Szkodliwy wpływ diety zachodniej, nazywanej również dietą typu fast food, został dobrze udokumentowany. O tym, że nieracjonalny sposób odżywiania prowadzi do dysfunkcji układu krwionośnego, zaburzenia pracy nerek czy wreszcie do otyłości i cukrzycy nie trzeba nikogo przekonywać. Co więcej, coraz częściej mówi się o występowaniu tych schorzeń u dzieci. Wyniki ostatnio przeprowadzonych badań dostarczają kolejnego powodu, dla którego warto zastanowić się, czy rzeczywiście nasze dzieci jedzą zdrowo. Staje się bowiem coraz bardziej oczywiste, że sposób odżywiania ma niebagatelny wpływ na funkcjonowanie układu odpornościowego. Odpowiedzi na to, jakie mechanizmy kryją się za tymi zależnościami dostarcza artykuł opublikowany niedawno w Nutrition Journal. Autorzy dokonali analizy kilkudziesięciu badań, dotyczących funkcjonowania układu immunologicznego. Z większości przeprowadzonych badań jasno wynika, że na dietę wyjątkowo nieprzyjazną układowi odpornościowemu składają się przede wszystkim przetworzone cukry proste i nasycone kwasy tłuszczowe. Do znacznego spadku odporności dochodzi również przy braku równowagi pomiędzy kwasami omega 3 a omega 6 oraz w warunkach zaburzonej równowagi w składzie flory bakteryjnej.
Fałszywy alarm
Przyzwyczajeni jesteśmy, aby infekcję traktować jako zwycięstwo wirusów lub bakterii nad organizmem. Jednak stan zapalny, wraz z towarzyszącymi mu objawami, takimi jak ból, gorączka czy katar jest naturalną odpowiedzią zdrowego organizmu na patogen. Infekcje takie zdarzają się raz na jakiś czas, są też cennym doświadczeniem, dzięki któremu wykształca się pamięć immunologiczna, układ odpornościowy uczy się jak radzić sobie z patogenem.
Tymczasem źle się odżywiając doprowadzamy do wytwarzania w naszym organizmie substancji, które bezpośrednio skutkują bardzo niekorzystnym, przewlekłym stanem zapalnym. Zaobserwowano, że komórki odpornościowe nieustannie alarmowane o stanie zapalnym przestają reagować lub reagują bardzo słabo. Informacja o toczącym się procesie traktowana jest przez organizm jako swego rodzaju fałszywy alarm. Zjawisko to nazwano ,,regulacją w dół’’ (ang. down regulation). Niebezpieczeństwo polega na tym, że w przypadku zagrożenia ze strony bakterii lub wirusów, które przeniknęły do organizmu, reakcja komórek odpornościowych jest zbyt słaba.
Otyłość i nadwaga
Problem nadmiernego przyrosu masy ciała postrzegany jest przez wiele osób w kategoriach ,,dyskomfortu’’ związanego z ,,kilkoma dodatkowymi kilogramami”. Tymczasem dla naszego organizmu te doadatkowe kilogramy to przede wszystkim bardzo kłopotliwe obciążenie tkanką tłuszczową, która oprócz magazynowania energii spełnia wiele innych funkcji. Jej komórki wytwarzają bowiem szereg substancji, dzięki którym pozostałe komórki otrzymują informacje o tym jak mają reagować. Do substancji tych należą między innymi interleukina oraz czynnik martwicy nowotworów. Ich głównym zadaniem jest zapoczątkowanie reakcji zapalnej. Produkowane w nadmiernych ilościach bezustannie alarmują komórki układu odpornościowego, prowokując je do działania. W efekcie, zgodnie z mechanizmem ,,regulacji w dół”, komórki układu odpornościowego przestają reagować, a ich receptory nie są już tak wrażliwe. Wniosek jest prosty, u osób otyłych lub z nadwagą szkodliwe procesy związane z chronicznym zapaleniem są o wiele bardziej nasilone niż u osób z prawidłową masą ciała.
Węglowodany
Pieczywo i makarony z oczyszczonej (białej) mąki, oraz produkty dosładzane sacharozą czy syropem fruktozowo-glukozowym dostarczają nam przede wszystkim przetworzonych cukrów prostych. Zmniejszają one zdolność białych krwinek do wychwytywania i wchłaniania patogenów oraz drobnoustrojów zagrażających organizmowi. Potwierdzono też, że cukry proste podoszą poziom białek mających za zadanie przenoszenie informacji o procesie zapalnym. Wyniki badań wskazują, że szczególne znaczenie ma to, w jakim stopniu spożyte pokarmy prowadzą do wzrostu poziomu cukru we krwi. Aby określić tę zdolność, można posługiwać się indeksem glikemicznym. Im wyższy indeks glikemiczny, tym większy wzrost cukru we krwi po spożyciu danego pokarmu. Udowodniono też, że błonnik pokarmowy pochodzący z warzyw i owoców ogranicza procesy zapalne. Z drugiej strony, węglowodany są niezbędnym elementem diety, szczególnie u dzieci.
Tutaj warto przyjżeć się zaleceniom żywieniowym, które w postaci poradnika, opublikował Instytut Matki i Dziecka. Według zaleceń, udział energii z węglowodanów w ogólnej puli energetycznej powinien wynosić od 55 do 60%. U dzieci od 1 do 3 roku życia dobowe zapotrzebowanie na energię wynosi 83 kcal w przeliczeniu na jeden kilogram masy ciała. Oznacza to, że maluch ważący 14 kg potrzebuje 1162 kcal dziennie. Biorąc zatem pod uwagę zalecany procentowy udział węglowodanów, powinny one dostarczać 697 kcal. Przykładowo 100 g makaronu bezjajecznego dostarcza 363 kcal. Tak więc podając dziecku taką porcję, pokrywamy trochę więcej niż połowę dobowego zapotrzebowania na węglowodany.
Tłuszcz
Szkodliwy wpływ tłuszczy ma związek z nasiloną produkcją prostaglandyn, które zwiększają produkcję mediatorów reakcji zapalnych oraz prowadzą do aktywacji makrofagów. Wywołany zostaje więc odczyn zapalny, charakteryzujący się rozszerzeniem naczyń krwionośnych i zwiększoną ich przepuszczalnością. W takiej sytuacji organizm ma duże trudności z pokonaniem infekcji wywołanej wirusem czy bakterią. Ponadto tłuszcze dostarczane z pożywieniem modyfikują lipidy błon komórek immunologicznych, zaburzając tym samym ich funkcjonowanie.
Komórki organizmu wyposażone są w rozmaite receptory. Niektóre z nich, nazywane TLR (receptory toll-podobne), potrafią rozpoznawać charakterystyczne cechy drobnoustrojów. Dzięki nim organizm wie z jakim drobnoustrojem ma do czynienia.
Jeden z tych receptorów – TLR4 rozpoznaje bakterie. Niestety, ściana bakterii składa się głównie z lipopolisacharydów LPS. Lipopolisacharydy te zawierają głównie palmitynowe i stearynowe nasycone kwasy tłuszczowe czyli takie, które obecne są również w pożywieniu bogatym w niezdrowe tłuszcze nasycone. Oznacza to, że w warunkach dużego obciążenia tego rodzaju kwasami tłuszczowymi, receptor TLR4 bezustannie informuje organizm o obecności bakterii. Prowadzi to, tak jak w przypadku tkanki tłuszczowej, do zjawiska ,,regulacji w dół” czyli osłabionej reakcji immunologicznej w odpowiedzi na powtarzające się fałszywe alarmy. Zależności te zostały potwierdzone w badaniach in vitro, na modelach zwierzęcych jak i tych przeprowadzonych wśród ludzi.
Z diety dzieci powinniśmy wyeliminować przede wszystkim te produkty, które zawierają wysokoprzetworzone tłuszcze. Są to gotowe wyroby cukiernicze i słone przekąski. Niezdrowe tłuszcze można też znaleźć w majonezach, sosach i większości dań gotowych do spożycia. Korzystne dla naszego zdrowia, są natomiast nienasycone i wielonienasycone kwasy łuszczowe. Ich głównym źródłem są oleje roślinne, spośród których polecane są oliwa z oliwek, olej sojowy, rzepakowy czy lniany.
Obecne między innymi w wołowinie, jagnięcinie, wieprzowinie, smalcu, maśle i śmietanie, nasycone kwasy tłuszczowe, chociaż spełniają ważne dla organizmu funkcje (dostarczają energii i pomagają w przyswajaniu składników odżywczych), to generalnie uważane są za niezdrowe. Dietetycy przestrzegają, że dieta bogata w nasycone kwasy tłuszczowe prowadzi do wzrostu poziomu złego cholesterolu, a więc spożycie tych produktów w nadmiarze zwiększa ryzyko wystąpienia schorzeń układu krwionośnego. Istnieją jednak wyjątki od tej reguły; w badaniach potwierdzono bowiem prozdrowotne działanie oleju kokosowego, który w głównej mierze zawiera właśnie nasycone kwasy tłuszczowe.
Dieta uboga w kwasy tłuszczowe omega 3
W badaniach potwierdzono zdolność kwasów omega 3 do obniżania ekspresji genów odpowiedzialnych za przebieg procesu zapalnego. Dzięki ekspresji genu, czyli odczytaniu informacji w nim zawartej, komórka może adaptować się do zmian środowiskowych. Obniżona ekspresja genów kodujących cytokiny prozapalne oznacza, że organizm nie jest niepotrzebnie informowany o procesie zapalnym i nie dochodzi do aktywacji odpowiedzi immunologicznej, co w tym przypadku jest zjawiskiem korzystnym. Taki sam skutek ma potwierdzony w badaniach wpływ kwasów omega 3 na ograniczanie aktywacji receptora TLR4. Omega 3 mają dobroczynny wpływ na regulowanie odpowiedzi immunologicznej dzięki działaniu substancji takich jak rezolwiny, protektyny, które wytwarzane są przez organizm z kwasów EPA i DHA.
Dowiedziono, że u zwierząt dieta bogata w gluten koreluje z obniżeniem odporności. Konieczne są dalsze badania, aby móc potwierdzić czy również u ludzi gluten wpływa negatywnie na funkcjonowanie układu odpornościowego. O podobne działanie podejrzewa się też dietę bogatą w sól oraz kwasy omega 6.
Mikrobiom
W jelicie oraz na skórze obecna jest flora bakteryjna o zrównoważonym składzie. Niektóre bakterie trawią błonnik pokarmowy, inne produkują cenne składniki odżywcze takie jak witamina K. Dobroczynne bakterie zasiedlają organizm gospodarza modyfikując mikrootoczenie tak, aby nie dopuścić do namnażania się szkodliwych bakterii. Co więcej, flora bakteryjna stanowi pewnego rodzaju trening dla układu odpornościowego. Interakcje układu immunologicznego z prawidłową florą bakteryjną pozwalają na zdobycie doświadczenia, które jest niezbędne w walce z patogenem atakującym organizm. Z badań wynika, że zarówno tłuszcze jak i cukry proste przyjmowane z pożywieniem zaburzają równowagę flory bakteryjnej. Dążenie do dokładnego poznania składu mikrobiomu zdrowego człowieka doprowadziło do wykorzystania probiotyków w leczeniu wielu schorzeń. Potwierdzono korzystny wpływ szczepów Lactobacillus w leczeniu takich chorób jak biegunka podróżnych, infekcje dróg oddechowych, oraz jako leczenie pomocnicze w alergicznym nieżycie nosa, astmie oraz atopowym zapaleniu skóry. Suplementacja różnymi szczepami Lactobacillus, Lactococcus i Bifidobacterium u ciężarnych w ostatnich tygodniach ciąży zmniejsza częstotliwość występowania i nasilenie atopowego zapalenia skóry u potomstwa. Co ciekawe, badania dowiodły, że dobroczynny wpływ probiotyków jest również zależny od diety. Chociaż te badania dotyczą modeli zwierzęcych, pozwalają przypuszczać, że przyjmowanie probiotyków nie odniesie oczekiwanych efektów w przypadku spożywania niezdrowych pokarmów bogatych w tłuszcze i cukry.
,,Aby dziecko było zdrowe musi zdrowo jeść”. Do tego rodzaju haseł jesteśmy tak przyzwyczajeni, że rzadko kiedy udaje nam się dopatrzeć w nich jakiejś praktycznej wskazówki. A jednak, okazuje się, że nie jest to tylko slogan. Warto przyjżeć się temu, co i jak często jedzą nasze dzieci zanim wyposażymy się w medykamenty na poprawę odporności czy różnego rodzaju środki chemiczne, mające wyeliminować bakterie i wirusy. Na dobrą odporność naszych dzieci możemy pracować cały czas, nie tylko w sezonie grypowym. Racjonalne odżywianie jest inwestycją w przyszłość i warunkiem koniecznym jeśli chcemy, aby nasze dziecko jednak więcej dni spędzało na zabawie w przedszkolu niż na leczeniu infekcji w domu.
Źródła:
Fast food fever: reviewing the impacts of the Western diet on immunity, 2014. Nutrition Journal
http://www.nutritionj.com/content/13/1/61
Poradnik żywienia dzieci w wieku od 1 do 3 roku życia, 2012. Instytut Matki i Dziecka
http://www.imid.med.pl/klient1/uploads/poradnik.pdf
P.M. Lydyard, A. Whelan, M.W. Fanger. Krótkie wykłady Immunologia. PWN; 2012