W pierwszej części artykułu przedstawiliśmy charakterystykę szkolnego mobbingu, zarówno od strony ofiary, jak i prześladowców. Pora zastanowić się jak zaradzić problemowi, poznać sposoby pomocy cierpiącym dzieciom oraz skutecznego zatrzymania działań ich oprawców. Poniższe porady skierowane są głównie do rodziców, gdyż pedagodzy mają swoje szkolenia w tym zakresie.
Skutki mobbingu
Rzadko zastanawiamy się nad tym, że skutki prześladowania w szkole, kształtują psychikę ofiary na długie lata, a najczęściej na całe życie. Nauczyciele i rodzice starają się zapewnić dzieciom bezpieczeństwo fizyczne, a kwestię samopoczucia ucznia w szkole pomijają milczeniem. Ponadto wielu dorosłych uważa, że wyśmiewanie się i żarty z kolegów zawsze w szkołach były, są i będą – nie warto tracić czas na próby zmienienia tej sytuacji.
Najczęstsze występujące długotrwałe skutki psychiczne u prześladowanych uczniów:
– lęki przed wyrażaniem własnego zdania w grupie osób
– nieumiejętność nawiązywania przyjaźni
– wyobcowanie
– nerwice, tiki nerwowe, bezsenność
– bóle brzucha, migreny, osłabienie odporności na infekcje
– przenikliwa samotność skutkująca depresją psychiczną
– nieradzenie sobie z presją otoczenia w dorosłym życiu,
– zamrożenie kreatywności poprzez paraliżujące przekonanie, że jest się nieudacznikiem
Im dłużej uczeń doświadcza prześladowania, tym trudniejsze staje się przywrócenie mu pewności siebie, wybicie go z roli ofiary. Osoby w wieku późno gimnazjalnym oraz licealnym, które przez całe dotychczasowe życie szkolne doświadczały przemocy, mają już tak zniekształconą psychikę, że wymagają pomocy nie tylko nauczyciela i rodzica, ale i solidnej terapii psychologicznej.
Nie wystarczy monitoring
Najłatwiejszym i najczęściej wybieranym sposobem zapobiegania szkolnemu mobbingowi od kilku-, kilkunastu lat stała się wszechobecność kamer monitoringu. Mamy więc kamery na korytarzach, w łazienkach, szatniach i boiskach szkolnych. W klasach dzieciom wolno przebywać wyłącznie pod opieką nauczyciela. Czy jednak montowanie coraz lepszych kamer faktycznie „wyleczy” młodzież ze stosowania przemocy wobec kolegów? A może dodać do tego rekwirowanie telefonów komórkowych przy wejściu do szkoły? I może jeszcze bramki wykrywające niebezpieczne narzędzia oraz ochroniarzy – standard w prawie wszystkich szkołach ponadpodstawowych w USA i niektórych krajach europejskich…
Jest to typowe działanie na objawy, bez leczenia przyczyny. A najczęstszą przyczyną pojawienia się przemocy w szkole jest niewłaściwe wychowywanie dzieci przez dorosłych, przede wszystkim w domu, a dopiero później w szkole. Dzieci nie rodzą się pełne poczucia wyższości nad innymi, gotowe stosować wyrafinowane tortury psychiczne i iść „po trupach” do celu, byleby tylko stanąć na szczycie klasowej hierarchii.