Dziecko plus nożyczki równa się kłopoty. Dlatego rodzice z taką ulgą przyjęli pojawienie się w Warszawie pierwszego salonu fryzjerskiego dla dzieci. Tutejsza obsługa wie, jak zająć uwagę małych klientów. Pomagają w tym afrykańskie zwierzaki, które są wszędzie – obsiadły namalowany na ścianach baobab, wlazły do miseczki na stole i udają ciasteczka, patrzą z każdego kąta i każdej
półki. Zamiast zwykłego fotela na dzieci czeka czerwone auto i duży wybór bajek na DVD. Szampony i odżywki pachną tu jak gumy do żucia, a na koniec można dostać w nagrodę lizaka.
Fryzjerkowo
23 kwietnia 2010