Bawienie się dzieci to dla nich codzienność. Uczą się w ten sposób świata, poznają wszelkie prawidłowości, rozwijają się, dojrzewają. Rodzice mogą między gestami i słowami, zobaczyć co się dzieje w przedszkolu, w szkole, obserwować ich postępy, określać potrzeby, czy po prostu poznawać bardziej swoje dzieci.
Co robią córki po przyjściu z przedszkola czy ze szkoły? Bawią się w nauczycielki, w leżakowanie, w karmienie, w rytmikę. Czasem wcielają się nagle w mamusię, tatusia oraz panią kucharkę. Lubią popołudniami rysować, malować, robić szlaczki. Tworzą wtedy portrety – swoje, rodziców, kota. Jak budują klockami powstaje dom, zamek dla mamy, łóżeczko dla zwierzątek czy budynek przedszkolny. Czasem chodzą „w ciąży” i są wtedy jeszcze słodsze i czulsze do siebie.
Takie nic – obserwowanie, daje tyle informacji, które w ciągu dnia, kiedy przebywamy osobno – umykają . Wiem, że tęsknią ale też wiem, że inaczej być nie może. Moja miłość przejawia się także w ten sposób. Chcę żeby radziły sobie w różnych warunkach, umiały współpracować z ludźmi, z rówieśnikami. Znały podstawowe prawidłowości życia w grupie. I choć wiem, że jedna jest delikatna jak płatek śniegu i wrażliwa (żeby nie powiedzieć jak mimoza) a druga odważna i przebojowa, tak samo się obawiam czy mi się udaje. Czy im się udaje?
Wieczorami kiedy gładzę ich skronie i całuje czółka cieszę się, że tak pięknie tworzą swój świat oraz zmieniają mój.
A może nie tylko mój?