60% polaków w czasie wakacji przynajmniej raz w tygodniu sięga po fast foody. Co przede wszystkim można zarzuć takiej żywności?
• puste, niemałe kalorie, które sycą tylko na chwilę
• zawartość polepszaczy smaku
• wysoka zawartość soli
• podnoszenie poziomu cholesterolu i wzrost ciśnienia tętniczego – nawet u dzieci
• nawet jeden czy dwa posiłki tego typu mogą zaprzepaścić całoroczną pracę, jaką wkładamy w poprawę nawyków żywieniowych dzieci, natomiast z badań naukowców wynika, że codzienne spożywanie fast foodów przez okres tygodnia znacząco spowalnia metabolizm.
Nadmorska rybka
Czy można sobie wyobrazić coś bardziej nadmorskiego, niż ryba? No właśnie. Wybierając się na urlop do nadmorskich miejscowości, nie sposób choć raz nie włączyć do menu ryby. Niby proste – ryby są zdrowe, smaczne i skoro jesteśmy w pobliżu wody, to również świeże. Niestety rzeczywistość jest zgoła inna. Popularne smażalnie bazują w dużej mierze na produktach mrożonych, o wątpliwej jakości i nieznanym nawet im pochodzeniu (od dostawcy, przez proces połowu, obróbki i mrożenia), a nasza niewiedza w tym względzie jeszcze potęguję zalewającą nas falę kiepskiej jakości barów. Czy to oznacza, że lepiej zrezygnować z rybki? Absolutnie! Wystarczy kierować się podstawową znajomością gatunków ryb, zwracać uwagę na stan lokalu i wybierać odpowiednio przyrządzone potrawy.
• Wybierając się nad morze czy jezioro, warto zadać sobie trud i wyszukać choćby w Internecie kalendarz połowu ryb. Jakież zaskoczenie może budzić fakt, że tak zdrowy łosoś to w 99% odmiana norweska, a więc na pewno otrzymamy produkt mrożony, podobnie zresztą w przypadku mintaja, morszczuka, halibuta czy okonia. W Bałtyku o tej porze roku znajdziemy śledzie, flądry i dorsze – choć w tym przypadku połów jest dość ograniczony, ze względu na zakazy od lipca do sierpnia. Nie powinniśmy również zbytnio obawiać się sandacza i turbota – którego okres ochronny minął 1 sierpnia. Oczywiście zawsze przed zakupem należy zapytać, czy serwowana ryba jest świeża oraz kiedy był połów. Na Mazurach natomiast stawiajmy na pstrągi i węgorze – najlepiej, jeśli do knajpki przylega własny staw hodowlany, wtedy szanse na świeżą rybę są znacznie większe.
• Zdrowsze będą ryby grillowane, pieczone lub gotowane na parze, te z frytury, w panierce i smażone w głębokim tłuszczu zawsze będą najgorszą alternatywą, tym bardziej, że nie mamy wpływu na to, na jakim oleju została przyrządzona. Wielokrotnie chodzony i podgrzewany olej jest niezwykle niebezpieczny dla naszego zdrowia.
• Do ryby zamiast frytek powinniśmy wybierać ziemniaki, kasze czy ryż oraz koniecznie świeże surówki.
Zdrowa alternatywa
Jak zatem radzić sobie z pokusami sięgnięcia po fast foody? Przede wszystkim mieć w zanadrzu swój własny prowiant. Najlepiej jeśli będą to owoce, pestki i nasiona czy orzechy. Warto również zabierać ze sobą bardziej pożywne produkty – jeśli mamy taką możliwość w wynajmowanym domku czy pokoju z kuchnią przygotujmy swoje kanapki czy lekkie sałatki. Dziś dostęp do przenośnych lodówek turystycznych oraz różnego rodzaju termosów jest tak duży, że z pewnością znajdziemy coś na miarę swoich oczekiwań i finansowych możliwości. Jeśli nie mamy wykupionej opcji wyżywienia, szczególną uwagę zwróćmy na wybór miejsc, w których serwowane są dobre posiłki – możemy wesprzeć się opiniami zamieszczonymi w Internecie czy informacjami od znajomych.
Tak naprawdę wakacje to żaden powód, by wpychać w siebie śmieciowe jedzenie. Aby porządnie wypocząć i zregenerować siły, powinniśmy czuć się lekko i najzwyczajniej w świecie dobrze, a takie samopoczucie może zagwarantować tylko zdrowa kuchnia. Uwierzmy, że pizza, schabowy z frytkami czy smażona na wątpliwej jakości tłuszczu ryba, pochłaniane litrami piwo i gazowane napoje to nie jedyna żywieniowa możliwość – jest mnóstwo zdrowszych rozwiązań.