MO: Może ona podświadomie odpowiada na twoje lęki związane z końmi?
NF: Być może. Dowodem na to jest fakt, że potrafię wyegzekwować od nich coś, do czego jestem przekonana. Tak było z basenem. Uważam, że dziewczyny powinny dobrze pływać. Od trzeciego roku życia z Kają zaczęłyśmy chodzić na zajęcia na basenie i przez pierwsze lata ona totalnie odmawiała współpracy. Podobnie Zuzia, ale nie odpuściłam. Obie się przełamały, dziś pływają i nawet to lubią. Mają pływać i mogą jeździć na koniach.
KF: To w ogóle jest bardzo skomplikowane: jak przygotować dzieci do odpowiedzialności i hartu ducha? I jednocześnie niezwykle trudno jest znaleźć granicę, za którą trzeba sobie odpuścić. Ja zwykle ratuję się intuicją.
MO: No tak, ale wiele dzieci ma właśnie zapał, który starcza im na kilka zajęć. Jak rozpoznajesz to na przykład w jeździe konnej?
KF: To szybko widać, czy dziecko samo chciało, czy to raczej rodzic go zachęca. Ale uważam, że dzieci powinny posmakować różnych rzeczy, pasji, by rozpoznać, co dla nich najlepsze. Może być tak, że córka będzie jeździć dobrze na koniach, bo mama ją konsekwentnie przez lata do tego zmusza, ale nie będzie jej to sprawiać przyjemności. Gdyby w tym samym czasie spróbowała innej dyscypliny sportowej, mogłaby odnaleźć miłość jej życia.
MO: Dzieci w przyszłości często mają pretensje, że rodzic nie dopilnował ich w tej konsekwentnej nauce jakieś dyscypliny. Jak podtrzymać motywację dziecka?
KF: I tu wracamy do zabawy. Każdy sport, naukę można przekazać poprzez zabawę. Ja uwielbiam uczyć dzieci jazdy konnej i wprowadzać elementy zabawy.
MO: Zauważyłyście u dzieci jakieś pasje, które nie są pochodną waszych?
KF: Ja mam w domu męski świat i wciąż jestem o krok za moim chłopcami. Uczę się
NF: Moje dziewczynki robią wiele rzeczy, które robimy i kochamy my, rodzice. Czyli konie, taniec, narty, rowery. A Franio, choć malutki, towarzyszy tacie i to chyba on skutecznie zaraża go swoimi zainteresowaniami. Franio lubi już więc motor, co mnie jako matkę niepokoi. Na szczęście lubi też tańczyć. To dla mnie ulga, bo nam kobietom tak bardzo przecież brakuje dobrych towarzyszy do tańca.