Letni czas sprzyja wakacyjnym podróżom z dziećmi. Niestety, choroba lokomocyjna u pociechy może popsuć niejedną, nawet najlepiej zaplanowaną wyprawę. Przedstawiamy kilka sprawdzonych sposobów, jak sobie radzić z tą przykrą dolegliwością.
Czym jest choroba lokomocyjna?
Choroba lokomocyjna to zespół objawów nadpobudliwości błędnika – nieprawidłowe odbieranie przez mózg danych jakie są przesyłane przez błędnik i narząd wzroku (człowiek siedzi bez ruchu, a jednocześnie się porusza). Najczęściej ta przykra przypadłość dotyka dzieci, ponieważ w dalszym ciągu kształtuje się ich układ nerwowy, a ich błędnik jest wrażliwy na bodźce. Choroba lokomocyjna nazywana jest również kinetozą lub chorobą morską, a do głównych jej objawów zaliczyć można nudności, wymioty i zawroty głowy w trakcie podróży samochodem, lotu samolotem lub rejsu statkiem. Osoby cierpiące na kinetozę skarżą się także często na problemy z koncentracją oraz ślinotok.
Sposoby na kinetozę
Przed wyruszeniem w trasę dokładnie przygotujmy samochód. Przewietrzmy go i usuńmy wszelkie zapachy odświeżające auto – ich zapach może wywoływać u dziecka nudności. Dobre rezultaty może przynieść podróż nocą, ponieważ wtedy słabiej doznaje się wrażeń wzrokowych aniżeli w świetle dziennym.
Maluch, który źle znosi podróże, nie powinien jeść w trakcie jazdy słodyczy oraz pić gazowanych napojów. Jeśli dziecko jest głodne, podajmy mu w trakcie postoju np. bułkę lub owoc oraz wodę do picia.
Wybierając inne środki transportu, postarajmy się ograniczyć do minimum przykre kołysanie w trakcie jazdy. O ile to możliwe, wybierajmy takie miejsce, które będzie jak najbardziej komfortowe, np. w samolocie wybierzmy siedzenia nad skrzydłem, jadąc autokarem zdecydujmy się na miejsca pośrodku pojazdu.
Jeśli nasza pociecha podróżuje już przodem do kierunku jazdy, umieśćmy jej fotelik pośrodku tylnego siedzenia w samochodzie, aby mogło wpatrywać się w jeden punkt i obserwować horyzont. Poprośmy malucha, aby starał się nie kręcić i położył głowę na zagłówku fotelika. Podczas podróży róbmy częste przerwy, aby smyk zaczerpnął świeżego powietrza i mógł się choć przez chwilę przespacerować.
Wielu rodziców stosuje także specjalne środki, mające zapobiegać chorobie lokomocyjnej. Ich zadaniem jest złagodzenie lub zapobiegnięcie przykrym objawom. Przed podaniem preparatu przeczytajmy jednak dokładnie ulotkę, aby upewnić się, czy lek jest odpowiedni dla naszej pociechy. Liczmy się także z tym, że większość takich specyfików działa uspokajająco, dlatego nasze dziecko może być przez pewien czas senne.
Ciekawym pomysłem może być także specjalna opaska na nadgarstek, która uciskając odpowiednie punkty ma sprawić, że skutki choroby lokomocyjnej będą mniej odczuwalne.
Nie zawsze jesteśmy w stanie zapobiec wystąpieniu objawów kinetozy, dlatego miejmy pod ręką zapas woreczków foliowych, dodatkowe ubrania na zmianę oraz nawilżane chusteczki i wodę w butelce.
Istnieje sporo sposobów na złagodzenie złego samopoczucia w trakcie podróży. Jeśli jednak choroba dopadnie naszą pociechę w trakcie wyprawy, zachowajmy spokój i wspierajmy dziecko – stres i nerwy mogą jedynie zaostrzyć objawy. Wykorzystajmy choć część powyższych rad i miejmy nadzieję, że smyk w końcu wyrośnie z choroby lokomocyjnej.