Ufff, wyrywa mi się po przeczytaniu książki „Wychowanie do szczęścia”. Spodziewałam się rzetelnego poradnictwa, a… zostałam zaprzęgnięta do pracy! Dlaczego? Ponieważ jeśli mamy wycisnąć najbardziej soczyste treści z lektury Iwony Majewskiej-Opiełki i zrobić z nich użytek, warto od razu wiedzieć, że będziemy musieli się trochę natrudzić.
Opiełka bowiem nie pozostawia złudzeń – bez zaangażowania się w proces intensywnej pracy nad sobą i własnym charakterem nie sprawimy, że nasze dzieci będą szczęśliwsze. „Moja książka jest o tym, jak pomóc sobie, zająć się sobą w kontekście dobra dzieci”, wyjaśnia autorka. Zaangażowane czytanie, wykonywanie, często wspólnie z dziećmi, proponowanych ćwiczeń, a przede wszystkim – intensywna praca wewnętrzna, wytrwałość i wiara w pozytywną przemianę rodzica czy opiekuna – są gwarancją adekwatnego rozwoju u podopiecznych. To my, dorośli, mamy stawać się przykładem ludzi, którzy chcą i potrafią zawalczyć o szczęście. Nie ma lepszego sposobu na dobre wychowywanie jak jednoczesna, świadoma praca nad sobą.
Ogromną zaletą pozycji Iwony Majewskiej-Opiełki jest jej bezpretensjonalna, osobista narracja. Autorka ma odwagę odwoływać się do przykładów z własnego macierzyństwa oraz pracy zawodowej. Nie raz ujawnia proces ciężkiej pracy nad wewnętrzną przemianą, zachęcając czytelników, aby poszli jej śladem i nie poddawali się po pierwszych niepowodzeniach. Będąc psycholożką i gorącą rzeczniczką samodoskonalenia się oraz świadomego rodzicielstwa traktowanego jako proces staje się dla czytelników wiarygodnym przykładem. Mówi: bez względu na to, czy nasze dzieci są małe, czy mają już własne pociechy, zawsze jest przestrzeń na rozwój i ogólną poprawę jakości życia rodzica.
Zachwyciło mnie wyznanie autorki, w którym pisze: „Udało się! A tyle błędów popełniłam. Szukałam, uczyłam się, poprawiałam, prosiłam o wybaczenie i zaczynałam od nowa. Miotałam się przez jakąś część życia, dalej nie mam zupełnie wyprostowanych ścieżek, ale kiedy patrzę na moje wspaniałe córki, jestem przekonana, że udało mi się być dla nich dobrą matką. Wiem również, że zawdzięczam to temu, że zajęłam się z większą troską sobą i swoim rozwojem”.
„Wychowanie do szczęścia” stanowi więc niezwykle różnorodne i przesycone głęboką, osobistą refleksją kompendium wiedzy: począwszy od etapu dojrzewania do zmiany, po przerobienie konkretnych lekcji i rozdziałów, np. „Co mogą rodzice”, „Co może szkoła”, jak stać się liderem dla swojej rodziny, jak programować siebie i dzieci do bycia szczęśliwym, jakie są zasady empatycznej rozmowy, użytki z podświadomości i wiele innych.
Autorka przekonuje, że podejmując codzienny i wytrwały trud budowania samego siebie, wychowujemy również swoje dzieci. To pracowite działanie zaowocuje. Bowiem nie chodzi o to, byśmy postępowali z dziećmi w określony sposób, ale abyśmy sami byli ludźmi, których będą kochać i szanować. Podziwiać za sztukę życia i praktykować ją we własnym środowisku, szkole, rodzinie i pracy.
Iwona Majewska-Opiełka, Wychowanie do szczęścia. Jak zrozumieć i pokochać siebie, by móc zrozumieć i pokochać dziecko, Rebis 2015.