O tym, że warto poświęcić czas i uwagę sposobowi, w jaki traktujemy dzieci, świadczy też inne doświadczenie, przeprowadzone w sztandarowo przywoływanej w kontekście walki ze stereotypizacją ról Szwecji, gdzie od 2004 roku wdrażany jest rządowy program na rzecz równości płci. W jednym z przedszkoli przez kilka miesięcy nagrywano zajęcia. Okazało się, że wychowawcy częściej akceptowali fakt, że chłopcy przerywali koleżankom, za to one musiały grzecznie czekać na swoją kolej. „Nie uświadamialiśmy sobie – powiedziała wychowawczyni – że tylko dziewczynki prosiliśmy, by pomagały nosić i podawać dania. Nigdy nie zwracaliśmy się z tym do chłopców”.
Ada, czy tak wypada?
Eureka to prywatna szkoła podstawowa w podwarszawskim Ustanowie, w której unika się stereotypowego podejścia w rodzaju: „Dla dziewczynek balet, dla chłopców piłka nożna”. W ramach zajęć pozalekcyjnych dla wszystkich jest aikido, robotyka i gotowanie. Co ciekawe, chociaż szkoła ma profil matematyczny i powstała we współpracy z prof. Edytą Gruszczyk-Kolczyńską, która głosi równość uzdolnień matematycznych chłopców i dziewczynek, oficjalnie nazywa się szkołą o profilu przyrodniczo-językowym. Rozszerzona matematyka do tego stopnia zniechęcała rodziców dziewczynek, że rozważa się dla nich zniżkę na wpisowe.
Tymczasem w Eurece to właśnie dziewczynka jest najlepsza w klasie z matematyki. – W wieku 5-6 lat wszystkie dzieci są uzdolnione matematycznie, ale w wieku 10, kiedy dziewczynki zaczynają manifestować swoją kobiecość, uznają, że ten przedmiot już nie pasuje do ich wizerunku, i opuszczają się w nauce. Potem te straty są nie do nadrobienia – przekonuje Olga Woźniak, założycielka Eureki, powołując się na badania naukowe. Podczas jednego z eksperymentów grupę dziewcząt podzielono na dwie – jedną ubrano w swetry, drugą w kostiumy kąpielowe i postawiono przed lustrem. Potem poproszono wszystkie uczestniczki o rozwiązanie zadań z przedmiotów ścisłych. Okazało się, że bikini uruchamiało w głowie stereotypy związane z płcią. „Plażowiczki”, czując się bardziej kobieco (czytaj: mając poczucie, że wiąże się to z brakiem uzdolnień matematycznych) radziły sobie gorzej niż ich koleżanki o neutralnym wyglądzie. Dlatego ideałem byłoby od najmłodszych lat wzmacnianie dzieci tak, by nie segregowały dziedzin nauki według kodu damskie-męskie, ograniczając rozwój swoich talentów.