Uśmiechnięte lub smutne buzie, czarne lub czerwone serduszka, słoneczka, chmurki albo pioruny. Znacie to? Tablice oceny zachowania maluchów wiszą wciąż w wielu polskich przedszkolach i punktach przedszkolnych. Jaka jest ich rola? Czy spełniają swoje zadanie? I wreszcie – co Ty rodzicu sądzisz na ten temat?
Całkiem niedawno miałam okazję poprowadzić zajęcia w sali przedszkolnej. Niestety nie było to spotkanie z nauczycielkami tego przedszkola (a szkoda!), ani nawet z rodzicami dzieci uczęszczających do tej placówki (również szkoda). Dlaczego żałuję, że była to tylko wynajęta sala na potrzeby pewnej szkoły rodzenia?
To było bardzo miłe spotkanie, rozmawialiśmy o chustach, porodach, grupach wsparcia… Tyle tylko, że gdy weszłam do sali, zobaczyłam coś, o czym nie mogłam przestać myśleć przez całe warsztaty. Była to tablica, na której wypisane były wszystkie dzieci z danej grupy przedszkolnej, a obok nich w odpowiednich rubryczkach (oznaczających dni tygodnia) znajdowały się serduszka w dwóch kolorach.
Nic szokującego, prawda? Znany system oceniania – każdy dorosły wie doskonale, co oznacza czerwone a co czarne serce. My też byliśmy w taki sposób nagradzani i karani. I wiemy, że takie tablice znajdują się w wielu placówkach edukacyjnych (przedszkolach, szkołach).
A jednak. Mój wzrok przykuł przede wszystkim wiersz z imieniem chłopca. Pełen czarnych serc. I wtedy pomyślałam sobie: czy jeśli dziecko przez cały tydzień, dzień w dzień, naznaczane jest symbolem oznaczającym, że sobie nie radzi/że jest niegrzeczne/że nie spełnia oczekiwań (właściwe zaznacz), to czy takie ocenianie nie traci przypadkiem sensu? Czy naprawdę nauczycielki przyczepiające codziennie słoneczka tym samym dzieciom i chmurki innym (umówmy się, dzieci otrzymujących różne oceny naprzemiennie wcale nie ma tak wiele), nie widzą, że ta metoda nie jest skuteczna?
Czym właściwie jest serce, buzia, słońce czy kropka?
To nic innego jak graficzny symbol oceny zachowania – pokazuje nam w sposób czytelny i jednoznaczny, czy dziecko spełniło dziś wymagania pod kątem swojego zachowania (współpracy w grupie, kontaktów z koleżankami i kolegami, szacunku dla nauczyciela, respektowania zasad panujących w klasie, etc.), czy raczej nie do końca.
Skala dwustopniowa jest najbardziej brutalna – na niej albo byłeś grzeczny, albo byłeś niegrzeczny. Żadnych stanów pośrednich. Jeśli więc dziecku zdarzyło się krzyknąć lub uderzyć kogoś raz podczas 8 godzin, to było grzeczne czy niegrzeczne? A to już oceni pani nauczycielka.
Dzieci potrzebują informacji zwrotnej..
Potrzebują też norm i zasad. Jeśli je łamią, należy zwrócić na to uwagę. Jeśli robią komuś krzywdę – nie można na to pozwolić. Obserwacja dziecka jest stała, a reakcja – powinna być natychmiastowa. Bo dzieci potrzebują wiedzieć co zrobiły źle, a co dobrze. Tak jak potrzebują granic, które czasem sprawdzają i przekraczają. Ale nie potrzebują oceny. Obserwacja i zauważenie obiektywnego faktu, to nie subiektywna ocena, po której nastąpi nagroda i kara. Komunikat: „uderzyłeś kolegę, nie chcę byś tak robił, bo to boli” to nie „dziś byłaś niegrzeczna, bo kilka razy popchnęłaś inne dzieci, dlatego dostajesz smutną buźkę”. Jest różnica, prawda?
Warto pamiętać:
- Nie ma dzieci grzecznych i niegrzecznych – za każdym zachowaniem kryje się jakaś przyczyna i potrzeba, warto ją odkryć!
- Dzieci potrzebują obiektywnej obserwacji, a nie subiektywnej oceny!
- Należy reagować natychmiast – a nie pod koniec dnia.
- Każdy obiektywny komunikat (obserwacja) jest ważny, czy to „popchnąłeś Tadka” czy „pomogłeś wstać Maćkowi”.
- Dzieci utrwalają te zachowania, które przyciągają uwagę dorosłych!
- Należy dostosować wymagania do indywidualnych możliwości każdego dziecka.
- Rozmawiaj z dzieckiem. Pytaj. Tylko w ten sposób będziesz mieć możliwość zrozumienia zachowania.
I na koniec: nie chcesz być oceniany? Nie oceniaj. Powodzenia!